Zgodnie z obietnicą kontynuuję temat, związany z oceną
kandydatów na radnych w gminie Dopiewo na lata 2014-2018. Ponieważ ukazały się
programy wyborcze osób chętnych do sprawowania władzy, można już wstępnie
ocenić ich motywy oraz przesłanki, którymi się kierują.
Na początek zajmę się kandydatami z Dopiewa. A to z
dwóch powodów – jestem mieszkanką tej miejscowości, a poza tym jest to, w mojej
ocenie, najgorsza propozycja wyborcza dla mieszkańców. O ile w
pozostałych miejscowościach, no może poza Zakrzewem i Dopiewcem, kandydaci
komitetu Szansa dla Gminy prezentują różny poziom, to w Dopiewie wybór
jest, mówiąc wprost „między dżumą i cholerą”. Wszyscy trzej kandydaci, Tadeusz
Bartkowiak, Leszek Nowaczyk i Ryszard Pawelec reprezentują ten sam
niereformowalny poziom.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt, że żaden z
kandydatów nie posiada własnego, autorskiego programu wyborczego. Różnią
się one jedynie zdjęciami i życiorysami, a meritum programu jest identyczne.
Wygląda na to, że program przygotowała osoba z zewnątrz, a kandydaci
ograniczyli się do złożenia podpisów. Żaden z kandydatów nie przedstawił
programu dla swojego okręgu – nietrudno się domyślić, że w każdym okręgu
oczekiwania mieszkańców są nieco inne.
Kolejna sprawa, to brak
jakiejkolwiek wizji rozwoju Gminy, zupełnie jakby Dopiewo otoczone było
bezkresnymi puszczami i bagnami – dotyczy to zresztą wszystkich kandydatów z
KWW Szansa dla Gminy. W programie ani słowa nie ma na temat inwestycji
obejmujących kilka miejscowości, nie mówiąc już o współpracy z gminami
sąsiednimi. Być może lider Komitetu przygotowuje jakąś wizję rozwoju i
współpracy, póki co sprawa wygląda tak, jakby poszczególne miejscowości
tworzyły samodzielne i niezależne byty.
Przejdźmy jednak do sedna, czyli programu wyborczego.
Zacząć należy od tego, że wszyscy kandydaci deklarują dokończenie budowy
gimnazjum, co automatycznie podważa wiarygodność pozostałej części
deklarowanych obietnic. Budowa gimnazjum w Dopiewie pochłonie większość
środków przeznaczonych na inwestycje – zauważył to nawet wicemarszałek Wojciech
Jankowiak w wywiadzie udzielonym miesięcznikowi wyborczemu Adriana Napierały -
Szansa dla Gminy. Jeżeli dodamy do tego coraz trudniejszą sytuację finansową
Gminy, a zna ją tylko wójt Zofia Dobrowolska z najbliższymi przybocznymi
gwardzistami (zaciąganie pożyczek na spłatę długów, większość przyszłorocznych
środków pochłoną inwestycje tegoroczne), to składane przez Tadeusza
Bartkowiaka, Leszka Nowaczyka i Ryszarda Pawelca deklaracje - są nic nie warte.
O ile mogę jeszcze zrozumieć pp. Bartkowiaka i Pawelca (poruszanie się w
realiach finansów publicznych sprawia im wyraźną trudność), o tyle nie rozumiem
stanowiska Leszka Nowaczyka. Jako prywatny przedsiębiorca powinien wiedzieć, że
„z pustego i Salomon nie naleje”. To tak, jakby obiecał pracownikom Chaty
Polskiej, której jest współwłaścicielem, że każdemu zbuduje własny dom z
ogródkiem.
Program inwestycyjny jest
tyleż bogaty, co nierealny. Do tego został przygotowany pod zapotrzebowanie
niektórych mieszkańców Dopiewa. Do takich inwestycji można zaliczyć budowę
chodnika na ul. Leśnej, od skrzyżowania z ul. Niecałą do granicy lasu.
Uważam, że chodnik jest na tym odcinku niepotrzebny. Ruch na drodze jest minimalny,
korzystają z niej wyłącznie jej mieszkańcy. Budowa chodnika utrudni poruszanie
się pojazdów, konieczne będzie poszerzenie jezdni, jak to miało miejsce na
odcinku od ul. Powstańców do Niecałej. Ponadto budowa chodnika wiązać się
będzie z przebudową odwodnienia drogi – obecnie wody opadowe odbiera rów
odparowujący. Uruchomienie chodnika nałoży na mieszkańców dodatkowe obowiązki –
odśnieżanie i sprzątanie. Mieszkańcy ul. Leśnej są uprzywilejowani w porównaniu
do wielu innych, którzy od lat nie mogą się doczekać jakiejkolwiek
nawierzchni (krążą informacje, że
jeden z radnych posiada tam rodzinę, której obiecał budowę chodnika). Zaliczyć
do nich można ul. Północną, Niecałą, Wysoką, Pogodną czy Południową,
które funkcjonują już wiele lat. Co prawda w planach uwzględnia się ul.
Północną i Niecała, ale wynika to prawdopodobnie z protestów mieszkańców,
którzy widzą, że remontowane są ulice sąsiednie o wyższym standardzie. Na ul.
Północnej planowana jest budowa jezdni oraz chodnika. Uważam, że chodnik jest w
tym przypadku zbędny – wystarczy pieszo-jezdnia. Droga obsługuje wyłącznie ruch
lokalny i pieszo-jezdnia z zamontowanymi progami spowalniającymi w zupełności
zagwarantuje bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów. Z kolei na ul. Niecałej
chodnik, jest całkowicie niefunkcjonalny, powinien zostać rozebrany, a w zamian
powinna również powstać pieszo-jezdnia. W programie wyborczym zabrakło ul.
Wysokiej, Pogodnej, Akacjowej czy Południowej – widocznie mieszkańcy nie
mają takiej siły przebicia.
Zastanawia mnie również forsowanie
budowy ul. Ogrodowej i to na odcinku najmniej użytkowanym, tzn. od strony
ul. Północnej. Tu również krążą plotki, że jeden z radnych chce sobie skrócić
dojazd do rodziny – mniej więcej o 200 m. W pierwszej kolejności należy
przebudować odcinek ul. Ogrodowej, od skrzyżowania z ul. Jasną do Chaty
Polskiej. Jest on najintensywniej użytkowany i najbardziej niebezpieczny.
Niestety wiązałoby się to z koniecznością oddania części terenu, z
przeznaczeniem na poszerzenie ulicy, przez kolejnego z radnych. Widocznie
jednak trudno mu się rozstać z częścią swojej nieruchomości.
Ważną inwestycją jest
natomiast budowa chodnika na ul. Majcherka, od ul. Wysokiej do cmentarza. Z
drogi tej korzysta wielu pieszych w podeszłym wieku i różnym stanie
emocjonalnym. Niestety inwestycja ta jest priorytetem od wielu lat, a nic z
tego jak na razie nie wynika.
Kandydaci deklarują budowę
kanalizacji sanitarnej, obejmującej ul. Kasztanową, Lipową, Klonową, Wierzbową
i Młyńską. Chcę tylko podpowiedzieć, że łączna długość w/w ulic to ponad
2,5 km, tak więc budowa kanalizacji będzie kosztować wiele mln złotych. A
niektóre z dróg, jak np. ul. Wierzbowa są w niewielkim stopniu zabudowane i
zamieszkane. Czy mieszkańcy tego terenu uwierzą w realność składanych obietnic?
Zastanawia mnie, często
powtarzana w programach wyborczych komitetu Szansa dla Gminy, konieczność „poprawy
bezpieczeństwa mieszkańców poprzez zwiększenie patroli Policji”. Nie
bardzo rozumiem, czy chodzi o zwiększenie ilości członków patroli czy też
większą ilość samych patroli. Muszę przyznać, że mimo iż mieszkam w Gminie już
ponad 15 lat, nie czuję specjalnego zagrożenia. Jak wszędzie zdarzają się
kradzieże, włamania czy wybryki chuligańskie, nie mają one aż takiego
natężenia, jak np. w dużym mieście. Nawet w czasie rozgrywek piłkarskich nie
czuje się agresji ze strony kibiców. Ponadto w Gminie funkcjonuje Straż Gminna,
która również powinna czuwać nad bezpieczeństwem mieszkańców. Największym
zagrożeniem dla mieszkańców są kierowcy, z których wielu nagminnie łamie przepisy
ruchu drogowego. Myślę, że bezpieczeństwo mieszkańców można by zwiększyć
poprzez instalowanie fotoradarów oraz monitoring miejsc najbardziej
niebezpiecznych. Często nawet zamontowanie atrapy hamuje potencjalnych
sprawców.
Równie dziwnym punktem programu
wyborczego jest „dbałość o czystość ciągów komunikacyjnych”. Są
to zadania bieżące Gminy i powinny być tak oczywiste jak wywóz odpadów,
odśnieżanie dróg czy odbiór ścieków. Czyżby lider Komitetu nie wywiązywał się
ze swoich obowiązków i trzeba było to zasygnalizować jego następcy?
Podsumowując, stwierdzam z całym
przekonaniem, że jedynym powodem kandydowania w/w osób na radnych gminy jest
potrzeba prestiżu wśród mieszkańców. Nie mają oni żadnej wizji rozwoju nie
tylko Gminy, ale nawet samego Dopiewa. Taki, a nawet lepszy, program
wyborczy jest w stanie przygotować każdy mieszkaniec, po odbyciu spaceru
ulicami wsi. Wbrew pozorom, kandydaci na radnych z Dopiewa mają dużą szansę na
wygraną, chociaż każdy z nich twierdzi, że mu na tym nie zależy. W przeciwieństwie
do innych miejscowości w Dopiewie dominuje tradycyjny, konserwatywny
elektorat, często spokrewniony z kandydatami. Osoby takie będą głosować na
swoich, mimo iż wcześniej nic od nich nie otrzymały. Dopiewo coraz częściej
jawi się jako skansen, gdzie żadne świeże idee nie mają dostępu. Chciałabym
się mylić, a czy mam rację - okaże się po wyborach.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz