Odnawiam cykl krótkich
informacji, od pewnego czasu zaniedbany.
Na początek temat niepokojącego
stanu nawierzchni ul. Krótkiej w
Więckowicach, poruszony przez sołtys
Annę Kwaśniak na sesji Rady Gminy 4 września br. Ulica budowana na siłę,
wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi (prezent dla Pani Dyrygent chóru Bel Canto, ofiarowany
przez Prezesa Chóru) - rzeczywiście zaczyna
się sypać. Kostka użyta do budowy nawierzchni zaczyna pływać, jak gdyby
położona została na ruchomych piaskach. Poszczególne rzędy bruku, układające
się w różne strony zaczynają przypominać fale Dunaju. Czy stać nas na
wyrzucanie 417 tys. złotych na budowę drogi, która za 2-3 lata będzie się
nadawała do kapitalnego remontu? – ulica z wielką pompą (przy udziale Zofii
Dobrowolskiej, Tadeusza Bartkowiaka, Jana Adama Wasielewskiego i Jacka
Szewczyka a praktycznie bez udziału mieszkańców) została oddana do użytku 15 czerwca 2013 r.
Przy okazji należy zauważyć, że
mieszkańcy ul. Krótkiej zostali podzieleni na równych i równiejszych. Po
zachodniej stronie brak chodnika, zbudowano jedynie wjazdy na posesje. Panią
dyrygent potraktowano jednak z wyróżnieniem – przed jej domem zlokalizowano
miejsce postojowe dla samochodów osobowych. Innych mieszkańców ul. Krótkiej w
ten sposób nie doceniono.
Powraca temat mariny w Zborowie. Budynek
wyremontowany, błyszczy nowością, ale otoczenie coraz bardziej przypomina
pobojowisko. Wycięte drzewa, próbujące mimo wszystko odrastać, rozjeżdżona
nawierzchnia, katastrofalne dojście do wody na tzw. przystani żeglarskiej czy
rozsypujące się słupy nieczynnej sieci energetycznej. Wszystko to naprawdę
odstrasza i zmusza do zadania pytania – jaki był sens przeznaczenia środków na
remont budynku, nawet jeżeli były to w większości pieniądze z funduszy
unijnych? Do dziś nie mogę zrozumieć, po
co wycięto kilkanaście dorodnych drzew, jeżeli nie planowano zagospodarowania
terenu wokół mariny? Jedynym wytłumaczeniem może być to, że ktoś chciał sobie
zrobić zapas drewna do kominka na zimę – pozyskana ilość z pewnością wystarczy
na kilka lat. Mimo, iż wrzesień jak najbardziej sprzyja uprawianiu sportów
żeglarskich (13 września pogoda była wymarzona) - wydaje się, że w Zborowie
sezon rekreacji i wypoczynku już się zakończył – na tzw. przystani cicho i
głucho. Na szczęście organizowane są jeszcze imprezy, nie objęte patronatem
Pani Wójt – na plaży odbywało się spotkanie dla przedszkolaków i ich rodziców; niestety na większy rozmach
nie pozwala zbyt mała wiata – większą zbudowano w Żarnowcu, chyba dla saren,
dzików i zajęcy.
W dalszym ciągu trwa cichy remont
budynku przy boisku Orlik w Dopiewie.
Mimo, iż Rada Gminy nie dołożyła w 2013 r. pieniędzy (po rozstrzygnięciu
przetargu zabrakło kilka tys. złotych) i inwestycja została wykreślona z
budżetu Gminy, prace są ciągle prowadzone. Pytanie, jakie się nasuwa, w czyim
imieniu jest prowadzony remont, bo to, że ze środków publicznych - jest raczej
oczywiste. Póki co Dopiewo na brak pomieszczeń sanitarno-szatniowych nie
narzeka – posiada je zespół szkół, GOSiR, jak i sam Orlik. Może potrzebny jest
kolejny etat dla zaprzyjaźnionej osoby, która będzie zajmować się utrzymaniem
obiektu?
Na koniec kolejna nadzwyczajna sesja Rady Gminy, zwołana
przez Panią Wójt na 17 września 2014 r.
Nie podejmuję się obliczyć, ile sesji nadzwyczajnych odbyło się w czasie
ostatniej kadencji. Tematem zasadniczym
są projekty uchwał, dotyczące planów zagospodarowania przestrzennego.
Wygląda na to, że wójt Zofia Dobrowolska zamierza za wszelką cenę zdobyć
przychylność kilku mieszkańców Gminy przed zbliżającymi się wyborami. Mam cichą nadzieję, że Radni, którzy
warunkowali podjęcie uchwał przeprowadzeniem wizji lokalnych, dobrze
przygotowali się do tematu. Dobrze byłoby, aby Radni włączyli do planu
sesji również uchwałę o powołaniu Rady
Programowej pisma samorządowego Czas Dopiewa. W przeciwnym wypadku mieszkańcy
do dnia wyborów nie doczekają się oficjalnej gazety gminnej, niezależnej od
Zofii Dobrowolskiej. Mam nadzieję, że temat nie będzie pilotował radny/sołtys Tadeusz Bartkowiak, bo z pewnością znowu coś mu stanie na
przeszkodzie. Poprzednim razem nie miał czasu skontaktować się z wszystkimi
sołtysami Gminy, nie potrafił ściągnąć na sesję sołtyski, która miała wejść do
Rady Programowej, a w czasie omawiania projektu uchwały musiał pilnie opuścić
sesję.
Ogłoszony został kolejny, czwarty
już, przetarg na budowę chodnika na ul.
Szkolnej w Konarzewie. Tym razem zamówienie obejmuje jeszcze krótszy
odcinek, bo zaledwie 405 m,
a więc chodnik nie sięgnie nawet do ul. Spokojnej. Czyżby kosztorysy wykonawcze
były coraz wyższe? Obawiam się, że mieszkańcy w tym roku nie doczekają się
poprawy bezpieczeństwa na swojej ulicy a winą za ten stan rzeczy obciążyć mogą
radnych Lidię Łopatkę i Henryka Kapcińskiego oraz sołtys Paulinę Trybuś-Ludwiczak.
Na koniec temat zadłużenia Gminy. W dniu 11 września ogłoszony został przetarg na udzielenie kredytu komercyjnego
długoterminowego na kwotę 4,2 mln złotych. Nie specjalnie orientuję się w
sprawach finansów publicznych, odnoszę jednak wrażenie, że w gminie Dopiewo
nastąpiła zapaść finansowa. Co prawda można się tego było spodziewać, jednak
nie myślałam, że nastąpi to jeszcze przed wyborami. Zastanawiają mnie 2 sprawy:
- czy Gmina będzie w stanie
realizować swoje zobowiązania finansowe
w 2014 r.?
- czy Rada Gminy wyraziła zgodę na zaciągnięcie tak wysokiego kredytu? –
zgodnie z § 14 uchwały budżetowej Wójt Gminy ma prawo samodzielnie zaciągać
zobowiązania finansowe do kwoty 2 mln złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz