niedziela, 2 lipca 2017

Skórzewskie ciekawostki (1) – place zabaw, „pielęgnacja” zieleni



Zaczęły się wakacje i większość Czytelników zapewne nie ma głowy do trudnych i długich tekstów, dlatego dla odmiany coś krótszego, jednak nie oznacza to, że lżejszego.
Na początek baza zabawowo-wypoczynkowa dla dzieci ze Skórzewa. Co prawda temat ten ostatnio pojawił się w „Pulsie Gminy”, jednak poproszono mnie o jego nagłośnienie, ponieważ staje się on coraz bardziej bulwersujący dla coraz większej grupy mieszkańców.
Trzeba zauważyć, że Skórzewo, mimo iż jest największą miejscowością w gminie Dopiewo, posiada chyba najgorszą bazę dla dzieci. Praktycznie nie ma tu placu zabaw z prawdziwego zdarzenia.


Najgorzej prezentuje się plac przy ul. Malinowej w Skórzewie. Prawdopodobnie dlatego, że próbą jego zagospodarowania zajmuje się od lat radny Piotr Dziembowski. Nie jestem w stanie podać dokładnej daty, ale oficjalne deklaracje Radnego, że przyczyni się do zagospodarowania terenu przy ul. Malinowej, pojawiły się w czasie kampanii wyborczej w 2010 r. Radny próbował wówczas zostać wójtem gminy Dopiewo, co mu się na szczęście nie udało. Po jego zwycięstwie prawdopodobnie cała Gmina wyglądałaby, jak plac przy ul. Malinowej w Skórzewie.

Co roku podejmowane są kolejne próby i co roku z ust Radnego padają kolejne deklaracje w sprawie zagospodarowania w/w placu. Pisałam na ten temat kilkakrotnie: link1 link2 link3 link4. Potrzeba naprawdę wyjątkowej nieudolności, aby przez prawie 10 lat nie doprowadzić do zagospodarowania niecałych 3 tys. m2 terenu. Okazuje się, że radny Piotr Dziembowski tej sztuki jednak dokonał. Co więcej, cały czas prowadzone są działania mające sugerować, że na placu trwają prace inwestycyjne. Potwierdzają to przesłane mi 2 dni temu zdjęcia:

Plac zabaw przy ul. Malinowej z roku na rok prezentuje się coraz gorzej i wszystko wskazuje na to, że niebawem trzeba będzie go zamknąć z powodu zagrożenia dla użytkowników. Jeszcze w ubiegłym roku dostępne były oba place zabaw (stara i nowa część), obecnie większość urządzeń została otaśmowana. Jak znam życie, dzieci raczej nie będą przejmować się zakazami i jeśli dojdzie do wypadku, zacznie się poszukiwanie kozła ofiarnego. Bo przecież plac zabaw to miejsce specjalnie urządzone dla dzieci do zabawy, a nie teren niebezpieczny.

Również obsadzenie drzewami placu przy ul. Malinowej w Skórzewie przerasta możliwości Radnych ze Skórzewa i urzędników gminnych. Jak wiadomo, powszechnie sadzone w ostatnich latach iglaki, nie zawsze chcą rosnąć zgodnie z oczekiwaniami. Zjawisko masowego schnięcia jałowców i żywotników widoczne jest w całej Gminie. Zwłaszcza, jeżeli rośliny są przesadzane w środku lata, tak jak miało to miejsce w Skórzewie.
Myślę zatem, że radny Piotr Dziembowski powinien dać już sobie spokój z placem przy ul. Malinowej, ponieważ problem wyraźnie go przerósł. Zastanawia mnie tylko jedno – dlaczego osoba, która przez 10 lat nie potrafi przyczynić się do zagospodarowania niecałych 3 tys. m2 terenu publicznego, zabiera się za kierowanie Gminą?
Natomiast Radny sprawdził się na polu historycznym i może byłoby lepiej, aby do tej dziedziny się ograniczył.

Niestety, plac przy ul. Malinowej nie jest jedynym bublem radnych Skórzewa. Równie nieudolnie postępuje zagospodarowanie parku podworskiego. Jak wiadomo, istniejący tam plac zabaw miał być doposażony w ramach Dopiewskiego Budżetu Obywatelskiego. Niestety, mieszkańcy Skórzewa zostali wprowadzeni w błąd przez Monikę Walich, która zgłosiła projekt - link. W ramach tego projektu miała zostać stworzona siłownia zewnętrzna, czasowe lodowisko oraz doposażony plac zabaw w parku. Jak się okazało, większość środków finansowych pochłonęło lodowisko (niestety wątpliwej przydatności), które funkcjonowało raptem 2 tygodnie i na pozostałe elementy projektu zabrakło pieniędzy. Obecnie w parku trwa pozorowanie działań (4-5 kupek ziemi otaśmowano na początku czerwca), co potwierdza poniższe zdjęcie:
Zastanawia mnie, co powstanie w tym miejscu z pozostałych środków DBO? Jednak gdybyście Państwo Radni nie zauważyli, to dodam, że w Skórzewie również rozpoczęły się wakacje dla dzieci i młodzieży.

Nieudolność radnych ze Skórzewa widoczna jest nie tylko w dziedzinie tworzenia miejsc publicznych. Dotyczy to również zieleni, a konkretnie drzew. Jak pokazuje praktyka, potwierdzona zresztą w ostatnim czasie przez podjęcie uchwały, umożliwiającej wycinkę drzew i krzewów bez zezwolenia - link, każda inwestycja publiczna wiąże się z degradacją środowiska. Drzewa nie tylko są usuwane. Te, które oszczędzono, coraz częściej marnieją przez pogorszenie warunków środowiska. Przy ul. Poznańskiej w Skórzewie, na odcinku od kościoła do ul. Zakręt, dziwnym zbiegiem okoliczności, po przebudowie drogi, ocalało kilka starych drzew. Niestety, ich kondycja nie jest najlepsza – część konarów jest sucha i w każdej chwili mogą one spaść na jezdnię, prowadząc do tragedii. Jak się okazuje, nikogo to nie interesuje – ani ZDP, który jest zarządcą drogi; ani włodarzy gminy Dopiewo (szczególnie radnych Skórzewa), którzy są gospodarzami terenu. Prawdopodobnie wszyscy czekają, jak podczas którejś z letnich burz ułamie się jeden z większych konarów i spadnie na samochód. Wówczas zapadnie błyskawicznie decyzja o usunięciu całego drzewostanu.

Jeszcze inna sytuacja ma miejsce na odcinku ul. Poznańskiej w Skórzewie, na wysokości marketu Żabka i tzw. os. Grunwaldzkiego. Bezpośrednio przy chodniku stoi tam 11 brzóz, z czego 10 całkiem suchych a jedna dogorywająca. Z mapy wynika, że raczej na pewno znajdują się w pasie drogowym ul. Poznańskiej. Drzewa te ewidentnie kwalifikują się do wycinki – ze względu na rozmiary stanowią poważne zagrożenie, przede wszystkim dla pieszych i rowerzystów. Jak na razie, również tym miejscem nikt z decydentów nie zainteresował się – jak wiadomo, osoby te nie chodzą pieszo i dlatego zagrożenie ich nie dotyczy.
Jak widać, władzom Gminy łatwiej jest wycinać od razu całe połacie zieleni, jak miało to miejsce przy stacjach kolejowych w Palędziu i Dopiewie, niż zajmować się jej pielęgnacją. Czy naprawdę za każdym razem musi dojść do tragedii, aby urzędnicy i włodarze raczyli wstać zza swoich biurek? Zastanawia mnie tylko, kogo będą winić, gdy dojdzie do wypadku? – bo z pewnością nie siebie.

Podsumowując należy przypomnieć, że mieszkańcy Skórzewa mają 6 Radnych. Wydaje się, że liczba ta jest zbyt mała, ponieważ nie potrafią oni rozwiązać najprostszych spraw. Należałoby więc zwiększyć ich liczbę - na co nie pozwalają przepisy, lub wymienić na nowe modele.

Kolejne informacje w tym temacie dostępne są tu: link1link2

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz: