W czerwcowym numerze „Pulsu Gminy”
ukazała się informacja wójta Adriana
Napierały, podsumowująca pół roku urzędowania - link.
Nie wiem, jak odebrali to sprawozdanie mieszkańcy, ale mnie ono nie
satysfakcjonuje. Początkowo, moim zamiarem, było podsumowanie tego raportu w
jednym poście, okazało się jednak, że byłby zbyt długi. Dlatego dziś jest
pierwsza część, dotycząca tylko planowania przestrzennego.
Za jedno z najważniejszych
osiągnięć, rozpoczętej kadencji, wójt Adrian Napierała uznał doprowadzenie do
uchwalenia 3 planów zagospodarowania oraz rozpoczęcie 3 kolejnych. Niby
wszystko w porządku, plany
zagospodarowania przestrzennego należy uchwalać, ale diabeł tkwi w szczegółach.
Na temat tego, czy samo uchwalenie planu należy uznać za sukces, pisałam tutaj
– link.
Na początek omówię plany, które zostały rozpoczęte w czasie
kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej, a zakończone przez obecnego Wójta.
Z moją opinią na temat planu
zagospodarowania przestrzennego dla terenu działalności gospodarczej w
Więckowicach (uchwała nr VI/68/15 z 30.03.2015 r.), można zapoznać się tutaj – link.
A dziś dalszy ciąg uwag.
Plan zagospodarowania przestrzennego w Więckowicach należy do najdziwniejszych, jakie
uchwalono w gminie Dopiewo w ostatnich latach. No, może z wyjątkiem osiedla
Grafitowego, o którym piszę tutaj - link.
Trzeba przyznać, że inwestor z
Więckowic cieszy się niezwykłą przychylnością nie tylko obecnej ekipy
rządzącej, ale również włodarzy minionej kadencji. Po analizie dostępnych
dokumentów nasuwa się nieodparte wrażenie, że Studium Gminy dla tej części Więckowic przygotowane zostało na
specjalne zamówienie. Muszę w tym miejscu nie zgodzić się z „foxem”, który
twierdzi, że powierzchnia zabudowy określona w w/w planie zagospodarowania jest
większa niż pozwalają na to ustalenia Studium. Studium Gminy Dopiewo z 25
lutego 2013 r. nie narzuca dla tego terenu żadnych wskaźników intensywności
zabudowy. Wręcz przeciwnie, zapisy Studium dostosowane zostały do ustaleń
zawartych w opracowywanym planie zagospodarowania przestrzennego – „MPZ
(tereny zabudowy, dla których istnieje zasadność sporządzenia miejscowych
planów zagospodarowania przestrzennego) – parametry przewidzianych inwestycji
zgodne z zapisami opracowywanego miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego”. Tyle, że w czasie uchwalania Studium dla w/w terenu w
Więckowicach, nie opracowywano żadnego planu – uchwała o przystąpieniu podjęta
została dopiero 29 lipca 2013 r., a więc 5 miesięcy później. Nie ma również
zastosowania dla tego terenu zapis w Studium, że „w przypadku zmiany obowiązującego
planu zagospodarowania przestrzennego dopuszcza się stosowanie zapisów
identycznych jak dla terenów M1, M)”. Należy przypomnieć, że dla tego
terenu Rada Gminy podjęła w latach 90-tych ub. wieku uchwałę o przystąpieniu do
sporządzenia planu, jednak nie został on nigdy uchwalony. Uchwała z 29 lipca
2013 r. nie odwołuje się do planu rozpoczętego w latach 90-tych XX wieku i
dlatego zapis Studium, mówiący o planach opracowywanych, jest w tym przypadku
martwy.
Tak więc, plan zagospodarowania w Więckowicach przy drodze wojewódzkiej nr
307, zgodnie z obowiązującym Studium Gminy,
nie powinien zostać w ogóle uchwalony. Opracowaniem mógł zostać objęty
jedynie pas terenu, wzdłuż drogi wojewódzkiej o szerokości ok. 120 m, który w
Studium Gminy oznaczony jest jako teren zabudowy usługowej (U). Z tym, że
maksymalna powierzchnia zabudowy nie powinna przekroczyć 50% terenu, a w planie
zwiększono ją do 70%.
Interesujące jest ponadto, zakwalifikowanie w Studium Gminy terenu w
Więckowicach jako takiego, dla którego istnieje
zasadność sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego
(MPZ). W Studium wyznaczono 4 tereny o takiej funkcji: w Więckowicach przy
drodze 307 (130 ha), w Dąbrówce przy ul. Komornickiej (tereny Nickla – 12 ha),
w Dąbrowie przy ul. Leśnej (30 ha) oraz w Lisówkach przy ul. Trzcielińskiej (20
ha). Autor Studium nigdzie nie uzasadnił,
dlaczego akurat dla tych 4 obszarów istnieje zasadność sporządzenia miejscowych
planów zagospodarowania. Możemy się tylko domyślać, jakimi kryteriami kierowano
się przy tworzeniu takich zapisów w Studium Gminy – niekoniecznie musiały mieć
związek z tworzeniem ładu przestrzennego. W moim przekonaniu, zapis taki miałby
rację bytu w przypadku terenów, o szczególnych walorach przyrodniczych i
krajobrazowych lub przeznaczonych pod budowę infrastruktury o znaczeniu ponad
lokalnym (sieci energetycznych, dróg czy linii kolejowych).
Ponadto, wyznaczenie w Studium
Gminy terenów oznaczonych jako MPZ przesądza, że w tym przypadku Studium jest
dopasowywane do planów zagospodarowania przestrzennego. Moim zdaniem, jest to
naruszenie przepisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
Zgodnie z art. 9 ust. 4 w/w ustawy – „ustalenia studium są wiążące dla
organów gminy przy sporządzaniu planów miejscowych”. W tym przypadku to
ustalenia zawarte w opracowywanych planach zagospodarowania, tzn. takich, które
jeszcze nie weszły w życie, są wiążące dla Studium Gminy. Przyznam szczerze, że
zadziwia mnie karkołomność takiej argumentacji. Pozwala to, na dowolne omijanie ustaleń zawartych w
Studium Gminy. Wystarczy podjąć uchwały o przystąpieniu do opracowania
planów zagospodarowania przestrzennego, dla dowolnej liczby zaprzyjaźnionych
właścicieli gruntów, a następnie zmienić Studium, wprowadzając taki zapis, jaki
zastosowano w przypadku terenu w Więckowicach oraz 3 pozostałych.
Jeżeli do tego dodamy smaczki,
wymienione przeze mnie w poście z 4 kwietnia br. - link,
to mamy prawie pełen obraz planowania przestrzennego w gminie Dopiewo.
Drugi uchwalony w tym roku plan zagospodarowania, dotyczy terenu przy
ul. Trzcielińskiej w Dopiewie (uchwała nr VII/76/15 z 27 kwietnia 2015 r.).
Tu udało mi się znaleźć tylko jedno naruszenie ustaleń Studium. Zgodnie z
ustaleniami zawartymi w Studium maksymalna powierzchnia zabudowy przemysłowej
(P) nie może przekroczyć 50% terenu. Jednak w planie ustalono maksymalny wskaźnik intensywności zabudowy w wysokości
2,0. Wskaźnik 1,0 oznacza, że w przypadku realizacji budynku parterowego
cała działka może zostać zabudowana. Przy wskaźniku 2,0 całą nieruchomość można
zabudować budynkiem dwukondygnacyjnym. Zgodnie z planem w przypadku
nieruchomości przy ul. Trzcielińskiej w Dopiewie, inwestor może zbudować 90%
działki – 10% terenu musi pozostać biologicznie czynne. Tak więc, dopuszczalna
norma została przekroczona o 40%.
Kolejny plan zagospodarowania, tym razem dla Gołusek (uchwała nr VIII/90/15
z 25 maja 2015 r.) przewiduje jeszcze większą
intensywność zabudowy – 2,5. Zastanawia mnie w tej sytuacji, po co w takim
razie wprowadzono zupełnie inne zapisy w Studium Gminy, jeżeli są one
systematycznie łamane?
Zastanawia mnie również, jaki był
cel umieszczenia w § 8 ust. 1 pkt 3 ppkt g) w/w planu w Gołuskach zapisu, iż „ustala
się stosowanie wszystkich form dachów przy zachowaniu ich jednolitej formy na
całym obszarze”. Przy takim wymogu, tylko pierwszy inwestor będzie miał
prawo wyboru formy dachu – pozostali będą musieli się do niego dostosować. I
kto będzie ten wymóg egzekwował? – pracownicy Starostwa Powiatowego przed
wydaniem kolejnych pozwoleń, będą musieli sprawdzać, jaki dach posiada pierwszy
postawiony obiekt.
Szersza opinia na temat planów
zagospodarowania na cele działalności gospodarczej, których procedury zostały
rozpoczęte w tej kadencji, dostępna jest tutaj – link.
Podsumowując, nie neguję potrzeby
uchwalania kolejnych planów. Pytanie, jakie korzyści uzyska Gmina i jej
mieszkańcy z przeznaczenia kolejnych terenów pod działalność gospodarczą? Należy
przypomnieć, że dotychczas duża część planów była obciążeniem dla Gminy –
tereny deweloperskie, zabudowa indywidualna. Z kolei tereny przeznaczone pod
aktywizację w niewielkim stopniu zostały zagospodarowane. Dyżurnymi argumentami
za tworzeniem terenów aktywizacji gospodarczej są: pozyskanie dochodów z
podatków oraz miejsca pracy dla mieszkańców. Jednak dochody zazwyczaj
ograniczają się do podatku od nieruchomości. W 2014 r. dochody od osób prawnych
z tytułu podatku od nieruchomości wyniosły co prawda 6,66 mln złotych, ale
zaległości to 844 tys. złotych. A miejsca pracy są często iluzorycznym
wabikiem. Firmy zazwyczaj poszukują wysokiej klasy specjalistów, natomiast
stanowiska nie wymagające wysokich kwalifikacji są słabo opłacane.
Jak na razie nie widać radykalnych działań, mających na celu uporządkowanie terenów już
zagospodarowanych, często w sposób chaotyczny. Również brak intensywniejszych działań w kierunku ochrony
najwartościowszych gruntów rolnych (plan pod aktywizację gospodarczą w
Fiałkowie na gruntach III klasy) oraz terenów cennych przyrodniczo i krajobrazowo.
Jedynym rodzynkiem z tego zakresu to uchwała, obejmująca fragment cieku wodnego
w Trzcielinie. Natomiast planem zagospodarowania w Konarzewie przy ul.
Młyńskiej tereny zielone, objęto niejako przy okazji. Wiele obszarów, które powinny być bezwzględnie chronione,
jest zagrożonych przez zabudowę realizowaną na podstawie decyzji
administracyjnych. Przez brak planów zagrożone są również tereny mieszkaniowe.
Przykładem może być planowana kruszarnia betonu w Palędziu/Dąbrówce - link1
link2.
Gdyby obowiązywał tam plan zabraniający realizacji uciążliwych inwestycji,
problem w ogóle by nie powstał.
Te tereny MPZ to jeden z dopiewskich specyfików.
OdpowiedzUsuń"Muszę w tym miejscu nie zgodzić się z „foxem”, który twierdzi, że powierzchnia zabudowy określona w w/w planie zagospodarowania jest większa niż pozwalają na to ustalenia Studium"
Fox musi jednak zgodzic się z foxem . :)
Nie ma żadnych podstaw prawnych tworzenia enklaw wyjętych spod Studium. W moim swobodnym tłumaczeniu to miejsca pod wałki i przekręty. To MPZP ma byc zgodny ze Studium, a nie odwrotnie. Niby na jakiej podstawy przyjąc, że gdy plan jest w trakcie opracowywania., to musi byc zgdony tylko z oczekiwaniem Filantropa ? Dla mnie w tym zakresie obowiązująca jest tabela zamieszczona w Kierunkach na stronie 15. Wielokrotnie krytykowałem Studium np. kilkakrotne procedowanie niektórych uwag jak tej dotyczącej działki 2/46 obręb Zborowo czy utajnienia nazwisk. Dokument jednak obowiązuje. Procedura odrzucenia uwag przez Wójta i Radę, a następnie przyjęcia przez Wójt, to only w Dopiewie. Takie coś może
przejśc tylko gdy radni kręcili swoje lody związane z tym dokumentem.
Może przejśc tylko pod nieczynnym nadzorem Wojewody Florka.
Ja wiem, że słabo widzi, ale to że w wykazie odrzuconych uwag nie ma nazwisk-no kaman-Pan Florek dawno powinien spakowac rzeczy do kartona.
Gdyby przyjąc takie założenie, że tereny oznaczone MPZ
mogą miec dowolną maksymalną powierzchnię zabudowy bez podania
maksymalnych wartości w Studium, to Rada stwierdzając, że plan nie narusza ustaleń studium-musi tak robic w każdym przypadku gdy pow.zabudowy jest mniejsza niż 100 %. Pachnie mi to bzdurą.
Dopiewski wynalazek to także tereny usług społeczno -kulturalnych. Władztwo planistyczne gminy nie jest nieograniczone. USK przewidziano również na prywatnych terenach. Usługi społeczno-kulturalne to nie jest żaden cel publiczny i gmina nie może tego komuś narzucac. Może ogródki radnych przeznaczyc na takie usługi ?
Tam gdzie gmina chce coś chronic chodzi zwykle o coś innego niż przyroda. Raczej chodzi o zalegalizowanie różnych przekrętów w postępowaniach administracyjnych w czasach Strażyńskiego.
Tak naprawdę tereny oznaczone jako MPZ są wyjęte spod działania polskiego prawa a już na pewno spod ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Oznaczenia graficzne powinny byc zgodne z tymi stosowanymi w miejscowych planach.
OdpowiedzUsuńhttp://www.m-borsa.net/edu/oznaczeniaPZP.pdf
Krzysztof Cesar, Radni Gminy Dopiewo i kolejni wójtowie nie są aż tak nierozgarnięci, by nie wiedziec, że w Studium określa się przeznaczenie terenów, a nie to czy powinny byc objęte planem.
Łączy ich zamiłowanie do omijania zapisów prawnych a nawet ustaw.
Tu się niestety mylisz. Art. 10 ust. 2 pkt 8 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym stanowi, że "w studium określa się w szczególności: obszary, dla których obowiązkowe jest sporządzenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego na podstawie przepisów odrębnych, w tym obszary wymagające przeprowadzenia scaleń i podziału nieruchomości, a także obszary rozmieszczenia obiektów handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 400 m2 oraz obszary przestrzeni publicznej". Wyznaczenie takich obszarów musi być więc oparte o obowiązujące przepisy i racjonalne przesłanki a nie widzimisię włodarzy i właścicieli nieruchomości. Tereny MPZ w Studium Gminy Dopiewo wyznaczono bez żadnego uzasadnienia. Do tego odwrócono "kota ogonem" wprowadzając zapisy, że to plan określa treść Studium a nie odwrotnie. Myślę, że gdyby studium gminy było aktem prawa lokalnego i podlegało publikacji w dzienniku urzędowym, to mimo Twoich zastrzeżeń co do kompetencji Wojewody, takie kwiatki by nie przeszły.
UsuńZnajdziesz mi w innym Studium tereny oznaczone jako MPZ?
OdpowiedzUsuńGdzie tam są wymagane scalenia? Te przepisy nie mają kompletnie tutaj
zastosowania.
Nie można przechodzic do porządku dziennego nad tym, że jeśli dla usług
i przemysłu maksymalna powierzchnia zabudowy wynosi 50 %, to na terenach, objętych patronatem Prezesa ZUK Mosina wynosi 70 %.
Upieram się,że ustalenia z tabelki zawartej w Kierunkach są wiążące.
Podobnie będę ortodoksem jeśli chodzi o oznaczenia na projekcie planu.
Będę tak twierdził dopóki, dopóty nikt nie wskaże mi w innym Studium terenów oznaczonych jako MPZ. Taka uchwała musi przejśc też przez innego wojewodę niż Florek. Czasami trafiam na różne rozstrzygnięcia nadzorcze i zwykle jest tak, że brakuje w danym temacie tylko florkowych
rozstrzygnięc. Jeśli jest zapotrzebowanie samorządu (zwłaszcza o korzeniach z PO) żeby uchwała mająca termin wejścia w życie 2 stycznia,
weszła w życie 1 stycznia, to dla Florka nie ma problemu. Nasz klient
z PO nasz pan. Piję do dopiewskich uchwał śmieciowych.
Reasumując, MPZP Więckowice nie jest zgodny ze Studium, a nie są to jedyne niezgodności z prawem. Gmina może odnosic korzyści z MPZP także wtedy gdy jest zgodny z prawem. Trudniej jednak byłoby o korzyści
osobiste wąskiej grupy osób i dlatego takie "rzeźby".
Te łączenie na jednym terenie funkcji o różnym przeznaczeniu w wydaniu
dopiewskim jest też dyskusyjne. Usługi łamane przez przemysł i co jeszcze? Mieszkaniówka łamana przez przemysł / rolnictwo? Można
iśc z tym łączeniem funkcji w górę: 1 piętro mieszkaniówka, na drugim huta, a na trzecim teatr.Władze wymagają od planistów wałków, to ci je robią.
Z faktu ,że uchwała w sprawie studium nie jest publikowana w dzienniku
urzędowym nie wynika wcale, że nie podlega nadzorowi wojewody.
Stary niedżwiedź w tym temacie jednak mocno śpi.
Równie dobrze jak oznaczenia MPZ możnaby zastosowac APK(Andrzej potrzebuje kasy). Tę można częściowo wydac na wybór spolegliwego kandydata na wójta a i czasem jakaś działka się trafi dla rodziny.
Dla właścicieli gruntów pod niektórymi drogami Jego Przekrętnośc nie był tak
łaskawy. W postępowaniach administracyjnych jako strona wpisywał działki
przy innych drogach, których właścicielem była gmina lub skaczący wokół
gminy.
Dochodzimy do tych samych wniosków, tylko innymi drogami. W poście wyraźnie zaznaczyłam, że plan w Więckowicach, na podstawie aktualnych zapisów Studium nie powinien być w ogóle uchwalony. Wyznaczenie w Studium terenów, oznaczonych jako MPZ, to lokalny folklor gminy Dopiewo. Nie można ustaleń Studium uzależniać od zapisów w planie, który jest dopiero procedowany. To ustalenia planu muszą być zgodne ze Studium, a nie odwrotnie. Nie zgadzam się jednak z tym, że w planie należało zastosować zapisy z tabeli Studium. Dotyczą one zmiany planów już obowiązujących i do tego dla terenów mieszkaniowych. Żeby uchwalić omawiany plan, należało najpierw zmienić Studium. Każda inna decyzja była działaniem niezgodnym z prawem.
UsuńŁączenie różnych funkcji na tym samym terenie uważam za konieczne, ale musi mieć uzasadnienie i funkcje nie mogą się wzajemnie wykluczać. Np. wyznaczenie terenu z wyłączną funkcją mieszkaniową spowoduje powstanie pustyni usługowej. Trzeba wyznaczyć miejsca pod handel i usługi, ale ograniczyć je do obsługi ruchu lokalnego.
Co do nadzoru Wojewody, to w przypadku Studium jest on czysto iluzoryczny. Wątpię, czy komukolwiek w Urzędzie Wojewódzkim chciało się analizować tak obszerny dokument, który nie podlega publikacji w Dzienniku Urzędowym i nie jest aktem prawa lokalnego.
" Nie zgadzam się jednak z tym, że w planie należało zastosować zapisy z tabeli Studium. Dotyczą one zmiany planów już obowiązujących i do tego dla terenów mieszkaniowych."
OdpowiedzUsuńSama nazwa kierunki już wskazuje, że nie dotyczy to wcześniej obowiązujących planów. Zjedź niżej to zobaczysz, że są tam wskaźniki maksymalnej zabudowy dla terenów przemysłu i usług.
Podtrzymuję też stanowisko, że określenie maksymalnej powierzchni zabudowy jest w planie obligatoryjne. W jednym z MPZP-chyba ten w
Dopiewie to pomija.
"Co do nadzoru Wojewody, to w przypadku Studium jest on czysto iluzoryczny. Wątpię, czy komukolwiek w Urzędzie Wojewódzkim chciało się analizować tak obszerny dokument, który nie podlega publikacji w Dzienniku Urzędowym i nie jest aktem prawa lokalnego."
Otóż chciało się tam gdzie rozumieją, że biorą za to pieniądze.
O dziwo jest też ślad działalności w tym zakresie patentowanych leniów
z Poznania.
http://www.infor.pl/akt-prawny/U84.2015.029.0000748,rozstrzygniecie-nadzorcze-nr-kni413112120155-wojewody-wielkopolskiego-orzekajace-niewaznosc-uchwaly-rady-miejskiej-krzywinia-nr-iv202015-z-dnia-12-stycznia-2015-r-w-sprawie-uchwalenia-zmiany-studium-u.html
Gdzie jako załącznik może przejśc wykaz uwag bez nazwisk?
Tylko u Florka.
Oczywiście że określenie maksymalnej powierzchni zabudowy w planie jest obligatoryjne - art. 15 ust. 2 pkt 6 upzp. Tylko, że Studium gminy Dopiewo w tym przypadku na to nie pozwala. Dlatego uważam, że plan nie powinien zostać uchwalony przed zmianą Studium. Moim zdaniem zarówno plan w Więckowicach jak i Studium Gminy powinny zostać unieważnione. Nie wiem, czy Wojewoda posiada kompetencje do unieważnienia Studium - ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nic na ten temat nie mówi.
UsuńJa te wałki z MPZ zauważyłem w roku 2013. Spójrz np. na treśc uwagi 51.
OdpowiedzUsuńWłaściciel wnosił o mniejszą powierzchnię działek i dołączył do specjalnie traktowanych.
"Tylko, że Studium gminy Dopiewo w tym przypadku na to nie pozwala."
Tu pozostanę przy swoim zdaniu. Pozwala, bo przewidziano maksymalną powierzchnię zabudowy dla usług i przemysłu na poziomie 50%.
Ten wymysł z MPZ miał na celu obejście przepisów Ustawy i na mocy
art 58 KC dla mnie nie istnieją.
"Nie wiem, czy Wojewoda posiada kompetencje do unieważnienia Studium - ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nic na ten temat nie mówi."
Mówi Ustawa o samorządzie gminnym-chyba art.91.
Teraz to już ze względu na upływ czasu jest chyba po ptokach. W grę wchodzi art.101.
Udało mi się znaleźć taką opinię - "Z uwagi na posiadane kompetencje wojewoda może zaskarżyć miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w każdym czasie po podjęciu takiej uchwały przez radę gminy. Należy jednak pamiętać, że wobec każdej uchwały organu stanowiącego jednostki samorządowej postępowanie nadzorcze prowadzone jest z urzędu (a zatem nie na wniosek) i w razie stwierdzenia istotnego naruszenia prawa powinno zakończyć się wydaniem rozstrzygnięcia nadzorczego lub w dalszej kolejności wniesieniem skargi do sądu administracyjnego. Pismo skierowane do wojewody może zatem stanowić jedynie sygnał w sprawie i nie skutkuje wszczęciem postępowania nadzorczego." Całość dostępna tutaj - http://gardasiwspolnicy.blogspot.com/2013/10/jak-zakwestionowac-miejscowy-plan.html . Jeżeli to prawda, jest szansa na uchylenie wadliwych uchwał rady gminy. Ale tylko pod warunkiem, że PO przegra w wyborach parlamentarnych.
UsuńPrzed WSA było skarżone, ale sędziowie się wcale do tego nie odnieśli. Odnieśli się tylko do pierdołów, a do tych MPZ i podwójnego procedowania uwag przez Wójt-nie. Zajmowali się jedynie argumentami na które odpowiedział Sowisło.
UsuńNie było na zresztą na to bezpośrednich dowodów bo p.Gąsiorowska nie zrealizowała wniosku. Florek też miał wiedzę o podwójnym procedowaniu uwag 3,4,18,23,24,34,39,44,51.
Szczebel WSA to przy kontaktach Sowisło za mało.
Sąd podzielił tylko jeden argument o naruszeniu jawności w planowaniu, a to za mało.
Po głowie chodzi mi jednak termin roczny dla Wojewody.
Wrócę jeszcze do tej uwagi 51-częściowo 3 klasa i gośc dostał wszystko co chciał, nawet zmniejszone działki i to pod lasem-nikt
nie krzyczał o ochronie gruntów i otulinie.
Trochę się pogubiłam w Twoich wypowiedziach. Co było skarżone i kiedy? Czy w internecie jest dostępna jakaś informacja na ten temat?
UsuńIV sa/po 463/14. Gmina się specjalnie nie chwaliła. Nie zauważyłaś, że sklepik z planami był po uchwaleniu studium jakiś czas nieczynny?
UsuńSkąd wzięłaś "„MPZ (tereny zabudowy, dla których istnieje zasadność sporządzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego) – parametry przewidzianych inwestycji zgodne z zapisami opracowywanego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego”?
OdpowiedzUsuńPamiętam, że były niespójności w różnych częsciach Studium.
W Kierunkach MPZ to "TERENY ZABUDOWY MIESZKANIOWEJ LUB USŁUGOWEJ, DLA KTÓRYCH NA WIĘKSZOŚCI OBSZARU OPRACOWYWANE SĄ MIEJSCOWE PLANY ZAGOSPODAROWANIA PRZESTRZENNEGO" . To jednak nie to samo.
Podobne możliwości wałkowe daje też oznaczenie MP.
Część w nawiasie z legendy dołączonej do mapy Studium - http://dopiewo.nowoczesnagmina.pl/?p=document&action=save&id=11718&bar_id=6426 . Część po myślniku z tabeli "Kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Dopiewo" na str. 15 - http://dopiewo.nowoczesnagmina.pl/?p=document&action=show&id=11716&bar_id=6426 . Różnice w definicjach wynikają być może z tego powodu, że autor potraktował Studium bardziej jako beletrystykę niż dokument, nie przywiązując wagi do szczegółów.
UsuńTak czy siak jest to istotna niespójnośc pomiędzy różnymi częściami dokumentu.
Usuń