No i stało się to, na co od
dłuższego czasu czekało wielu mieszkańców Gminy – Rada Gminy zaczęła rozliczać
władzę wykonawczą (wójta gminy Zofię Dobrowolską). Szkoda tylko, że stało się
to tak późno i że ma to ewidentnie związek ze zbliżającymi się wyborami.
Przypuszczam, że jednym z czynników przebudzenia Radnych jest obawa o utratę
poparcia wyborców. Przede wszystkim jednak ważny jest fakt, że podjęto
konkretne decyzje – mam tu na myśli uchwały i stanowiska zatwierdzone na LXX
sesji Rady Gminy - link.
Na początek
jednak coś więcej na temat zjawiska wymienionego w tytule – syndromu władzy, a w chwili obecnej - syndromu traconej władzy.
Nie jest to
zjawisko wydumane, opisał je David Owen, brytyjski polityk, z zawodu neurolog i
psychiatra - link.
Według niego „zjawisko oddziaływania władzy na przywódców politycznych objawia się
syndromem buty, czyli upojeniem władzą, nieproporcjonalnym skupianiem uwagi na
swoim wizerunku, nadmierną wiarą we własne opinie i pogardą dla rad innych,
tworzeniem odizolowanego od rzeczywistości świata, a także brawurą i
impulsywnością. Owen twierdzi, że im dłużej polityk znajduje się u steru
władzy, tym silniejsze są objawy syndromu buty. Syndrom pojawia się u każdego
przywódcy, ale zanika, gdy traci on władzę.”
Nie aspiruję do
roli eksperta w tej dziedzinie, nie będę więc przesądzać, w jakim stopniu syndrom władzy dotknął wójt Zofię Dobrowolską –
pozostawię to specjalistom. Jako mieszkanka mam jednak prawo do własnych opinii
na temat sposobu kierowania Gminą przez obecnego Wójta. Przykładów złego
zarządzania jest wiele, nie będę ich w tej chwili wymieniać – wystarczy
przejrzeć mojego bloga. Odnoszę wrażenie, że władza wykonawcza od początku robiła,
co chciała. Dopóki jednak nie było oficjalnych głosów sprzeciwu – wypowiedzi w
mediach niezależnych zazwyczaj były ignorowane – wójt Zofia Dobrowolska funkcjonowała według własnego scenariusza, nie
przejmując się krytyką. Ostatnie wydarzenia zmusiły ją chyba do refleksji,
ale nie takiej, jakiej oczekuje lokalna społeczność. Odnoszę nieodparte
wrażenie, że do naszej włodarz krytyka nie ma dostępu – wszelkie zarzuty
traktuje jako zamach na swoje niezbywalne prawa. W moim przekonaniu wójt Zofia
Dobrowolska utraciła kontakt z rzeczywistością. Odzywki, bo trudno to nazwać
wypowiedzią, typu „Nie mam zamiaru wysłuchiwać tych bzdur”, nie licują z mianem
polityka, za którą się uważa i świadczą o tym, że Pani Wójt nie jest już w
stanie kierować Gminą. I im szybciej odda ster władzy, tym lepiej dla Gminy i
jej Mieszkańców.
Tu pojawia się problem, jak do tematu odnosi się otoczenie Pani Wójt. Wiele osób skorzystało na współpracy z Zofią Dobrowolską, żeby wymienić tylko rodzinę, przyjaciół oraz najbliższych współpracowników. Ludzie ci zapomnieli, że funkcja wójta nie jest ani dożywotnia, ani dziedziczna. Upojeni możliwościami doraźnych korzyści zapomnieli, że kadencja trwa zaledwie 4 lata, a jedyne co mogą zatrzymać, to bieżące korzyści finansowe – chociaż i to nie do końca. Ani „stołków”, ani zawłaszczonych nieruchomości, utrzymać się nie da. Świadczy to o wyjątkowej krótkowzroczności, osób z najbliższego otoczenia Zofii Dobrowolskiej.
Ostatnie decyzje, podjęte przez Radę Gminy, chyba im to dobitnie uświadomiły. Mam nadzieję że organy, do których Rada Gminy wysyła informację o podejrzeniu nieprawidłowości, podejdą do tematu poważnie. Przypuszczam, że dowody niegospodarności i złego zarządzania Gminą, okażą się niepodważalne – a Regionalna Izba Obrachunkowa powinna przeprowadzić kompleksową kontrolę finansów. Uświadomiła to sobie nie tylko wójt Zofia Dobrowolska, ale także jej otoczenie. Prawdopodobnie rozpocznie się przerzucanie odpowiedzialności. Ma to już zresztą miejsce w UG Dopiewo. Z docierających pogłosek wynika, że p.o. kierownika Mirosław Stempniak (protegowany Pani Wójt), przerzuca odpowiedzialność za wadliwie zrealizowane inwestycje na Marka Łodygę (protegowanego zastępcy wójta Tadeusza Zimnego). Im bliżej wyborów, a przede wszystkim w przypadku opublikowania wyników kontroli organów kontrolnych i nadzorczych, przerzucanie winy stanie się stałą praktyką. Myślę, że już w tej chwili trwa „walka buldogów pod dywanem”. Podstawowym problemem będzie maksymalne utrzymanie stanu posiadania. O ile z nieprawnego użytkowania nieruchomości można będzie jeszcze zrezygnować (działka nr 202 w Dopiewcu), o tyle ze stałych dochodów oraz funkcji kierowniczych już trudniej. Do tego dochodzą korzyści, uzyskiwane przez organizacje pożytku publicznego – one również winny zostać skontrolowane. Mam tu na myśli przede wszystkim organizacje z Dopiewa i Dopiewca.
Mam nadzieję, że przebudzenie Rady Gminy ma charakter trwały, ponieważ część Radnych również dotknięta została syndromem władzy. Walka za pomocą paragrafów kodeksu karnego, siedzenie okrakiem na barykadzie, czy podmaślanie potencjalnym zwycięzcom, to tylko część zarzutów. Na razie nie będę wymieniać nazwisk, jednak w razie konieczności trzeba będzie podsumować „radosną twórczość” przedstawicieli społeczeństwa. Radni muszą zdecydować, czy chodzi im o własne korzyści, czy o dobro Gminy i jej Mieszkańców?
Podsumowując uważam, że spadochroniarze spoza Gminy winni zacząć szukać innego miejsca dla realizacji swoich ambicji – mam tu na myśli Skarbnika, Zastępcę Wójta i Sekretarza Gminy, jak również pracowników Urzędu, przez nich sprowadzonych.
W moim
przekonaniu gmina Dopiewo stoi przed
wielką szansą. Jest nią kumulacja najważniejszych arterii komunikacyjnych
na terenie Europy. Linia kolejowa Paryż-Moskwa, autostrada A2, drogi ekspresowe
S5 i S11 (o drodze wojewódzkiej już nie wspomnę), stwarzają niepowtarzalną
okazję dla wzbogacenia samorządu i mieszkańców. Takiej koncentracji
infrastruktury drogowej nie posiada żadna gmina na terenie powiatu
poznańskiego. Są w Polsce samorządy, które likwidują część podatków lokalnych,
korzystając przede wszystkim z dochodów zewnętrznych. Gmina Dopiewo również ma taką szansę, pod warunkiem, że uda jej się
pozyskać właściwego włodarza. Lucy Wilska z serialu "Ranczo" jest przykładem
czysto wirtualnym. Mam jednak nadzieję, że i w naszej Gminie znajdzie się
kandydat, który na pierwszym miejscu postawi dobro społeczności lokalnej. A
jeżeli przy okazji również na tym skorzysta on i jego rodzina, to nikt nie
zarzuci mu kumoterstwa i nepotyzmu.
Szkoda tylko, że
Rada Gminy nie wykorzystała możliwości prawnych, rezygnując z referendum w
sprawie odwołania wójta po nie udzieleniu absolutorium dla Zofii Dobrowolskiej
za 2012 r. Temat ten był przez mnie poruszany rok temu, niestety zarówno Rada
Gminy, jak i społeczeństwo podeszło do tematu sceptycznie - link.
Moim zdaniem, nawet gdyby wójt Zofię Dobrowolską odwołano jesienią 2013 r.,
wielu błędnych i szkodliwych decyzji, udałoby się uniknąć. Z pewnością by nie
rozpoczęto budowy gimnazjum w Dopiewie, można by przygotować inwestycje
związane z rozbudową szkół w Dąbrowie i Dąbrówce. O sposobie przeprowadzenia
remontu Fabryki Kultury vel Vitalii vel Centrum Rehabilitacyjno-Kulturalnego
już nie wspomnę, jak również o inwestycjach nie wygasających (chodniki w
Dopiewcu i Gołuskach). Faktem jest, że zorganizowanie referendum jest wielką
niewiadomą. Być może przeprowadzenie referendum zapobiegłoby obecnym problemom,
z którymi borykać będzie się następca wójt Zofii Dobrowolskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz