Temat dostępu do informacji publicznej, a właściwie
jego braku, był już przeze mnie poruszany - link1
link2
Dotyczy to nie tylko Wójta i Urzędu Gminy, ale i Rady Gminy Dopiewo - link
Naiwnie sądziłam, że to osoby odpowiedzialne celowo utrudniają mieszkańcom
dostęp do informacji, które należą im się, jak psu zupa. Ostatnie przecieki
sugerują, że również urzędnicy mają trudności z dostępem do informacji. Mam tu
na myśli nie dostarczanie w terminie Radzie Gminy przez pracowników Urzędu
zamawianych dokumentów, jak również coraz gęstsza atmosfera wokół opłat
adiacenckich – brak aktualnego rejestru transakcji kupna/sprzedaży
nieruchomości.
W urzędzie gminnym, takim jak w
Dopiewie, rocznie tworzonych jest wiele tysięcy dokumentów – zaświadczeń,
postanowień, decyzji i innych. Aby się w tym nie pogubić, konieczne jest
prowadzenie rejestrów, umożliwiających w miarę sprawne odszukanie potrzebnego
dokumentu. W erze przed komputerowej rejestry prowadzone były w formie
papierowej. Było to niepraktyczne – odszukanie dokumentu często wymagało wiele
czasu. Wydawać by się mogło, że obecnie rejestry prowadzone są wyłącznie w
formie elektronicznej. Okazuje się, że jednak chyba nie.
Prowadzenie baz danych to nie tylko
widzimisię urzędu - często wynika to wprost z przepisów. Np. zasady prowadzenia
rejestru decyzji o warunkach zabudowy i lokalizacji inwestycji celu publicznego
określa Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 13 maja 2004 r. - link
W Biuletynach Informacji Publicznej wielu samorządów, dostępna jest lista
prowadzonych rejestrów – np. w Warszawie Biuro Architektury i Planowania
Przestrzennego prowadzi 14 rejestrów - link
. Oczywiście część z nich dostępna jest tylko na wniosek osób upoważnionych.
Natomiast rejestr dostępny na stronie Urzędu Gminy Dopiewo trudno nazwać
rejestrem - link
, to samo dotyczy rejestru planów zagospodarowania przestrzennego - link
, czy decyzji lokalizacji inwestycji celu publicznego - link
Chyba nadmierne rozdrobnienie obowiązków sprzyja coraz gorszej pracy.
Do utworzenia prostej bazy danych
nie potrzeba specjalnego programu – można ją utworzyć w programie Acces - link
lub w ostateczności w programie Excel. Niestety, ostatnie informacje o
trudnościach z pozyskaniem danych w Urzędzie Gminy Dopiewo świadczą o tym, że cofnął
się on do epoki przed komputerowej. W mojej analizie ograniczę się do referatu planowania przestrzennego.
Do początku 2008 r. w referacie tym prowadzone były, w formie elektronicznej,
rejestry postanowień i decyzji podziałowych, o warunkach zabudowy, lokalizacji
inwestycji celu publicznego, planów zagospodarowania przestrzennego a także
transakcji kupna/sprzedaży nieruchomości. Informacje, w nich zawarte, nie ograniczały się do nazwiska
wnioskodawcy i numeru dokumentu. Rejestr aktów notarialnych zawierał m.in.
datę transakcji, miejscowość, nr ewid. działki, powierzchnię, sposób zagospodarowania,
cenę ogólną oraz cenę za 1 m2
i wiele innych. Sposób prowadzenia rejestrów pozwalał na odszukanie w ciągu
kilku sekund właściwej pozycji. Rejestry te stanowiły ułatwienie przede
wszystkim dla urzędników, usprawniały pracę, przyspieszając załatwianie spraw.
Inwestycji dofinansowywanych z
funduszy zewnętrznych (tzw. promes), może być rocznie w Gminie kilka lub
kilkanaście. Tak więc na stworzenie rejestru potrzeba maksymalnie jednego dnia.
Tłumaczenie wójt Zofii Dobrowolskiej, że pracownik nie zdążył jej przygotować,
bo musiał iść na urlop, jest niepoważne.
Ostatnie informacje mogą
świadczyć o tym, że prowadzenie rejestrów w formie elektronicznej zostało
zaniechane lub wrócono do wersji papierowej, jak za króla Ćwieczka. Być może
jest to celowe działanie – w przypadku konieczności szybkiego odszukania
dokumentu pracownicy zawsze mogą powiedzieć, że potrzebują na to dużo czasu.
Najlepiej, aby każdy, kto potrzebuje informacji, szczególnie Radny, składał
wniosek na piśmie i odczekał, wymagane ustawą o dostępie do informacji publicznej,
14 dni. Żądanie od urzędnika udzielenia informacji w terminie krótszym może
mieć negatywne skutki dla jego zdrowia – nadmierny stres bywa przyczyną wielu
przewlekłych chorób.
Wracając do opłat adiacenckich, jeżeli informacja o braku aktualnych cen
transakcji kupna/sprzedaży w operatach szacunkowych potwierdzi się, może mieć
to poważne konsekwencje dla finansów Gminy. Nie dość, że nie uzyska ona żadnych dochodów, to poniesie znaczne nakłady, także
koszty procesowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz