Dziś kontynuuję skróconą historię
obecnej kadencji naszego samorządu. Początkowo wydawało mi się, że 2 lata
rządów można zmieścić w 2 lub 3 artykułach. Z bliższej analizy wynika jednak,
że wydarzeń jest na tyle dużo i często bardzo istotnych, iż trudno zdecydować
się, które przypomnieć, a które pominąć.
Wracając jeszcze do wydarzeń
grudnia 2014 r. należy przypomnieć, że na
III sesji RG zatwierdzano uposażenie dla Wójta.
Teoretycznie, zgodnie z ustawą o
pracownikach samorządowych, wysokość uposażenia wójta ustala rada gminy. Jednak
uważam, że na Radę Gminy Dopiewo wywarta
została presja i to ze strony, zarówno skarbnika Piotra Łoździna, jak i samego
wójta Adriana Napierały. Skarbnik stwierdził, że uposażenie wójtów w
powiecie poznańskim jest podobne, dając tym samym do zrozumienia, iż nie
wypada, aby w Dopiewie wójt zarabiał mniej. Również sam Wójt dał wyraźnie do
zrozumienia, iż oczekuje maksymalnej stawki, takiej jaką miała Zofia
Dobrowolska. Tym samym uposażenie naszego włodarza, mimo iż nie zdążył niczym
pozytywnym wykazać się, ustalone zostało na maksymalnym dopuszczalnym poziomie
– Rada Gminy bez dyskusji i 21 głosami „za”, podjęła stosowną uchwałę.
Styczeń 2015 r. to okres
kontynuacji zmian kadrowych. Zgodnie z
zapowiedziami Wójta oraz radnego Sławomira Kurpiewskiego - Gmina potrzebowała
dużej klasy specjalistów, a prowadzone roszady kadrowe miały to zapewnić.
Zwolniono kilku najbardziej irytujących urzędników, którzy nie potrafili lub
nie chcieli wziąć się do pracy. Jednak nie wszystkie zmiany wyszły Gminie na
dobre. Na stanowisko kier. referatu planowania przestrzennego powołany został
Remigiusz Hemmerling. Mimo, iż w tut. Urzędzie zatrudniony jest już prawie 10
lat, jego kompetencje w dalszym ciągu pozostawiają wiele do życzenia.
Przekonuje on o tym, niemal na każdej komisji i sesji RG Dopiewo, o czym
wielokrotnie informowałam - link.
Generalnie można powiedzieć, że
konkursy na stanowiska urzędnicze, mają niewiele wspólnego z wyborem pod kątem
doświadczenia i kompetencji. Najważniejsze nadal są układy i znajomości.
Gorzej, gdy zaczyna brakować jakichkolwiek kandydatur, co od pewnego czasu ma
miejsce w gminie Dopiewo. Wówczas zaczyna się powoływać pracowników, chyba z tzw.
łapanki.
Na początku 2015 r. jeszcze
takich problemów nie było, tym bardziej, że stanowiska skarbnika lub sekretarza
gminy są dość intratne.
Początek roku 2015 był również
nadzieją, na poprawę dostępu do
informacji publicznej. Wójt Adrian Napierała w kampanii wyborczej deklarował
wprowadzenie nowych standardów. Co prawda pewne rzeczy się zmieniły, ale
nie do końca i z dużymi oporami.
Dostępny jest rejestr umów, ale
zainteresowany powinien wiedzieć, że informacje umieszczone są w sprawozdaniu z
działalności wójta. Publikowany jest również kalendarz Wójta, tylko nie wiem,
po co? - nie przedstawia on żadnej konkretnej wartości dla przeciętnego mieszkańca. Są dostępne nagrania (fatalnej jakości) i protokoły z sesji, za to nie
ma żadnych informacji z przebiegu komisji. Ograniczanie treści uchwał
budżetowych i WPF do niezbędnego minimum - link
- również jest zaprzeczeniem jawności, deklarowanej w kampanii wyborczej.
Sądzę, że w styczniu 2015 r. dość
dużą sensację chciał wywołać
administrator Mojego Dopiewa, pisząc z oburzeniem o odprawie, jaką otrzymała
była wójt Zofia Dobrowolska - link.
Był to typowy strzał samobójczy redakcji, nie pierwszy z resztą i nie ostatni. Kilka
miesięcy później, po opublikowaniu oświadczeń majątkowych okazało się, że nie mniejszą odprawę otrzymał wójt Adrian
Napierała, po odejściu ze stanowiska prezesa w ZUK Dopiewo - link.
W styczniu uchwalono w końcu
budżet Gminy na 2015 r. Miało to miejsce na IV Sesji RG 13 stycznia 2015 r. Co
prawda projekt został przygotowany jeszcze w czasie kadencji Zofii
Dobrowolskiej, jednak z pierwotnej wersji niewiele zostało. Mimo, iż nowa ekipa zapowiadała uporządkowanie
finansów, to kierowanie Gminą rozpoczęła od zaplanowania gigantycznego
deficytu, którego systematyczne zwiększanie jest kontynuowane do dziś.
Sesja z 13 stycznia oraz
poprzedzająca ją Komisja Wspólna z 12 stycznia ujawniły niebezpieczną
tendencję, która nasiliła się w kolejnych miesiącach. Wydaje mi się, że za
sprawą głównych rozgrywających, przede wszystkim przewodniczącego Leszka
Nowaczyka, rozpoczęło się pacyfikowanie Rady Gminy. Wówczas jeszcze miałam nadzieję, że chociaż część Radnych wykaże się
niezależnością, jak np. Jacek Strychalski, który zgłaszał zastrzeżenia, iż
przy omawianiu budżetu nie przeanalizowano wniosków sołectw, dotyczących zadań
majątkowych. Nadzieję, dawały również wyniki głosowania. Przy glosowaniu
Wieloletniej Prognozy Finansowej, jeden Radny głosował przeciwko a 2 wstrzymało
się od głosu. Natomiast w przypadku budżetu na 2015 r. - 1 Radny wstrzymał się
od głosu. Jednak w następnych miesiącach przypadki takiej „niesubordynacji”
Radnych nie miały już miejsca.
Po uchwaleniu budżetu Gminy na
2015 r. kwestionowałam część wydatków majątkowych, jako zbędne w danej chwili
lub nadmiernie rozbudowane - link.
Niestety, nic się w tym zakresie nie zmieniło, a jeżeli już to na gorsze.
W styczniu 2015 r. ukazał się
jeden z ostatnich numerów magazynu „Szansa dla Gminy” - link.
Wówczas wydawało mi się, że wydawanie czasopisma będzie kontynuowane. Ponieważ
jednak obecna ekipa nie pisze o bieżących problemach, bo w jej ocenie nie mają
one w Gminie miejsca, to lista sukcesów nie jest aż tak długa, aby wystarczyła
na 2 periodyki. Dlatego też zapewne, po wydaniu styczniowym, ukazały się
jeszcze tylko 2 wydania, informujące o aferach z poprzedniej kadencji i pismo
umarło śmiercią naturalną.
Styczeń 2015 r. to także, kontynuacja rozpaczliwych prób sprzedaży
nieruchomości gminnych w Zakrzewie, tzw. działek leśnych. Ogłoszono wówczas
IX przetarg na sprzedaż 11 nieruchomości, z których do ogłoszenia XIII
przetargu sprzedano raptem 2. Ile działek czeka w dalszym ciągu na sprzedaż? -
nie wiadomo, ponieważ Wójt nie publikuje informacji na ten temat, mimo iż
obowiązek taki wynika z § 12 Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie sposobu i trybu przeprowadzania przetargów oraz rokowań na zbycie
nieruchomości - link.
W tym samym okresie, oprócz problemu zawyżonych dotacji dla
niepublicznej szkoły w Dąbrówce, pojawiła się również sprawa defraudacji
środków publicznych w referacie oświaty tut. Urzędu. Z tego co wiem, sprawa
dotycząca defraudacji toczy się przed sądem w Poznaniu, natomiast temat
zawyżonych dotacji został zamieciony pod dywan.
Również styczeń 2015 r.
potwierdził, że „Czas Dopiewa” będzie
ukazywał się w miarę systematycznie. Niestety, jest to chyba jedyne prasowe
osiągnięcie władz VII kadencji. Jakość czasopisma pozostaje taka sama a można
powiedzieć, że nawet się obniżyła. W minionej kadencji prowadzono jeszcze
jakąś, mniej lub bardziej udaną polemikę z krytykami. Obecnie trudno znaleźć
informację, że cokolwiek w Gminie dzieje się źle i, że ktokolwiek może być z
podejmowanych przez władze decyzji niezadowolony. Takiego hurra optymizmu nie
znajdzie się nawet w archiwalnej Trybunie Ludu. Uważam, że pozostawienie Adama
Mendrali na stanowisku redaktora naczelnego, było idealnym posunięciem. Jest to
osoba, która potrafi przystosować się do każdej władzy i najbardziej ekstremalnych
warunków - link.
Styczeń, to również początek prasowej agitacji na rzecz
podłączania się mieszkańców do sieci kanalizacji sanitarnej, dotychczas
prowadzonej na stronie ZUK Dopiewo. Nowy Wójt zaczął zachęcać mieszkańców w
sposób dla siebie typowy – z jednej strony mówi się o korzyściach płynących z
podłączenia do sieci, z drugiej grozi opornym karami. Typowa metoda kija i
marchewki – niestety, brak oficjalnych danych, jakie są efekty prowadzonej
akcji.
Podsumowując, z perspektywy czasu
widać, że od samego początku włodarze obecnej kadencji zaczęli realizować
program totalnego przejęcia władzy, ograniczenia dostępu do informacji
publicznej oraz pacyfikacji jakiejkolwiek niezależności i samodzielnego
myślenia. W kolejnych miesiącach ten trend jest coraz bardziej widoczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz