sobota, 14 czerwca 2014

"Czas Dopiewa" - czerwiec 2014 – podzwonne i łabędzi śpiew w obliczu zmian?



Zadziwiająco szybko, jak na standardy gminy Dopiewo, bo już po 2 miesiącach od ostatniego wydania, ukazał się czerwcowy numer naszego „nieregularnika”. Czyżby pośpiech spowodowany był podjęciem przez RG Dopiewo stosownej uchwały, mającej na celu ukrócenie medialnego bezprawia? Świadczyć o tym może również znacznie mniejsza objętość – 20 stron wobec 48 w poprzednim numerze. Być może w następnym numerze pojawią się zupełnie inne treści, niezgodne z partyjnymi założeniami, a wójt Zofia Dobrowolska z pewnością ma jeszcze tyle do przekazania mieszkańcom. Mam nadzieję, że to już ostatni raz, „jedyna słuszna linia” decyduje, o czym i jak informować mieszkańców. Cenzurę i tendencyjny wybór tekstów wójt Dobrowolska może stosować, jeżeli zacznie wydawać pismo za własne pieniądze. Póki co Czas Dopiewa wydawany jest za publiczne środki.

Poprzedni, kwietniowy numer został przeze mnie szeroko skomentowany, dlatego teraz odniosę się skrótowo do najnowszych rewelacji. W zasadzie forma i treść jest taka sama od kilku lat, więc byłoby to z mojej strony powielanie wcześniejszych opinii.
Zamiast tradycyjnego wstępniaka, zazwyczaj atakującego opozycję, redaktor naczelny Adam Mendrala rozpisuje się obszernie o atrakcjach czekających mieszkańców z okazji Dni Gminy Dopiewo. W zasadzie to brakuje tylko 3 istotnych informacji: ile ta impreza będzie kosztować, z jakich środków zostanie sfinansowana oraz kto będzie sponsorem poza ZUK-iem i Biblioteką Publiczną? Być może są to drobiazgi, nieistotne dla organizatorów, tym niemniej część mieszkańców byłaby zainteresowana tą informacją. Liczę, że Rada Gminy uzyska takie dane i poinformuje opinię publiczną.
Dla Zofii Dobrowolskiej zorganizowanie Dni Gminy Dopiewo najkorzystniejsze byłoby w listopadzie, tydzień przed wyborami. Niestety, panujący w naszym kraju klimat nie sprzyja organizowaniu imprez plenerowych w tym okresie. Stąd zapewne jednym z priorytetów obecnej kadencji, była budowa jak największych sal koncertowych – niestety, nie do końca zamierzenie się powiodło.
Oświadczenia Wójta w sprawie Centrum Rehabilitacyjno-Kulturalnego w Konarzewie komentować nie zamierzam. Powiem tylko, że jeżeli kontrole potwierdzą nieprawidłowości popełnione w czasie remontu, użytkowanie niezgodne z podpisanymi umowami (m.in. ze Stęszewem), jak również zatrudnianie pracowników niezgodnie z obowiązującymi przepisami o pracownikach samorządowych, to opublikowane oświadczenie może okazać się dowodem obciążającym. Wyjaśnienia dotyczące poniesionych na remont kosztów są wyjątkowo mętne. Przypomnę, że zadeklarowane całkowite koszty inwestycji muszą mieć pokrycie w fakturach – i to co do grosza. Niestety, pracownicy Urzędu nie potrafią wyjaśnić, na co zostały wydane środki w wysokości 362 tys. złotych. W oświadczeniu również nie ma na ten temat ani słowa.
Na temat wolności lepiej, aby Zofia Dobrowolska się nie wypowiadała, bo odnoszę wrażenie, że chyba nie do końca rozumie znaczenie tego słowa. Zgodnie z szeroką definicją „wolność to brak przymusu, sytuacja, w której można dokonywać wyborów spośród wszystkich dostępnych opcji.” (Wikipedia). W węższym znaczeniu „Wolność słowa – prawo do publicznego wyrażania własnego zdania oraz poglądów, a także jego poszanowania przez innych.
„Czas Dopiewa” jest zaprzeczeniem wolności słowa, gdzie wszelka krytyka czy opinie niezależne są odgórnie zakazane. Na dodatek wszystkie osoby, krytycznie nastawione do obecnych władz, są systematycznie i z premedytacją opluwane i mieszane z błotem. Przyznam, że w niektórych wypowiedziach czasami brak obiektywizmu, ale dotyczy to obu stron. W tym sensie „Czas Dopiewa” jest godnym następcą „Trybuny Ludu” i „Żołnierza Wolności”. Na nieszczęście dla wójt Zofii Dobrowolskiej, trudno jest obecnie zablokować dostęp do informacji niezależnej.
Tabelki dotyczące inwestycji komunalnych jak zawsze zawierają listę zadań realizowanych i tzw. pobożnych życzeń. Na ile ta lista jest realna i w jakim czasie będzie realizowana? - tego nie wiedzą najwięksi mędrcy. Może wzorem lat poprzednich część projektów pójdzie na półkę, pozwolenia na budowę stracą ważność a projekty na tyle się zdezaktualizują, że trzeba będzie ponownie zlecać ich wykonanie.
Z uporem godnym lepszej sprawy promowana jest budowa gimnazjum w Dopiewie. W obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby wstrzymanie inwestycji – nie wiadomo jednak jakie byłyby tego koszty. Lista uczestników na uroczystości wmurowania kamienia węgielnego nie była imponująca – przybyły te osoby, które nie bardzo mogły odmówić udziału. Szczytem hipokryzji jest twierdzenie, że uczniowie gimnazjum w Dopiewie w czasie zajęć w-f muszą korzystać z obiektu GOSiRu i zapewne dlatego potrzebują nowej hali. Gdyby nie zajęcia szkolne, hala przez większość czasu stałaby pusta. Szkoda, że takiej troski Pani Wójt nie wykazuje wobec dzieci z Dąbrowy czy Konarzewa.
Znacznie ograniczył swoją publicystykę Jan Doopiewski, chociaż to co stworzył, w dalszym ciągu nie nadaje się do komentowania. W artykule „Być może przerwałem” zwraca uwagę jeden fragment. Otóż zdaniem autora, audycje dotyczące spraw gminy Dopiewo, przygotowywane przez Radio Merkury, mają podtekst nieetyczny. Widocznie tylko dziennikarze z TV Leszno posiadają certyfikat moralności. Nieprawdą jest, że tylko jedna strona miała prawo do wypowiedzi. Niestety, prawie każda wypowiedź wójt Zofii Dobrowolskiej kończyła się kompromitacją.
Natomiast artykuł „Państwo i samorząd – wspólne dobro”, skierowany jest chyba pod adresem wójt Zofii Dobrowolskiej. Większość przedstawionych zarzutów (kolesiostwo, kumoterstwo, nepotyzm i wiele innych) znajduje potwierdzenie w gminie Dopiewo. I nie dotyczy to tylko ostatniej kadencji ale i poprzednich. Różnica jest taka, że dostęp do informacji jest coraz większy, wzrasta również świadomość społeczna. Coraz trudniej ukryć nieprawidłowości i to najbardziej przeszkadza, nie tylko samorządowcom Dopiewa, ale i wielu innym. Jak rozumiem intencje autora, udział społeczny jest akceptowany tylko wtedy, gdy polega na przyklaskiwaniu wszystkim decyzjom Pani Wójt, jako jedynej nieomylnej sile. To samo dotyczy zresztą Rady Gminy, która bez wahania powinna zatwierdzać wszystkie fanaberie. Tylko Wójt i jej doradcy wiedza najlepiej, którą drogę trzeba utwardzić, gdzie zbudować wodociąg czy kanalizację, gdzie postawić nową szkołę. Jak to wygląda w praktyce, wystarczy spytać mieszkańców. Natomiast integracja, zdaniem autora, powinna polegać wyłącznie na udziale w imprezach i festynach, które mają zastąpić braki w infrastrukturze komunalnej. Od podejmowanych przez nas decyzji – wara. Autorowi nie tylko pomyliły się epoki, ale i kraje.
Podsumowując, mam nadzieję, że to już ostatnie takie wydanie „Czasu Dopiewa”. Mam nadzieję, następny numer przyniesie wreszcie rzetelne informacje i merytoryczne treści.
P.S. Z treści polityczno-gospodarczych w zasadzie tylko sprawozdanie z sesji RG przedstawione zostało w sposób bezstronny.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Obserwatorko pozwolisz, że odniosę się do kilku kwestii. Zgadzam się z tymi, którzy mówią, że trochę późno(podnosiliśmy sprawy związane z biuletynem-niebiuletynem w ubiegłym roku), ale lepiej późno niż wcale. Dla mnie Zarządzenie 54/11 o wydawaniu tego czegoś nie było zgodne z prawem, było obliczone na obejście prawa, a więc nieważne. Widzę też zmianę na stanowisku zastępcy red.naczelnego, co jest chyba stratą dla tego pisma. W przeciwieństwie do Mendrali, Maciej Meller potrafił zachowac przyzwoitośc i pewnie dlatego został wykoszony. Jan Doopiewski jak człowiek działający na zlecenie, jedzie po tych, których mu wskazano. Choc przekazywane przez niego treści są trzecim rodzajem góralskiej prawdy, czyli g... prawdą, trzeba mu przyznac erudycję. Studia polonistyczne, okres paryski, praca w telewizji i sprawozdania dla pewnej instytucji niedemokratycznej, procentują. W poprzednim numerze błysnął np. znajomością słowa kohabitacja. W jego przypadku używanie słów na "ko"jest jednak ryzykowne. Wytłumaczyc znaczenia słowa kolaboracja już chyba nie zdąży- Janie nie będzie mi ciebie brakowac.
    Nawiązanie do sytuacji w poznańskim ośrodku TVP jest związane z jego pracą z której musiał w pewnym momencie odejśc i z pracą jego żony.
    Mając takie znajomości Wójt Dobrowolska mogła byc spokojna,że żadne krytyczne informacje o jej rządach się na tej antenie nie ukażą. Wzmocniło
    to sponsorowanie programu "Szkiełko i Eko". Każdy mógł zobaczyc jak p.Zosia sadzi drzewko. Nie każdy już zada sobie trud i sprawdzi na Ekoportalu, ile ich np. w kwietniu br. wycięła. Na tym polega manipulowanie informacją.
    Sprawa zatrudnienia p.Pawłowskiej na stanowisku kierownika CRK jest dziecinnie prosta pod względem prawnym. Wójt zatrudnia kierowników gminnych jednostek organizacyjnych, a takową póki co CRK nie jest, Wójt przekroczyła zatem uprawnienia. Cieszy więc, że Komisja Rewizyjna nie jest już Komisją Galwanizacyjną, jak za poprzednika Przestackiego. Jest jednak pewien wątek którego KR nie poruszyła. Umowa użyczenia pomieszczeń w CRK dla Praksedy na cele WTZ, nie jest równoznaczna z użyczeniem na rzecz siedziby stowarzyszenia a Prakseda zmieniła wpis w KRS na Konarzewo. Czy mają umowę użyczenia? Podobne pytanie można
    zadac w przypadku Stowarzyszenia Kulturalno-Artystycznego Gminy Dopiewo, któremu udostępniono siedzibę Urzędu Gminy na siedzibę organizacji. Rodzi to pytanie: dlaczego nie koniom z działki 202 na boksy?
    Jeden z radnych próbował co prawda na sesji galwanizowac jak mógł i przesunąc wszystko do komisji, ale mu się nie udało. Ciężko będzie mu wytłumaczyc lokalnej społeczności dlaczego był za tym, aby wiejską świetlicą zarządzała osoba z Puszczykowa a nie z Konarzewa. Jeszcze trudniej dlaczego był za tym by regulamin świetlicy nie został uchwalony.
    W tym roku podobno organizatorem Dni Gminy jest TJP, więc to do niego
    powinna Rada kierowac wszelkie pytania dotyczące min.finansowania.

    OdpowiedzUsuń