środa, 26 maja 2021

Pszok w Skórzewie – kolejny zapalny punkt w gminie Dopiewo?

 

Pszok czyli punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych w Skórzewie stał się kolejnym źródłem konfliktu pomiędzy mieszkańcami a władzami Gminy. Artykuł w tej sprawie ukazał się w majowym wydaniu „Czasu Dopiewa”, autorstwa redaktora naczelnego Adama Mendrali, pt. Taki PSZOK to nie szok. Zanim przejdę do omówienia tematu, mała uwaga natury technicznej.

Z w/w tekstu wynika, że petycja do Urzędu wpłynęła pod koniec kwietnia br. Mamy koniec maja a petycji na BIP-ie jak nie było, tak nie ma. Czyżby któryś z urzędników, urobionych po łokcie, znowu „zapomniał o swoich obowiązkach?

Autor, jak było do przewidzenia, twardo trzyma stronę władzy i twierdzi, że to mieszkańcy są winni zamieszania. Najpierw domagali się utworzenia pszoku a teraz go nie chcą. Ponadto twierdzi, że w tej sprawie przeprowadzono konsultacje. Jeśli tak, to kiedy i gdzie?

Bo jeśli ma na myśli wyłożenie planu zagospodarowania przestrzennego do publicznego wglądu, to nie można go nazwać konsultacjami. Mimo, iż do projektu planu można składać wnioski i uwagi, to mogą one zostać odrzucone bez uzasadnienia. A w tym przypadku nie przysługuje odwołanie od decyzji wójta czy rady gminy. Resztę artykułu można sobie podarować, bo jest typowym bełkotem.

Zacznę od tego, że pomysłodawcą utworzenia pszoku w Skórzewie był radny Piotr Dziembowski. Pisałam o tym tutaj - kww-adriana-napieray.

Podejrzewam, że w sprawie lokalizacji pszoku przy ul. Leśnej, nikt z mieszkańcami nie rozmawiał. A włodarze zadali sobie wiele trudu, by można było w tym miejscu zbudować obiekt. Najpierw trzeba było dokonać zmian w Studium Gminy, potem przeprowadzić procedurę uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego. Konieczne było także uzyskanie zgody Ministra Rolnictwa na odrolnienie nieruchomości – występuje tam III klasa bonitacyjna. Na koniec Gmina musiała wykupić działkę od Agrofirmy.

Nie wiem, jakie zarzuty przedstawiono w petycji. Jak już wcześniej napisałam, urzędnicy po raz kolejny utajnili dokument. Być może obawy mieszkańców są przesadzone, niemniej lokalizacja jest błędna i nieprzemyślana. Pisałam o tym tutaj - komisja-wspolna. Proponowałam wówczas lokalizację pszoku na gminnych działkach przy ul. Cisowej w Skórzewie.

Aby nikt nie zarzucił mi gołosłowności, postanowiłam obie lokalizacje odwiedzić osobiście.

Muszę powiedzieć, że teren przy ul. Cisowej idealnie nadaje się na budowę w tym miejscu nie jednego, ale kilku pszoków. Nie dość, że teren jest w dużym stopniu uzbrojony – brakuje jedynie kanalizacji sanitarnej – to w otoczeniu znajdują się wyłącznie obiekty przemysłowo-magazynowe, co pokazują poniższe zdjęcia:




 W zasięgu wzroku nie ma żadnej zabudowy mieszkaniowej. Dojazd do pszoku mógłby odbywać się jedynie z ul. Malwowej, a nie jak w przypadku lokalizacji przy ul. Leśnej, poprzez uliczki osiedlowe. I co najważniejsze, działki są własnością Gminy.

Pszok przy ul. Leśnej też nie będzie sąsiadował bezpośrednio z zabudową mieszkaniową ale już dojazd do niego, mógłby się odbywać przez osiedle mieszkaniowe, ulicami: Biedronki, Trzmiela, Żuczka i Świetlika. Szczególnie z tego dojazdu będą korzystać osoby dojeżdżające z zachodniej strony Gminy, m.in. z Dąbrówki, Dąbrowy czy Zakrzewa.

Działka przy ul. Leśnej, jeszcze nie została zagospodarowana a już została zdewastowana, co pokazują poniższe zdjęcia:


Kto zatem jest odpowiedzialny za zamieszanie i bałagan wokół pszoku w Skórzewie? Moim zdaniem, po raz kolejny arogancja władz gminnych. Bez przemyślenia i konsultacji podjęły decyzję, kolejną, która okazała się błędna. Do tego mieszkańcy po raz kolejny ponieśli koszty, choćby wykupu nieruchomości. Przykład ten potwierdza, że włodarze gminy Dopiewo już dawno oderwali się od rzeczywistości.

Idąc za ciosem, proponuję mieszkańcom osiedli Makowe I i III, kolejną petycję, tym razem dotyczącą wygaszenia oczyszczalni ścieków przy ul. Leśnej w Skórzewie. Z pewnością jest ona bardziej uciążliwa, do tego położona bliżej osiedla mieszkaniowego, niż potencjalny pszok. Niejednokrotnie pojawiały się skargi na uciążliwości odorowe czy roje owadów.

Oczyszczalnia ta powstała w latach 90-tych ub. wieku – plan zagospodarowania dla niej uchwalono w 1997 r. Zbudowano ją w innych realiach, w okresie kiedy cała Gmina liczyła niewiele więcej mieszkańców, niż dzisiaj samo Skórzewo.

Krótko po jej uruchomieniu okazało się, że jest za mała i włodarze chcieli ją rozbudować. Na szczęście zorganizowany opór mieszkańców, w tamtych latach włodarze jeszcze czasami liczyli się z opinią publiczną, nie dopuścił do jej rozbudowy.

Wówczas to zapadła decyzja o budowie oczyszczalni ścieków w Dąbrówce. Jest to teren bezpieczny, na którym nigdy nie powstanie zabudowa mieszkaniowa.

Obecnie część ścieków ze Skórzewa odprowadzana jest do lokalnej oczyszczalni przy ul. Leśnej a część do Dąbrówki.

Nie widzę problemu, żeby wszystkie ścieki były odprowadzane do oczyszczalni w Dąbrówce. Trzeba jedynie wybudować zaledwie 1750 m rurociągu (ul. Spółdzielczą oraz wzdłuż linii kolejowej), łączącego obie oczyszczalnie, czyli znacznie mniej niż na karkołomnej trasie z  Dopiewa do Więckowic.

Oczyszczalnia w Dąbrówce jest co kilka lat rozbudowywana i z pewnością nie będzie problemu z odbiorem ścieków, przerabianych obecnie w Skórzewie. A mieszkańcy pobliskich osiedli odetchną z ulgą, gdy oczyszczalnia w Skórzewie zostanie zamknięta.

To na dziś tyle. Powiem, że ostatnio mam tyle tematów, iż problemem jest wybór, który jest ważny, a który może poczekać.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz