poniedziałek, 24 maja 2021

To i owo z gminy Dopiewo – 2021 (8) – zagospodarowanie przestrzenne źródłem dochodów?, rzetelność dziennikarska, prywatne folwarki, niespodziewana "zmiana klimatu"

 

Dziś postanowiłam omówić kilka krótkich tematów. Część z nich dotyczy przedterminowych wyborów na wójta gminy Dopiewo, inne spraw bieżących. Łączy je jedna wspólna cecha – patologia, która objęła już w zasadzie wszystkie dziedziny życia publicznego w Gminie.

Zacznę od ciekawego spostrzeżenia jednego z wielkopolskich samorządowców. Otóż przekazał mi informację, że w wielu gminach „rozsadnikami wuzetek (decyzji o warunkach zabudowy – przypis mój) są pracownicy urzędu. Kupują tanio ziemię od gospodarza, lub prawie za bezcen. Rolnik nie ma później kłopotów w urzędzie. Jak się osiedlą, to dopiero jest procedura mpzp. Może u was też ktoś bardzo dbał o to, by określone tereny nie miały mpzp i procedura nie była wszczynana jak ktoś występował o WZ?"

Ja rozszerzyłabym ten proceder także na przedstawicieli władz samorządowych, jak: wójtowie, burmistrzowie i radni. To przede wszystkim oni mają uprawnienia decyzyjne.

Czy podobny proceder występuje w gminie Dopiewo, trudno powiedzieć. Nie ma na to twardych dowodów. Przesłanką może być np. wykupywanie przez zmarłego wójta Adriana Napierałę, swego czasu, na potęgę nieruchomości. Podobnie radny Justin Nnorom w czasie swojej kadencji dorobił się sporej liczby nieruchomości. Trudno jednak powiedzieć, w której gminie były nabywane i w jaki sposób się to odbywało.

Co do osób, które nie składają oświadczeń majątkowych – większość pracowników Urzędu Gminy – nie ma w tej materii żadnych informacji.

Z pewnością można by się tego dowiedzieć. Potrzebna jest jednak lista wydanych wuzetek oraz dostęp do ewidencji gruntów. Ewidencja gruntów zawiera historię każdej działki, jak dokonane podziały czy kolejni właściciele.

Próbowałam się czegoś dowiedzieć z ksiąg wieczystych ale informacje są płatne – 40 złotych od jednej działki. Poświęcam wystarczająco dużo prywatnego czasu na prowadzenie Bloga i nie zamierzam ponosić dodatkowych kosztów.

Myślę jednak, że temat jest interesujący i warto byłoby się dowiedzieć, czy opisany proceder nie występuje w gminie Dopiewo.

Kolejny temat to media publiczne, rzekomo niezależne. Za takie uważa się z pewnością redakcja „Pulsu Gminy”. Początkowo, po zmianie właściciela czasopisma, było ono tubą propagandową wójta Adriana Napierały, ograniczając się w zasadzie do powielania tekstów, publikowanych na oficjalnej stronie Gminy.

Obecnie Redakcja próbuje udowodnić, że jest niezależna. Dowodem na to mają być m.in., wywiady, prowadzone z kandydatem na wójta Pawłem Bączykiem. Domyślam się, że za ich publikację musiał sporo zapłacić.

Ostatnio jednak „Puls Gminy” sprzeniewierzył się rzetelności dziennikarskiej, publikując mój tekst z 3 maja 2020 r. - xxviii-sesja-rady-gminy-dopiewo.

Nie mam pretensji o publikację tego tekstu, nigdy tego nie zastrzegałam. Redakcja „Pulsu Gminy” nie przypisuje sobie również autorstwa, podając Blog Społeczny Dopiewo, jako źródło informacji.

Mam jednak pretensje o to, że zrobiono to z wyjątkowym niechlujstwem, z wieloma własnymi poprawkami, zniekształcającymi tekst pierwotny, które wielu czytelników może zniechęcić do czytania.

Przypomnę, że zgodnie z definicją, kopiowanie to proces tworzenia tekstu na wzór pierwotnego tekstu. Proces kopiowania prowadzi do utworzenia obiektu identycznego z pierwotnym we wszystkich aspektach. A wprowadzone zmiany powinny zawierać m.in. informacją: przypis redakcji.

Mam nadzieję, że w przyszłości, gdy „Puls Gminy” postanowi opublikować któryś z moich tekstów, zrobi to z większą starannością a nie być może pod dyktando.

Kolejny temat, który bulwersuje wielu mieszkańców, to dostęp do obiektów gminnych. W wielu przypadkach jest on utrudniany lub wręcz uniemożliwiany.

Kilka lat temu, konkretnie w 2015 r., napisałam cykl tekstów, dotyczących możliwości korzystania przez mieszkańców z obiektów sportowych, zlokalizowanych najczęściej przy szkołach. Dotyczyły one udostępnienia boisk i sal gimnastycznych. O dziwo, ówczesny wójt Adrian Napierała zaakceptował ten pomysł, umożliwiając korzystanie z tych obiektów przez mieszkańców.

Nie objęło to jedynie boisk, użytkowanych przez zarejestrowane kluby, głównie piłkarskie. Jest to poniekąd słuszne, ponieważ gdyby te boiska zostały otwarte dla wszystkich, bardzo szybko uległyby dewastacji. Tak więc, mieszkańcy nie mają dostępu m.in. do boisk GKS Dopiewo, Orkanu Konarzewo czy Korony Zakrzewo.

W tym ostatnim przypadku sprawa ma się nieco inaczej, ponieważ mieszkańcom uniemożliwiono korzystanie również z boiska treningowego przy ul. Sportowej. Pisze o tym w swoim komentarzu jeden z internautów - to-i-owo-z-gminy-dopiewo-2021.

Sprawa jest o tyle bulwersująca, że w Zakrzewie nie ma szkoły ani boiska szkolnego i mieszkańcy nie mają możliwości, pograć w piłkę czy uprawiać innych sportów na wyznaczonym do tego terenie.

Problem jest w tym, że od kilkudziesięciu lat (od 1994 r.) radnym Zakrzewa jest Wojciech Dorna, który wieś traktuje najprawdopodobniej, jak swój prywatny folwark. Nic nie może się tam wydarzyć, na co on nie wyrazi zgody. Bo przecież na to pozwala mu jedno ze zdań monologu nt: co to jest demokracja?

Przy okazji muszę poinformować, że w 2020 r. klub Korona Zakrzewo otrzymał z budżetu Gminy, czyli od wszystkich mieszkańców, 115 tys. złotych na swoją działalność.

W tej sytuacji mieszkańcom nie pozostaje nic innego, jak wystąpić do Gminy ze stosowną petycją a przy najbliższych wyborach w 2023 r. doprowadzić do usunięcia Wojciecha Dorny z funkcji radnego.

Zakrzewo jest także kolejnym dowodem na to, kogo popierają w wyborach lokalni samorządowcy i nie ma co się dziwić, że kontynuacja najbardziej odpowiada po 6 latach tłustych i poczuciu bezkarności. Kilka dni temu pisałam o banerach wyborczych Pawła Przepióry, których na ogrodzeniu boiska przy ul. Długiej kandydat zawiesił 4 lub 5. Zachęcony tym Paweł Bączyk również postanowił umieścić tam swój baner. Tylko jeden, ponieważ ogrodzenie jest już szczelnie obwieszone. Niestety, już w sobotę baneru Pawła Bączyka nie było.

Z pewnością lokalni samorządowcy, sołtys Albin Czekalski i radny Wojciech Dorna zarzekać się będą, że nie mają nic wspólnego ze zniknięciem materiałów wyborczych i najprawdopodobniej to chuligański wybryk. Gdyby tak było, to uszkodzono by lub zdjęto banery obu kandydatów. Przypomnę, że niszczenie materiałów wyborczych jest przestępstwem.

Na dzień dzisiejszy zaplanowano wspólne posiedzenie Komisji Rady Gminy przed zbliżającą się Sesją. Omawiane mają być m.in. 2 plany zagospodarowania przestrzennego. Jeden z Radnych z entuzjazmem oświadczył, że w planowaniu przestrzennym w gminie Dopiewo zapanował w ostatnim czasie „Nowy klimat”. Osobiście podchodziłabym do tego z większą ostrożnością. Ostanie afery związane z decyzjami o warunkach zabudowy czy zmianą klasy bonitacyjnej gruntów, umożliwiająca ich zabudowę, spowodowały trochę zamieszania wśród decydentów i zbulwersowały część mieszkańców. Niewykluczone, że postanowili na chwilę się przyczaić i poczekać, aż hałas ucichnie. Ludzie się zmieniają, ale zazwyczaj tylko na gorsze. Kto raz posmakował władzy i łatwych pieniędzy, już z tego nie potrafi zrezygnować.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz