Naiwnie wydawało mi się, że temat
reorganizacji komunikacji publicznej w
gminie Rokietnica, po wielu przepychankach został ostatecznie zamknięty.
Niestety nic bardziej mylnego. Mimo, iż od wprowadzenia integracji komunikacji
gminnej Rokietnicy z miejską Poznania nie minęły nawet 3 miesiące - a prezes ROKBUS-u już zapowiada zmiany.
Okazało się, że autobus obsługujący linię Kiekrz-Pawłowice jeździ praktycznie
pusty - link.
Rodzi to poważne wątpliwości co do kompetencji decydentów.
Dla przypomnienia podam, że
pierwsze informacje dotyczące reorganizacji komunikacji publicznej w gminie
Rokietnica pojawiły się w maju 2013 r. na łamach Rokickich Wiadomości. Kiedy
tak naprawdę rozpoczęto prace? - nie wiadomo. Do wprowadzenia zmian, tj. do 1
lipca 2014 r., przygotowano kilka wersji koncepcji, zorganizowano wiele spotkań
i konsultacji społecznych, przesuwano również termin integracji. Historię tej
batalii przedstawiłam w 8 artykułach - link1
link2
link3
link4 link5
link6
link7
link8.
Jednak wszystkie te działania, to
po prostu za mało. Po 3 miesiącach okazuje się, że projekt zmian został
przygotowany nieprofesjonalnie. Na razie sprawa dotyczy jedynie linii
Kiekrz-Pawłowice, ale niewykluczone, że pojawić się mogą kolejne problemy.
Pan Prezes ROKBUS-u zorientował
się, że z autobusu do Pawłowic
korzysta zbyt mało osób – około 5 na kurs. Według danych ze strony gminy
Rokietnica, w Pawłowicach mieszkało na dzień 31 grudnia 2013 r. - 358 osób. Od
2000 r., a więc w ciągu 13 lat, liczba mieszkańców wzrosła o 15 osób, średnio
jedna rocznie. Do tego doliczyć można ok. 300 osób mieszkających na tzw.
Chwaliszewie, czyli części Kiekrza za torami (część z nich i tak ma bliżej do
przystanku przy ul. Chojnickiej i nie korzysta z autobusu z i do Pawłowic). Nie
trudno więc zorientować się, że również liczba pasażerów będzie niewielka. Wystarczyło choćby spytać kierowców
autobusów, jeżdżących do Pawłowic, ile osób korzysta w tym rejonie z
komunikacji publicznej. Można domyślić się, że osobom przygotowujących nowe
rozkłady jazdy nie wystarczyło czasu, aby ten temat ogarnąć.
Prezes ROKBUS-u Piotr Stasiak obiecuje, że zmiany będą wzorowane na
komunikacji niemieckiej. Nie wiem na czym ten model polega, uważam, że
wystarczy wykorzystać doświadczenia gmin
ościennych, np. Dopiewa. Od kilku lat oprócz autobusów, zabierających
kilkadziesiąt osób, komunikację uzupełniają kilkunastoosobowe busy. Obsługują
one trasy o niewielkiej ilości pasażerów, np. Dopiewo-Zborowo-Więckowice-Drwęsa,
Dopiewo-Konarzewo-Trzcielin-Lisówki, Dopiewo-Podłoziny-Żarnowiec. Dzięki temu
nawet mieszkańcy tak niewielkich miejscowości jak Żarnowiec (11 osób), Fiałkowo
(35 osób) czy Podłoziny (80 osób), mają dostęp do komunikacji publicznej.
Przewozy te realizowane są przez prywatnych przewoźników a Gmina jedynie
dopłaca do przewozów. I co najciekawsze, koszty
komunikacji publicznej były w gminie Dopiewo zawsze niższe niż w Rokietnicy.
Potwierdza się więc powiedzenie,
że władza deprawuje. Władze ROKBUS-u
oraz gminy Rokietnica uważają, że nie potrzebują korzystać z cudzych
wzorców. Są przekonane o własnej
nieomylności – pytanie jak usprawiedliwią proponowane zmiany? Kolejne
pytanie, to czy organizowane konsultacje mają na celu wysłuchanie opinii
mieszkańców, czy tylko zapewnienie sobie alibi? A może jest to element kampanii
wyborczej?
Podsumowując uważam, że w gminie
Rokietnica, podobnie jak w Dopiewie, konieczne są radykalne zmiany personalne
na szczytach władzy. Obecni decydenci już się chyba wypalili i nie mają żadnego
pomysłu na harmonijny i zrównoważony rozwój Gminy. Bohaterowie są już zmęczeni
i należy im się długi urlop od władzy. Mam nadzieję, że pojawią się nowe osoby, które na pierwszym miejscu postawią dobro Gminy
i jej mieszkańców. Na najbliższych kilka lat wystarczy pomników w stylu
Rokietnickiego Ośrodka Sportu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz