poniedziałek, 8 września 2014

Rekultywacja stawów w gminie Dopiewo – podsumowanie tematu



Dziś felieton podsumowujący inwestycje gminne w zakresie rekultywacji stawów,  które zapewne przedstawione zostaną jako ukłon w stronę mieszkańców. Natomiast moim zdaniem, jak i wielu innych osób, były to pieniądze wyrzucone w błoto i to dosłownie. Największe emocje budzi rekultywacja stawu w Palędziu, która notabene do dnia dzisiejszego nie została zakończona. Zacznijmy jednak od początku
Na temat sensowności rekultywacji stawów wypowiadałam się wielokrotnie – po raz pierwszy 14 maja 2013 r., jeszcze zanim rozpoczęto pierwsze prace ziemne - link. Temat nie tylko rekultywacji, ale i utrzymania terenu po zakończeniu prac, był przeze mnie poruszany wielokrotnie, że przypomnę tylko najważniejsze posty: link1  link2 link3 link4 link5.

Obrońcy w/w inwestycji z pewnością podniosą krzyk, że przecież zadania te były dofinansowane ze środków zewnętrznych. Na temat zasadności korzystania ze środków unijnych również się wypowiadałam co najmniej dwukrotnie - link1 link2. Uważam, że ze środków tych należy korzystać z głową. Niestety, w gminie Dopiewo korzystano z tych środków, które były najłatwiejsze do zdobycia, a nie z tych, które pozwalałyby dofinansować najważniejsze inwestycje. Rekultywacja stawów może być klasycznym przykładem.

Największy hałas dotyczy stawu w Palędziu. Co prawda nie podzielam do końca opinii w sprawie wymiany rolek trawy. Tu muszę zgodzić się z „foxem”, że z ewentualną wymianą należało poczekać do wiosny – prawdopodobnie większość murawy odżyłaby (darń ma duże możliwości regeneracyjne). Pani Wójt musi przed wyborami wykazać się efektywnością oraz skutecznością i dlatego zmusiła wykonawcę do wymiany trawy.
Zastanawiam się, czy wójt Zofia Dobrowolska zmusi również wykonawcę do napełnienia stawu wodą? Jak się okazało, staw nie ma stałego źródła zasilania i w obecnej sytuacji (w b.r. było stosunkowo niewiele opadów) może straszyć pustą niecką przez długi czas. Szkoda, że nikt w UG Dopiewo nie pomyślał o tym przed wypompowaniem wody.
Również zainteresowały mnie rury z pomarańczowego tworzywa, wychodzące ze skarpy drogi do stawu. Wygląda na to, że jedna z nich odprowadza wodę z jezdni ul. Pocztowej, natomiast pozostałe z prywatnych nieruchomości. Zastanawia mnie, czy przed spłynięciem do stawu wody opadowe przechodzą przez urządzenia oczyszczające? Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy prawo wodne, wody opadowe, odprowadzane z terenów zabudowanych traktowane są jako ścieki i wymagają oczyszczenia. Myślę, że nie podlegają oczyszczeniu – podobnie na skróty Gmina poszła w przypadku stawu w Dopiewcu, odprowadzając wodę z ul. Wodnej bezpośrednio do zbiornika.

Uważam, że rekultywacja stawów powinna być ostatnim etapem poprawy stanu wód powierzchniowych na terenie gminy Dopiewo. Pierwszym etapem powinno być oczyszczenie i konserwacja urządzeń melioracyjnych – rowów, przepustów itp.
Następnym krokiem powinna być poprawa jakości wód. Charakterystycznym zjawiskiem, jakie udało mi się zaobserwować, to że jakość wód wpływających na terenie jakiejkolwiek miejscowości jest znacznie lepsza, niż wód z niej wypływających. Można to zaobserwować porównując jakość wody w rowie płynącym wzdłuż ul. Młyńskiej w Dopiewie z jakością wody wypływającej ze stawu przy ul. Łąkowej. To samo zaobserwować można w przypadku rowu płynącego wzdłuż ul. Osiedle w Dopiewcu. O ile woda wpływająca do w/w miejscowości cechuje się dość dużą przejrzystością, to wypływająca z nich jest chyba pozaklasowa. Uważam, że przyczyny to: nielegalne odprowadzanie ścieków oraz spływ nie oczyszczonych wód opadowych z dróg oraz nieruchomości. Jaka jakość wody w rowach, taka i w stawach.

Stan wód powierzchniowych nie zachęca do wypoczynku nad stawami, poza tym nie stworzono odpowiednich warunków do rekreacji. Brak ławek (zainstalowano jedynie nad stawem w Więckowicach), brak koszy na śmieci (lądują w trawie albo w stawach), brak ścieżek wokół stawów (spacerowanie jest uciążliwe dla osób z wózkami dziecięcymi). W Konarzewie pozostawiona skarpa utrudnia zejście nad staw. Brudna i bogata w substancje odżywcze woda powoduje rozrost rzęsy oraz glonów, co z kolei przyspiesza zanieczyszczenie zbiorników. Obawiam się, że za 2-3 lata trudno będzie poznać, że zbiorniki poddano rekultywacji. Myślę, że w przyszłości należy zabrać się do tematu w odwrotnej kolejności.

Wójt Zofia Dobrowolska na początku kadencji deklarowała, że w pierwszej kolejności zajmie się sprawą podtopień, szczególnie uciążliwych w Skórzewie, ale także i w wielu miejscach na terenie Gminy (Echo Dopiewa luty 2011 r., str. 4) - link. Deklaracja, jaka wówczas padła, brzmiała – „Ze strony Urzędu poszukiwanie rozwiązań będzie kontynuowane nawet w sytuacjach, gdy nie jest to zadanie własne Gminy”. Niestety, przez 3,5 roku sytuacja niewiele się poprawiła. Po każdym większym deszczu, jak i w okresie zimy, podtopienia w dalszym ciągu mają miejsce. Ponadto, co nie jest bez znaczenia, zbudowano wiele dróg bez odwodnienia (ul. Polna w Dopiewcu, ul. Kwiatowa w Konarzewie, ul. Krótka w Więckowicach). Całe szczęście, że na naszym terenie bardzo rzadko występują deszcze nawalne, takie jakie zdarzają się w rejonach górskich. Mielibyśmy wówczas do czynienia nie z podtopieniami, ale z powodziami.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz