piątek, 12 czerwca 2015

„Czas Dopiewa” - maj/czerwiec 2015 – mydło i powidło


Być może dzisiejszy mój artykuł wyda się wielu osobom zbyt zgryźliwy i krytyczny. Prawdę mówiąc momentami czepiam się drobiazgów, ale to one składają się na rzeczywistość i obraz władz, a tym samym i naszego społeczeństwa. Dość uważnie obserwuję działania samorządowców obecnej kadencji i wiem, że tylko nieustanna presja społeczna może wymusić zmianę sposobu myślenia i działania. I to właśnie obserwacja tych drobiazgów, które wielu mieszkańcom umykają oraz ich nagłaśnianie, jest moim celem. Na szczęście zaczynają się pojawiać naśladowcy, ale o tym później.
Kolejny numer lokalnego periodyku, mimo iż tym razem treścią odbiega nieco od standardu, jak zawsze podtrzymuje hurraoptymistyczną formę, zgodnie z zasadą – „co złego, to nie my”.


Najbardziej zadziwił mnie artykuł wójta Adriana Napierały –„Przyjemność i obowiązki”. Można było oczekiwać, że podobnie jak uczynił to na łamach „Pulsu Gminy”, nieco szerzej podzieli się z Czytelnikami refleksją, co udało się nowym władzom osiągnąć w I półroczu kadencji. Wybrał jednak bezpieczniejszy temat, dotyczący festynów oraz imprez sportowych i kulturalnych. Czyżby obawiał się riposty ze strony lokalnych komentatorów?
Co ciekawe, w tym samym artykule Wójt zaapelował o podłączanie do kanalizacji i meldowanie się mieszkańców na terenie Gminy. Jednak przy temacie podłączania się do kanalizacji, zapomniał wspomnieć o mandatach. Informacja na ten temat umieszczona, została dopiero na 18 stronie. Moim zdaniem końcówka tekstu, przygotowanego przez Wójta, pasuje do pierwszej części, jak pięść do nosa. Nie mam przygotowania dziennikarskiego, ale omówiony przeze mnie tekst, pachnie wyjątkowym amatorstwem.

Z artykułu, dotyczącego wyborów prezydenckich wyziera wyraźny żal, że mimo doskonałego wyniku jaki uzyskał w gminie Dopiewo Bronisław Komorowski - nie udało mu się uzyskać mandatu na drugą kadencję. Czyżby włodarze obawiali się przegrania wyborów parlamentarnych i utraty władzy przez Platformę Obywatelską? Trzon sił politycznych w gminie Dopiewo to członkowie PO i PSL. Nie ma się co dziwić - obecnie najatrakcyjniejsze finansowo synekury obsadzone są przez członków w/w ugrupowań politycznych. Może czas zacząć szukać alternatywnych rozwiązań?

W czasopiśmie pojawiła się informacja, dotycząca zmiany na stanowisku Skarbnika Gminy. Pytanie, czy jest to zmiana faktyczna czy tylko formalna? Dotychczasowy skarbnik Piotr Łoździn został doradcą Wójta. Nie sądzę, aby doradzał w dziedzinie planowania przestrzennego, spraw obywatelskich czy inwestycji komunalnych. Nie wykluczone, że podatnicy będą od tej chwili utrzymywać 2 skarbników, a zmiana miała charakter pozorny. W końcu coś do powiedzenia ma również burmistrz Puszczykowa, który mógł mieć zastrzeżenia do pełnienia 2 etatów przez Skarbnika. Nie każdy jest człowiekiem-orkiestrą jak były wójt Andrzej Strażyński, który potrafi wywiązywać się ze swoich obowiązków na kilku etatach jednocześnie. A funkcja Doradcy Wójta jest mniej rażąca dla osób postronnych.

Relacje z przebiegu sesji Rady Gminy są niezwykle lakoniczne, co mnie specjalnie nie dziwi. W końcu co można pisać o posiedzeniu, trwającym nieco ponad godzinę, z czego 20 minut to przerwa na kawę. Chyba tylko to, że „radni dyskusji nie podjęli”. Może jednak zacząć pisać o przebiegu komisji, których w ostatnim czasie jest bardzo dużo, i co by nie powiedzieć, są ciekawsze niż sesje.

Zestawienie samorządowców, kierujących gminą Dopiewo w latach 1990-2015, wygląda jak żywcem skopiowane z mojego postu - http://blogdopiewo.blogspot.com/2015/05/samorzadowcy-gminy-dopiewo-2.html. Dołożono tylko nazwiska skarbników i usunięto informację dotyczącą miejscowości, z których poszczególne osoby pochodziły. Czyżby zadziałała ochrona informacji niejawnych? W świetle niedawnych wydarzeń, dotyczących publikacji na forum Moje Dopiewo korespondencji przychodzącej do Urzędu, wygląda to na przegięcie w drugą stronę.
Nie będę szczegółowo omawiać wywiadów z byłymi i obecnymi samorządowcami. Wiadomo, że obecni będą wszystko, za co byli lub są odpowiedzialni, widzieć w różowych kolorach. Dziwi mnie tylko opinia pierwszego wójta po roku 1989 – Marka Bednarczyka. Nie dość, że został wykolegowany ze stanowiska przez Andrzeja Strażyńskiego, to miał możliwość obserwacji zmian przez ostatnie 25 lat. W roku 1989 gminy obecnego powiatu poznańskiego startowały z podobnego poziomu. To w jakim tempie następował rozwój gmin, zależało nie tylko od czynników zewnętrznych, jak twierdzi Andrzej Strażyński, ale i od włodarzy. Gmina Dopiewo może i miała nieco mniejsze szanse niż Tarnowo Podgórne lub Suchy Las, ale wiele możliwości zostało zaprzepaszczonych. Wydaje się, że na przeszkodzie stały brak perspektywicznego myślenia oraz partykularne interesy włodarzy. Dzięki temu mamy to, co mamy – coraz większy deficyt budżetowy oraz ogromne zaległości w zakresie infrastruktury. Zastanawia mnie np., kiedy w Gminie zabraknie wody? Niestety, nie zauważa tego Marek Bednarczyk.
Najbardziej trzeźwe i obiektywne spojrzenie na gminną rzeczywistość, prezentuje były radny Andrzej Radzik, pełniący tą funkcję w latach 2002-2010. Myślę, że z jego przemyśleń powinni skorzystać radni obecnej kadencji – „patriotyzm lokalny nie powinien przesłaniać interesów całej gminy”. Zjawisko to coraz bardziej jest widoczne na przykładzie inwestycji komunalnych. Nie zawsze realizowane są te najbardziej potrzebne, ale tam, gdzie radny ma większą siłę przebicia.
Zastanawia brak wywiadów z samorządowcami o najdłuższym stażu – Leszkiem Nowaczykiem, Tadeuszem Bartkowiakiem, Walentym Moskalikiem. Czyżby nie mieli nic do powiedzenia Czytelnikom? Przydałaby się również opinia Władysława Ślisińskiego, który pełnił funkcję sekretarza Gminy przez 20 lat.

O dziwo, oficjalny periodyk zauważył, tworzenie się oddolnej inicjatywy obywatelskiej. Czyżby coś się zaczęło zmieniać w zakresie informacji? Mam tu na myśli zorganizowanie spotkania w ramach akcji „Masz głos masz wybór”. Autor notatki nie tryska jednak entuzjazmem. Nie ma co się dziwić, reprezentuje przecież poglądy Wójta. Uważam, że  Wójtowi inicjatywy niezależne, nie bardzo się podobają. Tak w ogóle, to nie akceptuje on osób, które ośmielają się mieć odmienne zdanie, ale o tym innym razem.
Już samo sformułowanie, iż „uczestnicy snuli rozważania” ma oddźwięk pejoratywny. Ponadto autor notatki pominął nazwisko głównego inicjatora tworzenia przestrzeni publicznej Krzysztofa Kołodziejczyka. Jeżeli było to celowe zamierzenie, to źle świadczy o podejściu włodarzy do inicjatywy mieszkańców. Ze swej strony mogę zapewnić wójta Adriana Napierałę, że na pewno będę wspierać cenną inicjatywę mieszkańców na swoim blogu. Z pewnością będzie im potrzebne duchowe wsparcie, bo władza nie będą im ułatwiać zadania.

Na koniec krótko na temat informacji, dotyczących podłączania się mieszkańców do kanalizacji. Jak widać jest to temat, który spędza sen z powiek naszym włodarzom. Informacja pojawia się w najnowszym numerze „Czasu Dopiewa” aż 3-krotnie, w tym 2 razy w kontekście zagrożenia opornym mandatami. Ani słowa o ewentualnych ułatwieniach, np. rozłożeniu opłaty za przyłącze na raty. Dla niektórych mieszkańców wyłożenie od razu pełnej kwoty może być trudne. W tej sytuacji dziwi ulgowe traktowanie właścicieli 2 nieruchomości przy ul. Batorowskiej w Skórzewie oraz 1 nieruchomości przy ul. Tysiąclecia w Dopiewie. Zgodnie z informacją, umieszczoną w uchwale budżetowej, w tym przypadku przyłącza mają być sfinansowane ze środków publicznych. Dobrze byłoby, aby Wójt wyjaśnił, dlaczego niektórzy mieszkańcy traktowani są jako równiejsi – sfinansowanie tych przyłączy zaplanowane zostało w czasie, gdy Adrian Napierała był jeszcze prezesem ZUK.

Obserwatorka I (Pierwsza)

9 komentarzy:

  1. "Z artykułu, dotyczącego wyborów prezydenckich wyziera wyraźny żal, że mimo doskonałego wyniku jaki uzyskał w gminie Dopiewo Bronisław Komorowski - nie udało mu się uzyskać mandatu na drugą kadencję."
    Mimo wszystko przegrana Komorowskiego nie jest zasługą Mendrali.
    Pomogli mu bardziej Lis i Karolak. :)
    Nie jest istotne jak się nazywa łódź. Jakakolwiek po wstąpieniu na pokład
    Andrzeja Strażyńskiego musi zacząc nabierac wody.
    Na szczeblu lokalnym do rozkładu partii dołożyli cegłę wraz ze Starostą
    Janem Grabkowskim z PO. Na terenie Gminy Dopiewo pozbawili razem dziesiątki osób uczestnictwa na prawach strony w postępowaniach administracyjnych dotyczących ich nieruchomości.
    Oprócz rozłożenia na raty opłat za podłączenie do kanalizacji,
    w innych samorządach chcących osiągnąc efekt ekologiczny, dotują budowę
    przyłączy. W Dopiewie nikt jakoś nie pisze, ile taka przyjemnośc kosztuje.
    Musi kosztowac drogo bo... GKS Dopiewo, Dni Gminy itp.
    Nawet już przy samym podłączeniu skubią na jakichś próbach technicznych.
    Nadal twierdzę, że to może sobie każdy sam zrobic naciskając spłuczkę.
    Jestem za podłączaniem, ale przeciwko robieniem ludzi w bambuko.
    Ciągle pojawia się te 500 zł mandatu za niepodłączenie, więc pytam się
    dlaczego nie 5 milionów?
    Strażnik wyjaśnia u Mendrali,że to na podstawie art.10.2 ucpg.
    Mógłby jednak wskazac podstawę ustalania wysokości mandatu.
    Biorę na tapetę Rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 listopada 2003 r. w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń i tam na wskazanej podstawie
    są tylko kary za niezbieranie śmieci (100 zł)i niesprzątanie śniegu 100 zł.
    Kto to więc ustalił-może Wójt-prawnik 250 i Komendant dołożył 250 ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nietrudno sobie wyobrazić, jaka byłaby reakcja kierowców, gdyby to od lokalnych komendantów policji zależała wysokość mandatów za wykroczenia drogowe. Już ponad rok temu pisałam o braku podstaw do karania za nie podłączenie do kanalizacji. Władze gminy jednak idą w zaparte - wówczas Adrian Napierała jako prezes ZUK groził mieszkańcom karami. Dziś w jego imieniu robi to nowy Prezes ZUK oraz Straż Gminna. On natomiast ogranicza się wyłącznie do zachęcania - może chce sprawiać wrażenie dobrego wujka?

      Usuń
  2. Inicjatorką "masz głos masz wybór" w gminie Dopiewo oraz spotkań grupy inicjatywnej jestem ja, Agnieszka Wilczyńska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc językiem p. Adama Mendrali, od kilku miesięcy "snułem rozważania" dotyczące potrzeby tworzenia przestrzeni publicznej w naszej okolicy, a w szczególności na Os. Ks. Dąbrówki (pomysł tzw. Strefy Sportów Podmiejskich). W tym czasie doprowadziłem do spotkania z Nicklem z udziałem kameralnej grupy osób, w tym Agnieszki Wilczyńskiej. Zaraz potem Agnieszka umówiła spotkanie z p. wójtem Napierałą i zaproponowała kolejne działania, już w ramach akcji "masz głos masz wybór". No i tym sposobem staliśmy się lokalnymi "rewolucjonistami przestrzeni publicznej". :) Nawiasem mówiąc, ciekawy tytuł artykułu. Poczucie humoru p. Adama czy całkiem serio - obawy o zburzenie dotychczasowego dopiewskiego ładu społecznego? ;)

      Usuń
    2. Myślę, że wśród włodarzy panują coraz większe "obawy o zburzenie dotychczasowego dopiewskiego ładu społecznego". Wygrywając wybory z taką przytłaczającą przewagą liczyli, że nikt im nie będzie przeszkadzał. Nie spodziewali się, że społeczność zacznie domagać się traktowania podmiotowego. Niedawny protest wyborczy, który mam nadzieję, będzie miał swoje konsekwencje; podważanie decyzji administracyjnych (kruszarnia betonu) i uchwał (plany zagospodarowania przestrzennego). Jednak najważniejsze jest zorganizowanie jak największej części społeczeństwa do aktywności. Myślę, że Wasz ruch stowarzyszeniowy może mieć większe znaczenie, niż tylko udział w tworzeniu przestrzeni publicznej. Dowodem tego artykuł jest na ten temat w oficjalnej prasie. Wójt, co prawda niechętne, ale musiał przyznać, że tworzą się inicjatywy oddolne. Trochę zaskoczył mnie udział radnej Marty Jamont w przedwczorajszym spotkaniu. Dotychczas nie wykazywała się praktycznie żadną aktywnością. Ciekawi mnie, jakimi naprawdę kierowała się intencjami? Na razie trudno mi uwierzyć w bezinteresowne działanie z jej strony.

      Usuń
  3. Z tymi mandatami lecą według wzorców sprawdzonych w kampanii wyborczej.
    Napierała oficjalnie polityka miłości, a kobieta od schroniska dla psów znajdującego się na terenie ZUK,cap Gąsiorowską za nogę.Wójt jedynie zachęca a Komendant karze.
    Taki mandat każdy "obdarowany" może wziąc na Dni Gminy, poprosic Wójta o autograf i spytac czy sam zmienił w/w rozporządzenie czy też ktoś
    mu pomógł. Kary nie grożą nawet za niezatelefonowanie do Hemara, ani za
    brak telefonu.:) Pasy bezpieczeństwa Komendant powinien jednak zapinac.
    Cieszy udział w spotkaniu grupy inicjatywnej Przewodniczącej Komisji Nieładu Przestrzennego. Zarówno ona jak i koledzy powinni wykorzystywac
    każdą okazję do uzupełnienia wiedzy. Każde źrodło zewnętrzne oprócz ZUK
    Mosina jest dobre. Trzeba byc optymistą i wierzyc, że jeszcze w tej kadencji każdy z radnych będzie wiedział, że MPZP musi byc zgodny z upzp i studium.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to ostatnie nie liczyłabym. Jak zapewne wiesz, niektórzy Radni pełnią swoje funkcje po kilka kadencji i jeszcze nie zdołali opanować przepisów. Na przeszkodzie być może stoi fakt, że ustawy co jakiś czas się zmieniają, czasami całkowicie. A nie słychać - być może się nie chwalą - aby Radni jeździli na jakieś szkolenia.

      Usuń
  4. Nie jest mi znane zarządzenie zabraniające samokształcenia.
    Bezmyślne i niepoparte wiedzą głosowanie może byc przyczyną wielu groźnych
    chorób. Używają w tej kadencji tylko jednej ręki i półkuli mózgu odpowiedzialnych za głosowanie za. Po 4 latach może się okazac,że mają
    jedną rękę dłuższą, lub dotkną ich inne zwyrodnienia. Dr fox ostrzega. :)

    OdpowiedzUsuń