Poniżej trzecia część tryptyku, dotyczącego
Komisji wspólnej Rady Gminy Dopiewo. Wcześniejsze felietony dostępne są tu - link1
link2.
Muszę przyznać, że opcje
polityczne Radnych nie zmieniły się w czasie wakacji. Zaskoczeniem była za to
niezwykła aktywność tych członków Rady, którzy zazwyczaj nie mieli wiele do
powiedzenia.
Pierwszy wniosek, jaki nasuwa się
po Komisji, pomijając sympatie polityczne, to że kilka osób radnymi zostało
przez pomyłkę i teraz nie bardzo wiedzą, jak się z tą funkcją poradzić. Mam tu
na myśli przede wszystkim Wojciecha
Szalbierza, który po raz kolejny nie raczył się pojawić na Komisji, mimo,
że jest przewodniczącym Komisji Budżetu. Uważam, że ustawodawca powinien
wprowadzić zapisy w ustawie o samorządzie gminnym, umożliwiające wygaszanie
mandatów osobom notorycznie lekceważącym wyborców i władze gminy.
Osobą, która przez pomyłkę
została Radną, w moim przekonaniu, jest Ewa
Grycza. W czasie komisji sprawiała wrażenie, jakby nie wiedziała gdzie jest
i po co? Na dodatek, swoim niepowstrzymanym gadulstwem skutecznie utrudniała
pracę kolegom. Myślę, że Ewa Grycza oraz Wojciech Szalbierz nie powinni nawet
kandydować w najbliższych wyborach.
Uważam, że zbyt lekceważący
stosunek do swojej pracy, pozostałych członków Rady oraz wyborców wykazują Lidia Łopatka i Marta Jamont. Ta
pierwsza znikała na długie okresy, prawdopodobnie na pogaduszki (obrady Komisji
odbywały się w budynku Urzędu), druga natomiast większość czasu poświęcała na
rozmowy telefoniczne (takie sytuacje mają również miejsce w czasie sesji RG).
Uważam, że trzeba wybrać, albo sprawy zawodowe, albo pracę w Radzie.
Pozostali Radni zachowywali się
tak - jak zostali już jakiś czas temu zaszufladkowani. Grupa aktywnych i
myślących generalnie się nie zmienia – Magda
Gąsiorowska, Sławomir Kurpiewski, Radosław Przestacki, Jacek Strychalski oraz
warunkowo Wojciech Dorna. Dlaczego Wojciech Dorna warunkowo? A to dlatego,
że nie potrafi zejść z barykady (jak to powiedział „fox” – "siedzi okrakiem").
Mimo, iż jest aktywny, pozytywnie podchodzi do spraw Gminy – w decydujących momentach
stosuje uniki, na których bardzo dużo traci.
Generalnie muszę powiedzieć, że
jestem pod wrażeniem dociekliwości kilku Radnych – głównie: Gąsiorowskiej, Dorny,
Przestackiego i Strychalskiego. Gdyby nie ich dociekliwe pytania, wiele spraw
zostałoby przez urzędników "zamiecione pod dywan". Można tu wymienić sprawę
zamiany gruntu pod ul. Olszynową w Zakrzewie z firmą ALSI, likwidację
usterek w CRK Konarzewo, przyczyny opóźnienia we współfinansowaniu źródełka w
Żarnowcu czy też zmiany w budżecie Gminy – do omawiania zmian w WPF nie udało
mi się dotrwać. We wszystkich tych
sprawach, a także wielu innych - urzędnicy próbowali wprowadzić Radę Gminy w
błąd, jednak dzięki dociekliwości w/w czterech Radnych w mniejszym lub większym
stopniu udało się dojść do prawdy. Tak wygląda poprawa funkcjonowania
Urzędu, deklarowana przez wójt Zofię Dobrowolską – w zasadzie to prawie
wszystkie omawiane na Komisji sprawy miały swoją ciemną stronę.
Na temat sympatii i linii podziału wśród Radnych najlepiej można było
się przekonać w czasie głosowań nad projektami uchwał, przygotowanymi przez
samą Radę (punkty 15-20 programu Komisji) - link. Uchwały te dotyczyły m.in. wydawania pisma samorządowego, skarg na
działalność wójta, odwołania od decyzji RIO - a więc wszystkie negatywnie
oceniające działalność Wójta. Tu w zasadzie podział głosów był podobny jak w
czasie sesji absolutoryjnej: "twarde jądro" (Jamont, Łopatka, Kapciński) byli
przeciw lub wstrzymywali się; natomiast radni: Bartkowiak, Moskalik,
Dziembowski wstrzymywali się od głosu. Najbardziej żenująca jest postawa Piotr
Dziembowskiego – osoby, która startowała w wyborach na stanowisko wójta. Można
więc powiedzieć, podkreślałam to już po sesji absolutoryjnej, zdeklarowani przeciwnicy sposobu rządzenia
prze wójt Zofię Dobrowolską są w mniejszości. Natomiast część Radnych nie
ma odwagi otwarcie zadeklarować poparcia dla Pani Wójt. Czerpiąc profity ze
współpracy, nie mogą otwarcie sprzeciwić się decyzjom Wójta, z drugiej strony
nie chcą skompromitować się przed wyborcami i dlatego wstrzymują się od głosu.
Muszę przyznać, że po raz
pierwszy zaskoczył mnie, i to pozytywnie, Henryk
Kapciński. W czasie omawiania tematów, związanych z CRK Konarzewo (alarmy
p-poż., grzyb na ścianach) podniósł głos i zażądał
od zastępcy wójta Tadeusza Zimnego - jak najszybszego usunięcia usterek.
Nie wiem czy jest to związane ze zbliżającymi się wyborami, czy też wynikało to
z faktu nieobecności na Sali Pani Wójt? W tym miejscu należy zadać pytanie: czy
racjonalnie myśląca osoba podjęłaby decyzje o prowadzeniu remontu starego
budynku w okresie jesienno-zimowym? Pomimo wątpliwości, postawa radnego
Kapcińskiego jest naprawdę godna odnotowania.
Komisja Wspólna RG Dopiewo z 1 września br. po raz kolejny
potwierdziła, że z 15 Radnych jedynie 4 a w porywach 5 osób zasługuje na to, aby
oddać na nich głos. Jeżeli w nowej Radzie znajdzie się podobna liczba osób
myślących w kategoriach społecznych, a nie własnego interesu - to czarno widzę
kolejną kadencję. Wówczas jedyna nadzieja w mądrym wójcie. Dlatego też trzeba cały czas mobilizować społeczeństwo,
aby nie tylko wzięło udział w wyborach, ale potrafiło dokonać mądrego wyboru.
Miejmy nadzieję, że będzie z kogo wybierać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz