Już po publikacji wczorajszego artykułu otrzymałam od
mieszkanki Skórzewa odpowiedź ZUK-u na jej wniosek o posprzątanie przystanku
autobusowego. Poniżej treść odpowiedzi:
Szanowna Mieszkanko
Skórzewa,
Zakład Usług Komunalnych Sp. z
o.o. zgodnie z umową zawartą z UG realizuje zadanie pn. zbiórka odpadów
gromadzonych w koszach ulicznych na terenie Gminy Dopiewo.
Według postanowień niniejszej
umowy zbiórka odbywa się regularnie w każdy czwartek tygodnia, w przypadku gdy
zostanie stwierdzone częstsze zapełnienie koszy ulicznych Wykonawca będzie
opróżniał kosze w ciągu 24 godzin od chwili zgłoszenia takiej potrzeby przez
Zamawiającego(czyt. UG) telefonicznie, co zostanie potwierdzone pisemnie,
pocztą mailową lub za pomocą faksu.
Do dnia dzisiejszego nie
otrzymaliśmy takiego zgłoszenia od Zamawiającego, a co za tym idzie wszystkie
postanowienia zawarte w umowie zostały zrealizowane.
Proszę zatem o zweryfikowanie
swojej wiedzy dotyczącej odpowiedzialności za wspomniany brud, smród na
przystankach. Zakład jest tylko i wyłącznie wykonawcą postanowień
zawartych w umowie i sam nie jest władny do podejmowania działań wykraczających
poza nią.
Jeśli Pani chce, aby
częstotliwość opróżniania się zwiększyła np. do 3 razy w tygodniu proszę
apelować u Zamawiającego.
Na pocieszenie dodam, że jutro
kolejna zbiórka odpadów z koszy.
Ps. Na przyszłość, może warto
poznać pewne mechanizmy funkcjonowania zanim kogoś Pani obrzuci błotem
Z poważaniem,
Adrian Napierała
Prezes Zarządu
Uważam taką odpowiedź za skandaliczną i lekceważącą mieszkańców
Gminy. Jest to typowy przykład tzw. „spychoterapii”, stosowanej przez służby
publiczne. Należy zaznaczyć, że w/w mieszkanka w pierwszej kolejności zgłosiła
problem w Urzędzie Gminy, skąd została odesłana do ZUK-u.
Po pierwsze mieszkaniec Gminy zgłaszając problem nie
powinien być odsyłany „od Sasa do lasa”. Zarówno pracownik Urzędu, jak i ZUK
powinien zgłoszenie przyjąć i przesłać dalej wg kompetencji. Takie
potraktowanie petenta świadczy o tym, że w gminie Dopiewo panują jeszcze
zwyczaje z poprzedniej epoki, gdzie mieszkaniec był dla urzędu, a nie
odwrotnie.
Po drugie tłumaczenie, że ZUK sprząta przystanki zgodnie z
grafikiem jest moim zdaniem nie do przyjęcia. Sprzątanie winno odbywać się zgodnie
z potrzebami a nie wg grafiku. Są przystanki, które wymagają częstszych interwencji
niż pozostałe. To tak jakby Straż Pożarna odmówiła wyjazdu do pożaru, ponieważ
wcześniej już wykonała miesięczną normę.
Po trzecie pracownicy ZUK-u powinni cechować się większą kreatywnością i sami zgłaszać swoim przełożonym miejsca, gdzie trzeba sprzątać częściej. To oni najlepiej wiedzą, które miejsca wymagają większej opieki. Codziennie widzę jeżdżące po Gminie pojazdy ZUK-u, jednak poza zużyciem paliwa niewiele z tego wynika. Nierzadko pracownicy ZUK-u ograniczają się do wychylenia przez okno z jadącego pojazdu, czy kosz wymaga opróżnienia? Jeżeli śmieci nie wystają ponad krawędź kosza, to czekają na kolejny przyjazd służb. Więcej kreatywności można by oczekiwać również od pracowników Urzędu, zwłaszcza odpowiedzialnych za czystość i porządek.
Po czwarte mieszkańca nie powinno interesować, jakie są
ustalenia umowy ZUK-u z Gminą. Nie musi również zapoznawać się z mechanizmami
funkcjonowania, co próbował zasugerować Prezes ZUK-u. Zadaniem Gminy jest
dbałość o czystość i porządek, i powinno być to zawarte w umowie. A ZUK w moim
przekonaniu jest tak samo odpowiedzialny za brud w przestrzeni publicznej (nie
tylko na przystankach), jak organ zlecający, tzn. Urząd Gminy.
Zdaję sobie sprawę, że szeregowi pracownicy ZUK-u są
kiepsko opłacani. Niestety, jeżeli firma jest sponsorem gminnych imprez oraz
klubów piłkarskich - to na pensje już może nie wystarcza? Mimo to powinni chociaż
stwarzać pozory pracy. Niestety wiele przykładów świadczy o tym, że obowiązki
są wykonywane niedbale – służby komunalne starają się niczego nie widzieć. Przykładem
może być przewrócony wiosną znak drogowy na ul. Bukowskiej w Dopiewie. Leżał na
środku chodnika 5 dni, dopiero po mojej interwencji został usunięty - link.
Podsumowując, z treści pisma Prezesa ZUK wynika, że to
mieszkańcy sami są sobie winni, że mają wokół siebie brud. Raz, że
niepotrzebnie śmiecą, dwa nie znają mechanizmów funkcjonujących w Gminie. Może
w związku z tym należałoby poszukać nowej firmy, dla której nie będzie
problemem utrzymanie czystości i porządku w Gminie?
Pierwsza część dostępna jest tutaj - http://blogdopiewo.blogspot.com/2014/08/czystosc-i-porzadek-w-gminie-dopiewo.html
Pierwsza część dostępna jest tutaj - http://blogdopiewo.blogspot.com/2014/08/czystosc-i-porzadek-w-gminie-dopiewo.html
Pozwolisz,że za pomocą Twojego bloga zadam Prezesowi Adrianowi
OdpowiedzUsuńMelchiorowi, zwanemu dalej Prezesem Melchiorem, pytanie w nieco innej sprawie. Mam cichą nadzieję,że odpowie i art.212 kk nie będzie jego jedynym argumentem. Swego czasu za pomocą w/w artykułu próbował przekonac mnie co do słuszności taryf za wodę obowiązujących w Gminie Dopiewo. Ludzie jednak czasami zmieniają się na lepsze i się resocjalizują.
Chciałbym zadac pytania czy:
1.W ustalaniu tych taryf pomagał w jakiejkolwiek formie np.umowy zlecenia Prezes Andrzej Strażyński?
2. Czy Prezes Melchior nadal uważa za zgodne z prawem to, że jeden odbiorca płaci dwa abonamenty?
3. Czy od dotacji 35 tys. dla GKS Dopiewo zależy wzrost liczby odbiorców, lub też przybyło wody w sieci?
Na miejscu Prezesa nie byłabym do końca zadowolona, ponieważ oprócz imion posiada on także nazwisko
Usuń