sobota, 7 czerwca 2014

Dopiewskie i rokietnickie (tym razem) smaczki (21) – szkolnictwo, konkurs ogrodniczy, Puls Gminy



Tym razem zacznę od pozytywnej informacji. Jak już zapewne wszystkim wiadomo, gmina Dopiewo uzyskała w egzaminach szóstoklasistów najlepszy wynik w powiecie poznańskim. Skok z miejsca 11 w 2013 r. na miejsce 1 jest rzeczywiście imponujący. Nie zamierzam analizować, co było tego przyczyną – jest to zadanie władz oświatowych. Mam tylko nadzieję, że w następnych latach wyniki będą podobne. Mimo, iż generalnie poprawa nastąpiła we wszystkich szkołach na terenie Gminy, to w dalszym ciągu istnieje wyraźny podział na część wschodnią, lepszą (Dąbrowa, Dąbrówka, Skórzewo) i zachodnią, gorszą (Dopiewo, Więckowice, Konarzewo). W dalszym ciągu również nie ma możliwości oceny poziomu nauczania w szkole w Dopiewcu. A szkoda, można by się zorientować, czy uposażenie dyrektor szkoły jest adekwatne do poziomu nauczania, bo do zakresu obowiązku raczej nie.

O ile gmina Dopiewo ma się czym pochwalić, to w gminie Rokietnica sytuacja niewiele się poprawiła. Gmina przesunęła się o jedno miejsce, z pozycji ostatniej na przedostatnią. Trudno ten fakt nazwać sukcesem, chociaż za taki chce uznać Maciej Mikuła, prowadzący blog Rokietnica24.pl - link. Jak widać, z dużej chmury mały deszcz. Mimo szumu medialnego – zaangażowanie Rady Gminy, spotkania z kadrą pedagogiczną, próby karania finansowego nauczycieli – różnica między Rokietnicą a gminami ościennymi jest wyraźna. Po opublikowaniu wyników szkół można będzie się zorientować jaka jest różnica pomiędzy poszczególnymi placówkami, Interesuje mnie porównanie ze szkołą podstawową w poznańskiej części Kiekrza przy ul. Chojnickiej. Jedynym pocieszeniem dla władz lokalnych może być fakt, że w powiatach ościennych, jak szamotulski, wyniki były jeszcze słabsze. Należy jednak równać w górę a nie w dół.

Cieszy mnie wynik konkursu ogrodniczego, zorganizowanego przez Puls Gminy i zajęcie pierwszego miejsca przez przedszkole w Zakrzewie w głosowaniu przeprowadzonym przez internautów. Nie zawsze walory estetyczne oraz nakłady finansowe są najważniejsze. Liczy się przede wszystkim zapał i zaangażowanie, także walory edukacyjne. Znam osoby, które na urządzenie ogrodu potrafiły wydać 100 tys. złotych. W ogrodach tych rzadko spotkać można naturalną roślinność, a wszelkie nie zaplanowane formy życia są bezwzględnie tępione.
Uważam, że prowadzenie ogródka warzywnego przez dzieci jest godne pochwały. Od najmłodszych lat uczą się poszanowania przyrody, naszego największego dobra, tak bezceremonialnie niszczonego w obecnych czasach. Być może doczekamy się pokolenia o większej świadomości ekologicznej, dla którego ważne będą nie tylko dobra materialne. Moim zdaniem, takie ogródki powinny działać przy wszystkich placówkach oświatowych. A dzieci na pytanie, skąd pochodzi marchew czy sałata, nie będą odpowiadać, że z marketu.

Na koniec komentarz do czerwcowego wydania Pulsu Gminy - link.
Zgodnie z przewidywaniami wójt Zofia Dobrowolska na 68 sesji zarządziła rozdysponowanie kwoty 1,6 mln złotych, zaoszczędzonych na przebudowie ul. Poznańskiej w Skórzewie. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby budżet był realny po stronie dochodów. Jak już wcześniej sugerowałam, uzyskanie 3 mln złotych dochodu z tytułu sprzedaży gminnych nieruchomości (działki w Zakrzewie i Konarzewie), graniczy z cudem. W związku z tym mam pytanie, czym Rada Gminy zamierza uzupełnić niezrealizowane dochody? Może kolejnym kredytem lub pożyczką?
Próba umieszczenia w budżecie wydatków wysokości 100 tys. złotych na rzekome wydanie książek, za bardzo kojarzy mi się z koniecznością sfinansowania Dni Dopiewa. Jeszcze nigdy w historii festyn nie był tak rozbudowany – najwidoczniej władze Gminy, zamiast chleba, chcą zorganizować igrzyska przedwyborcze. Przy organizacji takiej imprezy najważniejsze jest znalezienie sponsorów – nie mylić z patronatem honorowym czy medialnym. A w sprawie ewentualnych sponsorów na razie panuje głucha cisza.

Rozbawiła mnie odpowiedź zastępcy wójta Tadeusza Zimnego w sprawie tajemniczego masztu na dachu świetlicy wiejskiej w Palędziu. Tak jak nagle się pojawił, tak szybko i zniknął. Mogę zrozumieć naszych włodarzy, że nie są w stanie na bieżąco kontrolować wszystkich obiektów publicznych. Niepokoi mnie jednak co innego. Pojawienie się i zniknięcie masztu może sugerować, że była to inicjatywa prywatna. Wniosek, jaki w związku z tym się nasuwa, to że w Gminie utworzyła się grupa osób, które własność publiczną traktują jak swoją własną. A to już ewidentnie jest wina aktualnego włodarza. Podobne wątpliwości dotyczą wielu innych nieruchomości, jak Fabryka Kultury w Konarzewie czy wybieg dla koni na działce szkolnej w Dopiewcu. Wygląda na to, że nowy wójt swoje rządy będzie musiał rozpocząć od inwentaryzacji majątku publicznego i odebrania tego, co zostało zawłaszczone.

Obiema rękami podpisuję się pod artykułem Piotra Jelińskiego, dotyczącym rozbudowy szkoły w Dąbrowie. Ponieważ w tym temacie wylano już morze atramentu, nie mam zamiaru się powtarzać. Przypomnę tylko, że za obecną sytuację w Dąbrowie odpowiedzialność ponosi nie tylko Wójt, ale i Rada Gminy, w szczególności radny Wojciech Szalbierz. Przez ponad 3 lata pracy w RG Dopiewo, Radny nie zrobił nic w kierunku poprawy sytuacji lokalowej w tej szkole. W czasie spotkania wiejskiego w Dąbrowie 6 marca 2014 r., nie miał dla mieszkańców żadnej propozycji, oprócz stwierdzenia, że należy trochę poczekać i za 2,5 roku rozpocznie się rozbudowa szkoły. Dlatego dyrekcja szkoły oraz rodzice wzięli sprawy w swoje ręce, widząc brak zaangażowania swoich przedstawicieli, również w Radzie Sołeckiej. Wystarczyło od czasu do czasu śledzić zmiany demograficzne w Gminie, aby wiedzieć, jakie będą potrzeby infrastrukturalne (nie tylko oświatowe) w najbliższych latach. Niestety, wszyscy dali się uwieść wizją nowego gimnazjum w Dopiewie, a dzieci z Dąbrowy, Dąbrówki czy Skórzewa zapełnią pustoszejące sale lekcyjne w szkołach poznańskich. Obecne działania władz Gminy przypominają gaszenie pożaru benzyną.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Na książkę Gmina Dopiewo złożyła wniosek o dotację http://www.lgdzrodlo.pl/ckfinder/userfiles/files/wybrane%20MP.pdf (poz. 1 na liście). Pomimo że dotacja została przyznana w roku ubiegłym, to nie została przez Zofię zrealizowana, ponieważ jest przedmiotem targów politycznych. Autorem książki jest jeden z radnych Gminy Dopiewo. A sesja absolutoryjna już niedługo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radny, który postanowił wydać książkę przy wsparciu finansowym Gminy oraz dotacji z funduszy zewnętrznych, popełnił poważny błąd polityczny. Występując o dotację uzależnił się od Wójta Gminy, stając się jego marionetką. Teraz rozumiem, skąd brało się jego niezdecydowanie w czasie głosowań nad uchwałami, niekorzystnymi z punktu widzenia wójt Zofii Dobrowolskiej – częste wstrzymywanie się od głosu. Jak to powiedział kiedyś „fox”, Radny siedzi okrakiem na barykadzie i nie potrafi się zdecydować, na którą stronę zejść. A wstrzymywanie się przez Wójta z realizacją dotacji może być formą szantażu i wymuszenia na Radnym podjęcia określonych działań - w tym przypadku właściwego głosowania nad uchwałą absolutoryjną.
      Moim zdaniem jest to kolejna luka w prawie. Radnych powinien obowiązywać zakaz korzystania z tego typu dofinansowania z budżetu gminy – jest to forma uzależnienia od władzy wykonawczej i rodzi wątpliwości co do obiektywności przy uchwalaniu prawa miejscowego.
      Zamiast tego Radny (część mieszkańców Gminy zapewne domyśla się o kim mowa) mógł poszukać sobie lokalnych sponsorów, dla których wydanie książki byłoby formą promocji.

      Usuń