czwartek, 5 czerwca 2014

Epidemia zastraszania w gminie Dopiewo (2) - ciąg dalszy



Okazuje się, że nie trzeba było długo czekać, aby moje przewidywania się sprawdziły. Potwierdza to pismo, jakie wpłynęło 2 czerwca 2014 r. na ręce Przewodniczącej Rady Gminy Dopiewo Magdy Gąsiorowskiej, przesłane przez Prezes Stowarzyszenia Kulturalnego im. Praksedy Lemańskiej - Martę Jaśminę Pawłowską. Treść pisma jednoznacznie wskazuje, że zarówno władze Gminy, jak i zaprzyjaźnione osoby i organizacje, nie mają zamiaru zmieniać swojej linii programowej.

W w/w piśmie Marta Jaśmina Pawłowska informuje Radę Gminy, że przeprowadzone kontrole nie wykazały jakichkolwiek nieprawidłowości w funkcjonowaniu Stowarzyszenia. Odnoszę wrażenie, że kontrole dotyczyły jedynie części działalności Stowarzyszenia – nie obejmowały ani wyznaczenia przez wójt Zofię Dobrowolską na funkcję kierownika Fabryki Kultury - Marty Jaśminy Pawłowskiej, ani zasad funkcjonowania ośrodka dla osób niepełnosprawnych w Konarzewie. Z treści wniosku nie wynika, czy dołączono do niego kopie postanowień Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych w Warszawie, Komisji Orzekającej Finansów Publicznych w Poznaniu, Regionalnej Izby Obrachunkowej w Poznaniu czy Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych w Poznaniu. Autorka pisma zacytowała jedynie sentencję postanowienia RDFP.0969/4a/2014 – „brak naruszenia dyscypliny finansów publicznych”. Swoją drogą ciekawe, dlaczego w Polsce istnieje aż tyle organów nadzorujących? – są to setki lub tysiące etatów, opłacanych z publicznych pieniędzy. A jaka jest ich skuteczność? Czytelnik sam musi sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Wróćmy jednak do sedna. Najciekawsze jest ostatnie zdanie pisma Marty Jaśminy Pawłowskiej – „Analiza tychże materiałów pozwoli nam na podjęcie dalszych kroków w sprawie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji oraz zniesławiania osób związanych z naszym Stowarzyszeniem”. Czyli, podobnie jak w przypadku wójt Zofii Dobrowolskiej, Urzędu Gminy czy ZUK-u, każda niezależna opinia to zniesławianie. Przypominają się czasy poprzedniej epoki i jedynej słusznej drogi – każdy ma prawo do krytyki pod warunkiem, że popiera słuszną linię partyjną.
Zastanawia mnie, dlaczego pismo tej treści zostało wysłane do organu stanowiącego i kontrolnego, jakim jest Rada Gminy? Jak na razie większość opinii krytycznych pod adresem Stowarzyszenia pochodzi od osób i mediów niezależnych. Póki co, Rada Gminy Dopiewo nie zajmowała oficjalnego stanowiska w sprawie działalności Stowarzyszenia. Być może chodzi o to, aby profilaktycznie zablokować ewentualne niekorzystne stanowisko Radny Gminy, a pozostałe osoby wystraszą się i przestaną zajmować się tym tematem.
W związku z pismem Marty Jaśminy Pawłowskiej nasuwają mi się dwa wnioski:
-        Osoby z najbliższego otoczenia wójt Zofii Dobrowolskiej poczuły się już na tyle pewnie, że mogą pozwolić sobie na całkowitą bezkarność i samowolę,
-        Zbliżające się wybory samorządowe oraz niepewność ich wyniku, powodują coraz większą nerwowość i obawy, czy w przypadku zmiany na stanowisku wójta, uzyskane korzyści i profity nie przepadną? Co więcej, nowy włodarz, podejrzewając działanie na szkodę interesu publicznego, może skierować stosowne wnioski do organów ścigania.
Wieść gminna niesie, że wójt Zofia Dobrowolska zaczyna otaczać się coraz większa liczbą kancelarii prawnych. Część budżetu przeznaczona jest na finansowanie zastępstw procesowych w sądach. Niedługo może się okazać, że mieszkańcy sami opłacają prawników, którzy występują przeciwko nim w sprawach o zniesławienie. Liczyć się z tym muszą użytkownicy forum Moje Dopiewo, redakcja „U nas w Dopiewie”, moja skromna osoba, a nawet redaktorka „Pulsu Gminy” Agnieszka Wilczyńska. Do wyborów jeszcze kilka miesięcy, więc sprawna kancelaria zdąży zamknąć usta tym, którzy nie popierają jedynej słusznej linii.
P.S. Niestety, nie udało mi się umieścić skanu omawianego pisma. Zapewne Rada Gminy będzie mogła je udostępnić. 

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. To już chyba przejaw strachu. Już w zeszłym roku przestrzegałem TJP by nie angażował się w bieżącą politykę, bo zaszkodzi to jemu i stowarzyszeniu. Kiedy ma się bezwględne poparcie Wójt i kluczyk do skarbczyka, to się nikogo nie słucha. Brnął dalej w polityczną współpracę Wójt-Pawłowski-Telewizja Leszno. Chciał kreowac dopiewską rzeczywistośc. Podobny błąd zrobił już kiedyś w Komornikach, skąd musiał się ewakuowac, a tamtejszy Wójt wylądował w Komisji Rewizyjnej Praksedy.
    To jest też moja prognoza wyborcza.
    Pani Pawłowska powinna ostrożniej się powoływac na prawo, bo z Regulaminu CRK w Konarzewie wynika,że to jej pierwszy kontakt z nim.
    Powoływanie się na cele statutowe w sytuacji gdy instytucja nie ma statutu,
    jest delikatnie mówiąc nieroztropne. Nie potrafiła zawrzec prawidłowej umowy
    z gminą na użyczenie pomieszczeń, co nie daje rękojmi zawierania prawidłowych umów w imieniu gminy. W marcu podpisywała umowę jako Prezes a stała się nią w maju. Tak wygląda prawo p.Marty Pawłowskiej.
    Zresztą chyba niepotrzebnie poświęcamy jej tyle czasu. Kiedyś mówiono partia a domyśle Lenin. Dzisiaj gdy piszemy Jaśmina myślimy Tomasz.
    Nie mam wątpliwości,że samodzielnośc p.Prezes jest mocno ograniczona.
    Gdy czytam "analiza tychże materiałów..." robi mi się wesoło. Lepiej będzie
    gdy Marta Jaśmina/Tomasz Jerzy zajmą się dogłębną analizą artykułu 30 Ustawy o samorządzie gminnym. Ja już tę lekcję odrobiłem i analiza tejże ustawy nie wypada dobrze dla wyżej wymienionych a dla Zofii dobrodziejki już całkiem źle. O tem jednak potem...
    Dzisiaj usłyszałem,że Zarząd Starostwa nie wyraził zgody na przeniesienie Stowarzyszenia im.Praksedy Lemańskiej do Konarzewa. Władze stowarzyszenia spóźniły się z wnioskiem o kilka miesięcy. Przyzwyczaiła ich do tego Dobrowolska, bo z Gminy Dopiewo płynęła kasa bez składania wniosków. Gdy będą analizowac materiały Rady Gminy pod kątem art.212
    kk, znowu coś przeoczą a Starostwo rozwiąże z nimi umowę z której zresztą
    się nie wywiązują. To prawie pół miliona rocznie w b.dużej części przeznaczona na płace. Analizie powinni poddac dotychczasowe działanie organizacji i wziąc się do pracy, a nie do lanserki z ochroniarzami....
    Największym zagrożeniem dla nich są oni sami.

    OdpowiedzUsuń