Wczoraj odbyła się ostatnia Sesja
RG Dopiewo przed wakacyjną przerwą. Wydawało mi się, że nasi „kochani włodarze
i urzędnicy” nie są w stanie niczym mnie zaskoczyć. Okazało się, że jestem w
błędzie, ponieważ pokłady inwencji osób,
które kierują Gminą, są w zasadzie niewyczerpane. Szkoda, że nie jest to
pomysłowość, której należałoby oczekiwać. Zacznijmy jednak od początku.
Początek i większość zasadniczej
części Sesji miała typowy przebieg. Przedstawicieli Rady Powiatu Poznańskiego
tym razem nie było, dlatego pojawił się tylko jeden temat dróg powiatowych,
zgłoszony przez sołtysa Gołusek Tadeusza Plenzlera.
Sołtysi poza tym nie mieli wiele
do powiedzenia – jedynie sołtys Dąbrówki zaanonsowała „rozpoczęcie nowej
tradycji”, mającej zbliżyć władze Gminy do mieszkańców, organizując 15 sierpnia
tzw. Dzień Patronki. Postulat dość dziwny, ponieważ przedstawiciele samorządu
powinni mieć stały kontakt z mieszkańcami. Z zapowiedzi wynika, że ma to być
połączone z poczęstunkiem – trochę mi to pachnie kampanią wyborczą.
Jak zwykle bez echa, poza jednym
wyjątkiem, przeszło sprawozdanie Wójta.
Najważniejsza część Sesji, czyli głosowanie uchwał, przebiegła zgodnie
z oczekiwaniem moim oraz stałych obserwatorów. W błyskawicznym tempie, bez
żadnych pytań, Radni przegłosowali wszystkie uchwały. Głosowanie 12 uchwał,
łącznie z omówieniem ich przez pracowników administracyjnych, zajęło 34 minuty.
Radni nie mieli wątpliwości przy głosowaniu uchwały budżetowej, mimo iż
kolejną zmianę w budżecie przedstawiono im przed samą Sesją. W porównaniu z
Sesją czerwcową, o dodatkowe 2 mln złotych zwiększono wydatki przy tych samych
dochodach. Deficyt budżetowy za rok 2017
r. ma wynieść już 23 mln złotych. Sposób zatwierdzania zmian budżetowych
sprawia wrażenie, jakby Radni dostali odgórny nakaz nie analizowania tego, na
co Wójt wydaje pieniądze.
Podobnie żadnych zastrzeżeń nie było w przypadku planu zagospodarowania
przestrzennego w Dąbrowie - link.
Od głosu wstrzymał się jedynie radny Piotr Dziembowski.
Również jeden głos wstrzymujący
radnego Mariusza Ostrowskiego, pojawił się przy głosowaniu uchwały w sprawie
odrzucenia skargi na bezczynność Wójta - link.
Radny od głosu wstrzymał się zapewne dlatego, że przyszedł na Sesję w chwili,
gdy uchwała została już przedstawiona a Rada przymierzała się do jej
przyklepania.
Zastanawia mnie, dlaczego
pojawiają się wśród Radnych pojedyncze głosy wstrzymujące. Czyżby niektórzy z
nich mieli jakieś wątpliwości co do podejmowanych uchwał? Wydaje się, że chodzi
o coś innego – pokazanie, że Rada Gminy Dopiewo nie jest monolitem i panują
zasady demokracji. Prawie trzyletnia obserwacja tego organu, potwierdza coś
zupełnie innego. Moim zdaniem, wśród Radnych, ale i pracowników samorządowych
panuje atmosfera zastraszenia. Co prawda nikt tego oficjalnie nie potwierdzi
ale jest ona widoczna nawet dla niewprawnego obserwatora. Niezdrowa atmosfera
jeszcze zgęstniała po zwolnieniu ze stanowiska prezesa ZUK Karola Beszterdy.
Jak stwierdził jeden z internautów, były Prezes nie pasował do dopiewskiej
grupy trzymającej władzę. Wróćmy jednak do Sesji.
Niewykluczone, że panująca w
organach Gminy fatalna atmosfera i obawa przed utratą pracy, była powodem przygotowania ostatniej uchwały, dotyczącej
zatwierdzenia Statutu Szkoły Podstawowej nr 2 w Skórzewie, powołanej w miejsce
likwidowanego gimnazjum.
Uchwała ta była niespodzianką dla Radnych, ponieważ nie została
przedstawiona na komisjach. Pojawiła się dopiero na poniedziałkowej Sesji za
sprawą wójta Adriana Napierały, który być może, wrzucił sobie i Radnym kukułcze
jajo.
Teoretycznie wszystko jest zgodne
z prawem. Obowiązujące przepisy nakładają na rady pedagogiczne uaktualnienie
statutów. W przypadku szkół podstawowych istniejących, dokonuje tego wyłącznie
rada pedagogiczna.
Inaczej jest w przypadku szkół,
takich jak nowa podstawówka, utworzona w Skórzewie w miejsce gimnazjum. Tutaj
rada pedagogiczna funkcjonować zacznie od 1 września br. i dopiero wtedy może
uchwalić Statut szkoły. Pośpiech jednak
nie był wymagany, ponieważ sama kierowniczka referatu oświaty Aleksandra
Kuźniak stwierdziła, że zatwierdzenie lub aktualizacja Statutów szkolnych musi
nastąpić do 30 listopada br.
Dlaczego więc, Urząd wyszedł
przed szereg i scedował na Radę Gminy uchwalenie statutu? – wg opinii gminnych
urzędników, uchwalenie statutu szkolnego przez ten organ jest dopuszczalne.
Urzędnicy w osobach w/w kierowniczki
referatu oświaty i sekretarza Gminy Macieja Kaczmarka próbowali przekonać
uczestników Sesji, że solidnie przygotowali się do tematu. Powoływali się na
różne interpretacje i opinie.
Jak stwierdziła Aleksandra
Kuźniak, przygotowany projekt Statutu szkolnego jest bardzo ogólny i po 1
września rada pedagogiczna dopasuje go do swoich potrzeb.
Na marginesie dodam, że akt prawny wydany przez radę gminy zmienić
lub znowelizować może tylko ten organ lub taki, który przejął jej kompetencje.
Nie może tego zrobić żaden inny organ, nawet wojewoda. Tym bardziej uchwały nie
może zmienić jednostka organizacyjna, podlegająca władzom gminy. Owszem, rada pedagogiczna może zgłosić zmiany w Statucie, ale muszą one zostać zatwierdzone uchwałą rady gminy. Rada
pedagogiczna nie może samowolnie zmienić nawet przecinka i jeżeli samodzielnie
zmieni Statut, to zmiany te z mocy prawa będą nieważne.
Zmiany, które mają być wprowadzane,
w Statucie omawianej szkoły, przez radę pedagogiczną w formie uchwał, mają mieć
charakter załącznika do uchwały Rady Gminy. Dodanie do uchwały RG załącznika,
również stanowi jej zmianę i musi zostać przez nią zatwierdzone.
Na chwilę obecną nie znam treści
Statutu, dlatego nie mogę wydać jednoznacznej opinii, czy uchwała dopuszcza
dodanie do niej załącznika.
Powiem jednak, że gdyby coś
takiego, co przedstawili urzędnicy, było możliwe, to nie potrzebna byłaby cała
batalia o Statuty Sołeckie w gminie Dopiewo. Po zatwierdzeniu ich przez RG
Dopiewo, najbliższe zebranie wiejskie, jako organ uchwałodawczy, mogłoby
dokonać zmian, przegłosowując własne uchwały i dołączając do Statutu Sołeckiego
w formie załączników.
W zasadzie to nikt, poza radnym
Mariuszem Ostrowskim, nie miał zastrzeżeń wobec wrzuconej w ostatniej chwili uchwały.
Radny pytał m.in., jaki jest sens podejmowania uchwały, którą potem zmieniać
będzie rada pedagogiczna? W rezultacie dyskusji - 3 Radnych wstrzymało się od
głosu.
Coś mi zatem tu brzydko pachnie i
muszę się tej sprawie bliżej przyjrzeć.
Podsumowując, nie oczekuję w tej
kadencji już żadnych pozytywnych zmian. Potwierdza to ostatnia część Sesji,
czyli wolne głosy. Tradycyjnie
stanowiła ona najdłuższą część posiedzenia – trwała ok. 40 minut. Jednym z radnych, którzy zabrali głos, był
Jacek Strychalski. Z jego wypowiedzi wynika, że niewiele on rozumie z
krytycznych komentarzy pod adresem Radnych Gminy Dopiewo, pojawiających się w
przestrzeni publicznej.
Co więcej, zadał pytanie, czy można takie osoby pociągnąć do
odpowiedzialności? Odpowiem krótko, że włodarze
z natury mają zapędy autorytarne, dlatego należy ich kontrolować, aby nie
pozbawić społeczeństwa wolności. Natomiast zgadzam się ze słowami radcy
prawnego Michała Kublickiego, że istnieje granica wolności słowa i granica
krytyki – dlatego uczestniczę w komisjach i sesjach RG Dopiewo, odsłuchuję
wiele relacji ze spotkań, czytam dokumenty i sprawozdania, zanim napiszę
jakikolwiek tekst. Moje teksty zawsze oparte są na faktach, które można
sprawdzić.
Korzystając ze słów wielkiego
teologa Prof. Józefa Tischnera dodam, że wiele cech człowieka jest ważnych ale
żadna nie zastępuje rozumu. Umiejętność
korzystania z rozumu jest wręcz obowiązkiem człowieka, bo to jest dar...
A radca prawny Michał Kublicki
winien zapytać Administratora forum „Moje Dopiewo” (obecnie zatrudnionego w
UG), dlaczego posty na Blogu Społecznym Dopiewo podpisywane są nickiem
Obserwatorka I (Pierwsza), zanim cokolwiek w tym temacie powie.
Ps. Na marginesie dodam, że radny Jacek Strychalski, zanim zacznie ścigać swoich krytyków, niech najpierw przyjrzy się sam sobie. Na posiedzenie Komisji Rolnictwa 17 czerwca br. spóźnił się "tylko" pół godziny. Jak można było zauważyć, kompletnie nie interesował go przebieg spotkania - przez większość czasu zajmował się smartfonem. Ożywił się dopiero przy ostatnim temacie, dotyczącym zmiany planu zagospodarowania w Dąbrówce - link. Myślę, że takie osoby, jak radny Palędzia, nie tylko nie mają prawa oburzać się na krytykę, ale nie powinny pełnić funkcji publicznych.
Ciąg dalszy dostępny tutaj - link
Ps. Na marginesie dodam, że radny Jacek Strychalski, zanim zacznie ścigać swoich krytyków, niech najpierw przyjrzy się sam sobie. Na posiedzenie Komisji Rolnictwa 17 czerwca br. spóźnił się "tylko" pół godziny. Jak można było zauważyć, kompletnie nie interesował go przebieg spotkania - przez większość czasu zajmował się smartfonem. Ożywił się dopiero przy ostatnim temacie, dotyczącym zmiany planu zagospodarowania w Dąbrówce - link. Myślę, że takie osoby, jak radny Palędzia, nie tylko nie mają prawa oburzać się na krytykę, ale nie powinny pełnić funkcji publicznych.
Ciąg dalszy dostępny tutaj - link
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz