Jak mówi stare przysłowie –
„dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane”. Jedynym pocieszeniem może być fakt,
że za pojawiające się zagrożenie odpowiedzialności nie ponoszę tylko ja. Swój
udział mają wszyscy, którzy działali publiczne na rzecz gminy Dopiewo. Tak więc
winę ponosi również p. Agnieszka Wilczyńska, p. Ewa Kuczyńska, „pawelek” i
„fox”, jak również wiele osób z troską podchodzących do bieżących problemów.
Sądzę, że intencje w/w osób w tym
zakresie są podobne - chodzi o
pobudzenie społeczeństwa do aktywności i likwidację coraz powszechniejszych
patologii. Można powiedzieć, że pewien oddźwięk na nasze działania, widoczny
jest na forach internetowych – dość obiektywne i rzeczowe podejście do tematyki.
Niestety, jest i druga strona
medalu.
Obudziliśmy również tą część
społeczności, która nie ma najmniejszego zamiaru działać na rzecz Gminy i jej
mieszkańców. Osoby te w wielu wypadkach są już powiązane z obecną władzą, z
układów tych odnoszą określone korzyści i nie zamierzają z nich rezygnować. Co
więcej chcą poszerzyć zakres swoich przywilejów. Dlaczego tak sądzę? Przyczyny
są dwie.
Pierwsza to dość powszechna świadomość, że praca radnego jest lekka, łatwa i
przyjemna, czyli tzw. synekura. Nie wymaga żadnej wiedzy, kompetencji, jak i
wysiłku intelektualnego. Wystarczy zaliczać obecność na komisjach i sesjach, a
pieniądze same wpływają do portfela. Nie trzeba przestrzegać wyznaczonych
godzin pracy – ważne, aby podpisać listę obecności. Nie trzeba zapoznawać się z
dokumentacją. Jeśli się ma powiązania z władzą wykonawczą – pryncypał
poinformuje, jak należy głosować. Agnieszka Wilczyńska niechcący podała do
publicznej wiadomości, iż niektórzy Radni dokumenty, z którymi powinni zapoznać
się wcześniej, otwierają dopiero na sesji. Nie są zobligowani do zapoznania się
dokumentacją, a tym bardziej do zrozumienia tematyki. Część Radnych nie odbiera
nawet poczty mailowej urzędowej, ani od mieszkańców - link.
A trzeba pamiętać, że radni nie ponoszą żadnej odpowiedzialni za brak wiedzy czy błędne decyzje. Odwołanie radnego z powodu np. jego lenistwa, jest praktycznie niemożliwe. Zgodnie z art. 383 § 1 ustawy Kodeks wyborczy - wygaśnięcie mandatu radnego następuje w przypadku:
1)
śmierci;
2)
utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu
wyborów;
3)
odmowy złożenia ślubowania;
4)
pisemnego zrzeczenia się mandatu;
5)
naruszenia ustawowego zakazu łączenia mandatu radnego z
wykonywaniem określonych w odrębnych przepisach funkcji lub działalności;
6)
wyboru na wójta;
7)
nie złożenia w terminach określonych w odrębnych
przepisach oświadczenia o swoim stanie majątkowym
Chociaż tak prawdę mówiąc, nie są
to warunki przesądzające. W gminie Dopiewo niektórzy Radni złamali pkt 5, a mimo to żadne przykrości
ich z tego powodu nie spotkały.
Gdzie można znaleźć tak
komfortowe warunki pracy? – poza radami gmin, powiatów czy województw - chyba
już nigdzie. A jak się uda załapać na stanowisko przewodniczącego lub chociaż
zastępcę, do tego można brać udział we wszystkich komisjach i sesjach (w gminie
Dopiewo liczba posiedzeń jest wyjątkowo duża), rocznie można wyciągnąć nawet 20
tys. złotych dochodu. Jest to więcej niż pensja minimalna.
Do tego należy jeszcze dodać, że
pracodawca nie może zwolnić radnego ze względu na pełnione przez niego
obowiązki - „Rozwiązanie z radnym stosunku pracy wymaga uprzedniej zgody rady gminy,
której jest członkiem. Rada gminy odmówi zgody na rozwiązanie stosunku pracy z
radnym, jeżeli podstawą rozwiązania tego stosunku są zdarzenia związane z
wykonywaniem przez radnego mandatu.”
Czy można się więc dziwić, że
pełnienie funkcji radnego zaczyna cieszyć się coraz większym zainteresowaniem.
Dla rencistów i emerytów będzie to dodatkowe źródło dochodu. Ponadto zamiast
nudzić się w domu, można spędzić czas w gronie znajomych, niekoniecznie
zajmując się problemami gminy i jej mieszkańców. Dla osób pracujących funkcja
radnego jest gwarancją dalszego zatrudnienia. A przede wszystkim bycie radnym bardzo często pozwala na załatwienie
prywatnych interesów, takich jak odrolnienie gruntu, ulgi podatkowe, stanowisko
pracy dla członka rodziny i wiele innych możliwości, o których przeciętny
mieszkaniec może tylko pomarzyć.
Druga przyczyna moich
wątpliwości, to lista potencjalnych
kandydatów z Dopiewa, która od niedawna krąży po wsi. Oprócz starych i
stałych nazwisk jak Tadeusz Bartkowiak czy Ryszard Pawelec (na to, że się
zmienią i zaczną do swoich obowiązków podchodzić poważnie, nie ma co liczyć),
pojawiło się wiele nowych osób. Informacja, kto ma zamiar kandydować, wywołała
moje autentyczne przerażenie. Nie mam prawa przesądzać, czy owi kandydaci nadają
się na tą funkcję. Znając jednak powiązania rodzinne, towarzyskie i zawodowe -
nie rokuję społeczności Dopiewa wielkich korzyści z wyboru tych osób. Jeżeli
jeszcze do tego wójtem zostałaby po raz kolejny Zofia Dobrowolska, to obawiam
się większej katastrofy, niż w czasie obecnej kadencji. Większość osób, która pojawiła się na nieformalnej giełdzie, ma
powiązania z obecną władzą. Trzeba powiedzieć, że Dopiewo nie ma szczęścia
do Radnych (obecnie najsłabsza grupa w RG). Jedną z przyczyn jest stosunkowo
duża liczba osób mieszkających od pokoleń, spokrewnionych ze sobą a mała osób
napływowych. To powoduje, że wybierane są ciągle te same osoby – mierne, bierne
ale wierne. Nie miały i nie mają żadnego pomysłu na rozwój Dopiewa ale znalazły
sposób na przetrwanie. I co
najważniejsze swojacy, a nie obcy. Do dzisiaj niektórzy tubylcy traktują z
lekceważeniem osoby napływowe. Wyniki wyborów z ostatnich lat potwierdzają, że Dopiewo jest najbardziej konserwatywną
miejscowością na terenie Gminy. Osoby spalone w innych miejscowościach, jak
Wojciech Jankowiak, Andrzej Strażyński czy Leszek Nowaczyk - w Dopiewie zawsze
uzyskują największą liczbę głosów. Mam wątpliwości, czy tym razem to się
zmieni?
Podsumowując, uważam, że szansa
dla gminy Dopiewo, zwłaszcza ze względu na większą liczbę radnych, jest duża.
Jeżeli jednak wybierzemy niewłaściwych kandydatów, kolejne 4 lata będą
zmarnowane. Czy Gminę stać na taką nonszalancję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz