sobota, 29 lipca 2017

Komisja Wspólna Rady Gminy Dopiewo 24 lipca 2017 r. – tylko komisja czy może już sesja?



Mimo, iż od posiedzenia wspólnego Komisji RG Dopiewo minęło już kilka dni, do tego po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pojawiła się relacja w „Pulsie Gminy”, postanowiłam przedstawić swoją wersję przebiegu wydarzeń.
Jak wynika z komentarza mojej przedmówczyni, Agnieszki Wilczyńskiej, ostatnie posiedzenie wspólne Komisji RG bardziej przypominało sesję, ponieważ Radni byli wyjątkowo małomówni a rozgadali się dopiero na etapie wolnych głosów i wniosków. Zastanawia mnie, z czego to wynika? Czy tematy są tak proste, zrozumiałe i zgodne z literą prawa, że nikt z Radnych nie ma zastrzeżeń i pytań? A może wprowadzono wymóg, że na posiedzeniach z udziałem publiczności nie wolno zadawać niewygodnych pytań? Istnieje jeszcze jedna opcja – Radni coraz mniej rozumieją tematykę samorządową i profilaktycznie wolą nie zabierać głosu, aby nie skompromitować się.


Ponieważ przebieg posiedzenia został szczegółowo przedstawiony na stronie „Pulsu Gminy”, skupię się na wybranych elementach.
Omawiany był m.in. projekt planu zagospodarowania dla terenu w Dąbrowie przy ul. Leśnej. Jak się okazuje, moje uwagi dotyczące wyznaczenia granic ul. Leśnej - link - zostały zignorowane. Przypuszczam, że niechlujstwo przy przygotowywaniu planów zagospodarowania przestrzennego, kiedyś skończy się katastrofą. Niestety, skutki takiego planowania ujawniają się zazwyczaj dopiero po latach, a i wówczas osoby odpowiedzialne nie mają sobie nic do zarzucenia, ani nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji. Przykładem może być były wójt Andrzej Strażyński, który wspólnie z ówczesną Radą Gminy, kierowaną, a jakże, przez obecnego przewodniczącego Leszka Nowaczyka - prowadził swoistą zabawę w planowanie przestrzenne w gminie Dopiewo.

Projekt w/w uchwały został przygotowany w sposób tradycyjny, tzn. jak zwykle pominięto datę i numer uchwały zatwierdzającej Studium Gminy, nie podano powierzchni objętej planem zagospodarowania. Szerokość planowanych dróg umieszczona jest tylko na rysunku, mimo iż przepisy wymagają umieszczenia takich danych w tekście.

No i najważniejsza sprawa, w projekcie uchwały brak jest informacji, że część terenu objęta jest już planem zagospodarowania z 2009 r. Jak już wspominałam kilkakrotnie, brak takiego zapisu może wiązać się z możliwością bezpodstawnego naliczenia tzw. opłaty planistycznej. Dla obszaru, który objęty jest planem z 2009 r. nie ma możliwości naliczenia takiej opłaty (można ją egzekwować tylko jeden raz przez 5 lat po wejściu uchwały w życie), ponieważ nie zmienia się sposób zagospodarowania terenu. Brak w/w informacji w tekście uchwały może powodować, że opłata będzie naliczana w przypadkach, gdy jest to już niedopuszczalne.
Co ciekawe, zmieniła się również stawka w/w opłaty. W planie z 2009 r. ustalono ją na poziomie 10% wzrostu wartości nieruchomości. W aktualnym projekcie podniesiona została do 15%.

Radni nie mieli również praktycznie żadnych wątpliwości w przypadku projektu uchwały w sprawie odrzucenia skargi na bezczynność Wójta, podobnie jak Komisja Rewizyjna na posiedzeniu 12 lipca br. - link. Skarga dotyczyła braku odpowiedzi na uwagi, złożone w czasie Zebrania Wiejskiego, w sprawie projektu Statutu Sołeckiego Dopiewa.
Tym razem nie pojawiła się przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Anna Kwaśnik, cedując obowiązek zreferowania tematu radnej Marioli Nowak.

W zasadzie w tym temacie głos zabrało tylko 2 Radnych. Jednym z nich był Piotr Strażyński, który zainteresował się fragmentem uzasadnienia do uchwały odrzucającej skargę. Zarzucono mianowicie skarżącemu niewiarygodność, twierdząc, że wersja wniosku  wysłanego do Rady Sołeckiej różni się od kopii, dołączonej do skargi na bezczynność. Oczywiście uchwała nie precyzuje, na czym ta różnica miałaby polegać – chodzi chyba wyłącznie o przekazanie Czytelnikom, że skarżący dopuścił się matactwa, i w związku z tym jest osobą niewiarygodną.
Wyjaśnienie jest bardzo proste. Obie kopie różnią się tylko i wyłącznie tym, że na jednej nazwiska wnioskodawców są wpisane komputerowo, natomiast na drugiej widnieje odręczny podpis jednego z nich. Różnica pojawiła się dlatego, że wniosek dotyczący projektu Statutu został do Rady Sołeckiej Dopiewo wysłany pocztą elektroniczną, i w związku z tym nie było możliwości podpisania go ręcznie. Natomiast kopia wysłana wraz ze skargą na bezczynność, została wydrukowana ze strony BIP gminy Dopiewo a odręczny podpis był tylko formą uwiarygodnienia wniosku – z wersji dostępnej na stronie Gminy usunięto nazwiska wnioskodawców.
Tak więc, próba podważenia wiarygodności skarżącego ma na celu jedynie wzmocnienie uzasadnienia uchwały odrzucającej skargę – jak wiadomo tonący brzytwy się chwyta.
Jak się wydaje, rola oczerniania wnioskodawców powierzona została radcy prawnemu Michałowi Kublickiemu, który wyspecjalizował się w słownych manipulacjach. To on przy odrzucaniu wszystkich skarg uzywa akrobatycznej wręcz argumentacji.

Drugim, bardzo niefortunnym Radnym, który zabrał głos przy omawianiu w/w uchwały, był sołtys/radny Skórzewa Walenty Moskalik. Zapytał się on mianowicie, dlaczego Rada Sołecka Dopiewa nie przekazała wniosku w sprawie projektu Statutu sołtysowi Tadeuszowi Bartkowiakowi?
Radny/sołtys Walenty Moskalik powinien doskonale wiedzieć, dlaczego do tej sytuacji doszło i kto jest za nią odpowiedzialny. Przecież wraz z sołtysem Zakrzewa Marianem Czekalskim brał udział w Zebraniu Wiejskim w Dopiewie 24 marca br. Powinien wiedzieć, że część Rady Sołeckiej nie mogła dogadać się z Sołtysem Dopiewa i to wyłącznie z jego winy. To Tadeusz Bartkowiak utrudniał Radzie Sołeckiej dostęp do projektu Statutu, zanim został on upubliczniony. Rady Sołeckie w Gminie jako pierwsze miały zapoznać się z projektami Statutów i wyrazić swoją opinię. Jak wynikało z wypowiedzi członków Rady Sołeckiej Dopiewa, sołtys Tadeusz Bartkowiak na wszelkie sposoby odmawiał im dostępu do dokumentu. Członek Rady Sołeckiej, Izabela Żeligowska, nawet zwróciła się do sekretarza Gminy Macieja Kaczmarka z prośbą o udostępnienie projektu Statutu. Uważam, że tym samym, nie poczuwali się oni do obowiązku poinformowania go o wniosku. Tym bardziej, że w/w tekst wysłany został na jeden dzień przed Zebraniem Wiejskim. Być może obawiano się, że Sołtys nie upubliczni wniosku w czasie Zebrania.

O tym wszystkim Walenty Moskalik miałby rozeznanie, gdyby nie był tak zajęty „konwersacją” z Sołtysem Zakrzewa. Należy zadać pytanie, jaki był cel przyjazdu w/w na Zebranie Wiejskie w Dopiewie? Być może chodziło wyłącznie o pokazanie się? Na temat celowości uczestnictwa sołtysów w różnego rodzaju posiedzeniach oraz ich znajomości podstawowych przepisów wypowiadałam się już 19 lutego 2014 r. - link.

Na koniec krótko o zmianach w budżecie Gminy. Stało się już tradycją, że Radni projekt zmian budżetowych dostają w czasie posiedzenia, mając dosłownie kilka minut na zapoznanie się z dokumentem. Jest to w mojej ocenie swoiste kuriozum, które chyba nie ma nigdzie odpowiednika. No, ale najwidoczniej Radnym to zupełnie nie przeszkadza. I tak wiedzą, jak mają głosować.
Wygląda na to, że w gminie Dopiewo nic nie zmienia się na lepsze. Nawet aura sprzysięgła się przeciw naszym włodarzom. Ostatnie deszcze pokazały, jaki jest stan dróg w Gminie. Niestety, władze, a mam tu na myśli przede wszystkim wójta Adriana Napierałę oraz przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka - mają listę priorytetów nieco inną, niż można by oczekiwać. Zamiast przeznaczać wszystkie środki na zadania, które nawet dla laika są oczywiste - wolą zaspokajać potrzeby wybranych. Mieszkańcom, którzy nie mogą dojść i dojechać do swoich domów przypomnę, że jest cała lista dróg asfaltowych, planowanych do remontu. Oprócz już zrealizowanych ulic: Stawnej i Ks. A. Majcherka w Dopiewie, ul. Wodnej w Dopiewcu, planowane są przebudowy ul. Leśnej w Palędziu oraz ulic: Kolejowej i Środkowej w Dopiewcu. Nie wspomnę już o budowie ulic w wersji full-wypas, mimo iż wystarczyłby znacznie mniejszy zakres inwestycji.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz