piątek, 26 września 2014

LXXVI sesja Rady Gminy Dopiewo 25 września 2014 r. - król jest nagi



Początkowo sesja, która odbyła się 25 września br., miała szansę zapisać się jako jedna z najkrótszych i najnudniejszych w tej kadencji. Radni przez tzw. uchwały śmieciowe przeszli jak burza, nie podejmując dyskusji i uchwalając je jednogłośnie. Klamka zapadła już w czerwcu br. a wychwycenie ewentualnych błędów w uchwałach jest zadaniem organów nadrzędnych – Wojewody i RIO. Myślę jednak, że uchwały zostały przygotowane perfekcyjnie – przecież Wójt Gminy nie na darmo zatrudniła kancelarię prawną za niemałe pieniądze. Myślę, że wiele osób chciałoby zarabiać 350 złotych na godzinę. A tyle otrzyma kancelaria za „każdą efektywną godzinę pracy”. Pytanie, jak będą liczone „efektywne godziny pracy” i ile ich będzie? – umowa ponoć ma obowiązywać do końca 2014 roku.

Co prawda wiceprzewodniczący Tadeusz Bartkowiak (prowadził sesję) zapomniał przy bodajże 4 głosowaniach zadać pytanie:  kto jest za podjęciem uchwały?” - myślę jednak, że nie znajdzie się żaden formalista, który będzie chciał podważyć ważność uchwał. Czasu jest już niewiele, a niedobrze byłoby - gdyby w nowym roku, Gmina nie mogła zapewnić odbioru odpadów od mieszkańców. Po raz kolejny gmina Dopiewo mogłaby pojawić się w mediach ogólnopolskich i to w niekorzystnym świetle.

Spokój zniknął w momencie pojawienia się wójt Zofii Dobrowolskiej oraz przejścia Rady Gminy do omawiania zmian budżetowych. Po raz kolejny Pani Wójt pokazała, że jest mistrzem manipulacji i naprawdę marnuje swoje talenty w samorządzie najniższego szczebla.
Zacznijmy jednak od (nie wiem czy było to celowe działanie czy bezmyślność) sprawy kanalizacji sanitarnej w Dopiewcu. Z przepychanki słownej między Radnymi a urzędnikami wynikało (nie śledziłam tej sprawy od początku), że uwzględnienie w zadaniu ul. Cichej i Brzozowej w Dopiewcu (oprócz ul. Osiedle i Wierzbowej) zależało od przejęcia przez Gminę gruntu od prywatnego właściciela. Z nieskładnej wymiany zdań wynikało, że bez rozpoczęcia budowy kanalizacji na ul. Cichej nie można było rozpocząć budowy na ul. Brzozowej oraz, że przez pół roku Urząd nie potrafił ustalić, kto jest właścicielem ul. Brzozowej. Myślę, że w tym przypadku winne są obie strony, ponieważ wystarczył rzut oka na mapę, aby zorientować się, że obie ulice nie mają ze sobą nic wspólnego. Oddalone są od siebie o ok. 270 m, do tego ul. Cicha odchodzi od ul. Osiedle, a ul. Brzozowa od ul. Wierzbowej. Gdyby Radni wcześniej spojrzeli na mapę (zrobił to dopiero wczoraj Jacek Strychalski), nie pozwoliliby sobie wmawiać, że budowa kanalizacji na ul. Brzozowej jest uzależniona od ul. Cichej.

Po raz kolejny, niestety, nie popisał się radny Henryk Kapciński. Pomimo powszechnej krytyki rozdawnictwa środków publicznych dla zaprzyjaźnionych stowarzyszeń, próbował nakłonić Radę, aby przesunęła 6 tys. złotych na sekcję seniorów klubu sportowego Orkan. Uważam, że trzeba mieć wyjątkowy tupet, aby występować z podobnym wnioskiem i to pod koniec roku. Środki na organizacje pożytku publicznego rozdzielone zostały w styczniu 2014 r. Wśród beneficjentów, i to na drugim miejscu pod względem wysokości kwoty, znalazł się KS Orkan Konarzewo. Otrzymał on ze środków publicznych na 2014 r. 95 tys. złotych, więcej wpłynęło tylko do GKS Dopiewo. Myślę, że czas rozejrzeć się za sponsorami, tylko to wymaga trochę wysiłku. Najłatwiej jest wyciągać rękę do Gminy. Mam nadzieję, że nowi włodarze przyjrzą się uważnie finansowaniu opp, jak zauważył radny Sławomir Kurpiewski, w przypadku niektórych stowarzyszeń - wystarczyła rejestracja działalności, aby otrzymać dofinansowanie.

Najciekawszy fragment sesji rozpoczął się już po przegłosowaniu przez Radnych zmian w zakresie wydatków majątkowych. W tym momencie obudził się Skarbnik Gminy, wnioskując o dołożenie 68 tys. złotych na budowę infrastruktury wodociągowej i kanalizacyjnej przy starej szkole w Dąbrówce. Nie wiem czy było to celowe działanie - skądinąd mogło tak wyglądać. Otwarcie ofert przetargowych na realizację w/w zadania nastąpiło (zgodnie ze specyfikacją) tego samego dnia ok. godz. 11.30. Tak więc urzędnicy, udając się na sesję, już wiedzieli, że środki zabezpieczone w budżecie są zbyt małe i mogli to zgłosić już na początku sesji.

Wobec sprzeciwu Radnych, Wójt Gminy zastosowała stałą taktykę, próbując przerzucić na nich całą odpowiedzialność. Myślę jednak, że ta metoda już się zużyła i przestała na Radę działać. Ponadto, co cieszy, część Radnych zeszła z barykady (informacja dla „foxa”), opowiadając się jednoznacznie przeciwko absurdalnym decyzjom Pani Wójt. Uważam, podobnie jak radny Piotr Dziembowski, że koronnym argumentem przeciwko w/w inwestycji w Dąbrówce, jest zapis w uchwale budżetowej, warunkujący jej rozpoczęcie uzyskaniem dofinansowania z LDG Źródło. Dofinansowania takiego Gmina nie otrzymała i w związku z tym Urząd nie powinien ogłaszać przetargu. Uchwała budżetowa jest aktem prawa miejscowego, podlega publikacji w dzienniku urzędowym i uważam, że jej zapisy są wiążące. Niestety, radca prawny Michał Kublicki, jak zwykle nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi - czy mimo nie spełnienia warunków uchwały, inwestycja może być realizowana? Myślę, że opłacanie Pana Radcy to pieniądze wyrzucone w błoto.

Jak słusznie zauważył radny Wojciech Dorna (szkoda, że tak późno zszedł z barykady, podobnie jak Piotr Dziembowski) - Pani Wójt wpadła we własną pułapkę. Przy zaniżaniu w budżecie kosztów inwestycji - trzeba mieć odpowiednią rezerwę, umożliwiającą dołożenie w przypadku, gdy kosztorys wykonawczy przewyższa inwestorski. Pani Wójt oczywiście próbowała obwinić Radę, że to ona roztrwoniła rezerwę przeznaczoną na wydatki majątkowe. Żeby ją roztrwonić, to trzeba ją najpierw mieć. Wystarczy zajrzeć do uchwały budżetowej z 20 stycznia 2014 r., żeby zobaczyć, iż rezerwa majątkowa wynosiła wówczas 118,79 tys. złotych. W sytuacji, kiedy większość inwestycji jest niedoszacowana na dziesiątki lub setki tysięcy złotych - takie działanie jest samobójstwem. Myślę, że Pani Wójt przygotowując budżet liczyła, iż jakoś to będzie. A w razie czego, gdy zabraknie pieniędzy i nie będzie już z czego dokładać, zawsze można winę zwalić na Radnych.

Tak więc, po wczorajszej sesji wydaje mi się, że Radni nie dają już sobą manipulować. Szkoda, że nie przejrzeli na oczy 2-3 lata wcześniej.
Aby nie było tak dobrze, na koniec łyżka dziegciu. Na 74. sesji 4 września 2014 r. zmieniona została uchwała, dotycząca wydawania czasopisma samorządowego. Dzięki radosnej „twórczości” radnego Tadeusza Bartkowiaka, nie podjęto wówczas uchwały o powołaniu Rady Programowej czasopisma. Mimo, iż od tego czasu odbyły się już 2 sesje, temat nie został podjęty. Czyżby sprawa umarła śmiercią naturalną? Myślę, że mieszkańcy mają prawo do oficjalnego i w miarę obiektywnego czasopisma. A przede wszystkim do informacji, których w oficjalnym obiegu brakuje.

P.S. Przy okazji nawiążę krótko (na głębszą analizę przyjdzie jeszcze czas) do reportażu dotyczącego oświaty, który ukazał się na oficjalnej stronie - link . W opinii Pani Wójt, gmina Dopiewo w zakresie bazy oświatowej ma tylko 2 potrzeby: nowe gimnazjum w Dopiewie oraz basen w Dąbrówce. Przy tej okazji zacytuję 2 zdania z prasy nieoficjalnej: „Zofia Dobrowolska … przez całe zawodowe życie związana była ze szkolnictwem. Wydawałoby się więc, że wie jakie potrzeby ma oświata.”

Obserwatorka I (Pierwsza)

6 komentarzy:

  1. Posiedzenie Kolegium RIO dopiero co się odbyło, więc na kontrolę poczekamy pewnie ze 2 tygodnie. Taka ciekawostka- uchylili Uchwałę 479 w sprawie przyjęcia pomocy od Powiatu Poznańskiego. Domyślam się, że powodem uchylenia było to,że podejmuje się uchwały w drugą stronę, a na przyjęcie nie trzeba-oj mecenas, mecenas.
    Jeśli kancelaria jest wynagradzana jak piszesz, to na ewentualnym uchyleniu
    zarobi. :) Pani Wójt jednak coś się bardzo śpieszy. Mam taką teorię, że ktoś
    ma apetyt na podpisanie umowy z firmą Moba. Ktoś zabiegał by spotkał się
    z nią Zarząd Selektu...
    http://www.biuletyn.net/nt-bin/_private/czo-selekt/910.pdf
    Akcja chip w każdym domu i zagrodzie może wkrótce nabrac rozmachu.
    Pewnie dlatego swędział mnie nos.
    W Dopiewcu kilka ulic zostało przyjęte do gminnych, kiedy jeszcze nie miały
    nazwy(podano tylko numery działek) i pewnie nie były wykupione. Czy są teraz?
    Zejście z barykady ma oczywiście związek z kampanią wyborczą. Mam nadzieję, że przy schodzeniu nie podarli sobie porcięt i czegoś nie uszkodzili.
    Co do tej akcji z Czasem Dopiewa, to wpływ na nieskutecznośc działania
    miało niestety trochę przekombinowanie z tą Radą. Można było prościej i
    na akcję z amnezją Bartkowiaka nie byłoby miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjęciem pomocy od powiatu masz rację. Art. 18 ustawy o samorządzie gminnym zobowiązuje do podjęcia uchwały w przypadku przejęcia zadań, a nie przyjęcia pomocy.
      Co do zaliczenia drogi do kategorii dróg gminnych, to ustawa o drogach publicznych nie wymaga, aby droga posiadała nazwę. Najważniejsze jest nadanie numeru drogi. Prawdę mówiąc, w/w ustawa nie wymaga nawet, aby droga była własnością gminy. Być może ustawodawca wyszedł z założenia, iż jest to tak oczywiste, że nie trzeba o tym pisać.

      Usuń
  2. Nie mam niestety inteligencji i wiedzy Radnych Gminy Dopiewo, którzy nie mieli nawet jednego malutkiego pytania i dlatego targają mną ciągle wątpliwości.
    Pewnie wraz z Panią Brzezińską i p.Kiełbusem dokładnie to przemyśleli.
    Ja człek ciemny nie rozumiem dlaczego najpierw uchwała w sprawie
    wzoru deklaracji a później dopiero w sprawie wyboru metody. Przecież gdyby wybrali inną metodę, musiałby się zmienic wzór deklaracji. To są jednak refleksje darmowe a wyżej wymienieni biorą za to niemałe pieniądze,
    więc pewnie przemyśleli to lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Radni podjęli słuszną decyzję, nie zajmując się śmieciowymi uchwałami na sesji - dyskusja odbyła się na komisji. Jeżeli Wójt płaci 350 zł za 1 godzinę efektywnej pracy, to należy oczekiwać, że zostanie ona wykonana właściwie. Rada nie posiada w swoim gronie radcy prawnego ani adwokata, który potrafiłby zweryfikować projekty uchwał. Jako radna postąpiłabym tak samo.

      Usuń
  3. Drogi-jest tak jak piszesz, ale duża ilośc dróg bez nazwy zaliczona do kategorii gminnych świadczy o pośpiechu i akcyjności działania.

    Odpowiedzialnośc za uchwały spada oczywiście na Zofię "założę wam chipa"
    Dobrowolską i urząd. Pani Brzezińska udowodniła, że rzeczy nieprzemyślane
    też można prezentowac z przekonaniem. Co do Radnych to czy na sesji czy
    na komisji, by zadac jakieś sensowne pytanie szczegółowe, trzeba jednak
    się trochę przygotowac. Moim zdaniem ręce do góry chodzą im zbyt lekko.
    Chocby ze względów statystycznych powinna znaleźc się osoba, która zada
    w takiej sytuacji pytanie:Jak mam głosowac za deklaracją, kiedy nie wybrałem jeszcze metody ustalania ceny. Należy miec nadzieję, że w nowej
    Radzie będzie przewaga Ziemian nad kosmitami.
    Moim zdaniem głosują często pochopnie. Tak np. w przypadku zatwierdzania
    taryf na wodę, powinni poprosic o dokumentację weryfikacji wniosku taryfowego przez Wójta. Pieczątka sekretariatu to za mało.
    Pracując w takim otoczeniu kancelaria postępuje racjonalnie- dba by godzin
    a 350 zł było odpowiednio dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drogami trochę odbiegliśmy od tematu, jednak muszę dokończyć wątek. Akcyjność w podejmowaniu uchwał wynikała, o ile dobrze pamiętam, ze zmiany przepisów. To, czy droga ma kategorię drogi publicznej jest dość istotne, np. w przypadku decyzji na zajęcie pasa drogowego. Dla drogi, dla której nie ustalono kategorii, nie można takiej decyzji wydać. Każdorazowo gmina musiałaby zawierać z gestorem urządzenia umowę dotyczącą służebności przesyłu i to w formie aktu notarialnego. Byłoby to uciążliwe i kosztowne. A pomijając sieci wodociągowe i kanalizacyjne, gminy duże środki pozyskują od gestorów sieci energetycznych, gazowych i telekomunikacyjnych, nie tylko za zajęcie pasa drogowego ale i za umieszczenie urządzenia w tymże pasie. Są to coroczne opłaty, systematycznie rosnące w miarę umieszczania kolejnych urządzeń. Jeżeli w gminie Dopiewo jednorazowo podejmowano uchwały w sprawie zaliczenia do kategorii dróg publicznych dla kilkuset dróg, mogły się zdarzyć pomyłki. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w tamtym okresie dostęp do ewidencji gruntów nie był tak prosty i szybki, jak obecnie. Gmina nie miała elektronicznej łączności z Powiatowym Ośrodkiem Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej a dane uzupełniane były raz do roku. Za to w chwili obecnej za karygodne można uznać, że Urząd przez pół roku nie potrafi sprawdzić, kto jest właścicielem drogi, jak to sugerowali Radni na ostatniej sesji w sprawie ul. Brzozowej w Dopiewcu.
      W drugim temacie, dotyczącym pracy Radnych, uważam, że nastąpił zauważalny postęp. Dotychczas najwięcej wątpliwości i pytań mieli Magda Gąsiorowska i Radosław Przestacki, których na ostatniej sesji nie było. A brak dyskusji i jednomyślnie głosowanie w sprawie uchwał śmieciowych jest wynikiem wcześniejszych decyzji. Radni zbyt często godzili się na stawianie przez Wójta i pracowników Urzędu, przed faktem dokonanym. Wystarczy przypomnieć sesję z 27 czerwca 2011 r., gdy Adrian Napierała i Tadeusz Zimny chcieli wymusić na Radnych zgodę na podpisanie umowy z ZM Selekt, na składowanie odpadów w Piotrowie Pierwszym, z datą obowiązywania od 1 lipca 2011 r. Radni przez kilka lat tolerowali takie praktyki i teraz zbierają owoce.

      Usuń