Dzisiaj przedstawiam sylwetkę
ostatniego z kandydatów na radnych z KWW Szansa dla Gminy z terenu Dopiewa. Z
pośród 3 kandydatów Leszek Nowaczyk pochwalić się może najdłuższym stażem w
samorządach – gminnym i powiatowym. Przez 22 lata był radnym gminy Dopiewo,
przez 4 lata radnym powiatu poznańskiego, do tego wcześniej jeszcze pełnił
funkcję sołtysa Dopiewa. Przez 8 lat był członkiem Zarządu Gminy (1994-2002),
czyli de facto jednym z najbliższych
współpracowników byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, a przez 4 lata
(2002-2006) przewodniczącym Rady Gminy. Wydawać
by się mogło, że osoba z takim stażem powinna mieć odpowiednią wiedzę i
doświadczenie. Czy tak jest w przypadku Leszka Nowaczyka? – mam dość duże
wątpliwości. Zacznijmy jednak od początku.
Leszek Nowaczyk karierę rozpoczął
jeszcze w poprzednim systemie – po raz pierwszy został radnym w 1988 r. Funkcję
radnego objął również po obaleniu systemu komunistycznego w 1990 r. Wójtem I kadencji został wówczas Marek
Bednarczyk, obecnie kontrkandydat Leszka Nowaczyka do Rady Gminy z tego samego
okręgu wyborczego nr 7 w Dopiewie.
Należy przypomnieć, że ponad 20 lat temu były wójt Marek
Bednarczyk już przewidywał problemy komunikacyjne gminy Dopiewo, w przypadku
przeznaczenia zbyt dużych terenów pod
budownictwo mieszkaniowe („Przedmieścia – Racjonalizacja komunikacji” – Piotr
Jeliński). Wydaje mi się, że przez 17 lat rządów Andrzeja Strażyńskiego nie
zrobiono w tym zakresie nic – autostrada i droga ekspresowa to zasługa władz
centralnych, przebudowa drogi wojewódzkiej to zasługa władz województwa. Świadczy
to o zupełnym braku perspektywicznego myślenia w działaniach byłego wójt i
ówczesnej Rady Gminy (oczywiście z Leszkiem Nowaczykiem w Zarządzie Gminy).
Do roku 2002 wójta gminy
powoływała i odwoływała rada gminy. W 1993 r. Marek Bednarczyk został odwołany
ze stanowiska wójta w dość niejasnych okolicznościach – trudno zdobyć jakieś
konkretne informacje na ten temat. Komu
zależało na odwołaniu Marka Bednarczyka i kto na tym skorzystał? Z
pewnością skorzystał były wójt Andrzej Strażyński, który przejął stanowisko, a
funkcję wójta pełnił do 2010 r. Jaką rolę odegrał Leszek Nowaczyk? - trudno
określić. Można przypuszczać, że z pewnością miał swój udział, ponieważ przez 2
kolejne kadencje powoływany był do Zarządu Gminy (najbliższego komitetu
doradczego wójta), a w latach 2002-2006 pełnił funkcję przewodniczącego Rady
Gminy. Dopiero przyjście do Rady Gminy Zofii Dobrowolskiej spowodowało spadek
znaczenia Leszka Nowaczyka – w latach 2006-2010 nie był nawet
wiceprzewodniczącym Rady Gminy.
Czym wyróżnił się Leszek Nowaczyk
jako radny Gminy? Mieszkańcy Dopiewa z okręgu nr 7, zapytani o to na kogo będą
głosować w zbliżających się wyborach, najczęściej odpowiadają, że na Leszka
Nowaczyka. Gdy jednak zadać pytanie, co
zrobił on przez te 20 lat dla Dopiewa, nie bardzo wiedzą co odpowiedzieć?
Czyżby Leszek Nowaczyk występował w roli niewidzialnej ręki, czyniącej dobro
incognito? Wydaje mi się, że prawda wygląda nieco inaczej. Dopiewo stanowi
swego rodzaju skansen, dodatkowo powiązany rozlicznymi koligacjami rodzinnymi.
Wiele osób będzie głosować na Leszka Nowaczyka tylko dlatego, że jest on
kuzynem, sąsiadem czy kolegą ze szkolnej ławki. Leszek Nowaczyk bazuje również
na opinii, przejętej po swoim ojcu, który był rzeczywiście działaczem
społecznym, działającym na rzecz mieszkańców.
Wątpliwym osiągnięciem Rady Gminy II kadencji była sprzedaż budynku
starej szkoły przy ul. Szkolnej w Dopiewie. Po otwarciu nowej szkoły przy
ul. Bukowskiej władze nie bardzo wiedziały, co zrobić z opuszczonym obiektem.
Co prawda był jeden chętny, właściciel firmy PASO Paweł Sobaszkiewicz, ale jego
oferta nie spotkała się z zainteresowaniem Wójta i Rady Gminy. Budynek
sprzedano zagranicznemu inwestorowi na podstawie uchwały nr XXI/112/96 z 13 maja 1996 r., a jaki jest efekt tej
transakcji, każdy może się naocznie przekonać. Obecnie nie bardzo wiadomo,
czy budynek nadaje się jeszcze do remontu czy już tylko do rozbiórki – obiekt
jest na liście konserwatora zabytków. Nie zamierzam przesądzać, jaki był udział
Leszka Nowaczyka w tej sprawie. Był wówczas członkiem Zarządu Gminy i należy
przypuszczać, że jego opinia miała znaczenie przy podejmowaniu decyzji o
sprzedaży.
Z Pawłem Sobaszkiewiczem wiąże się
również inny temat, dotyczący pozyskiwania inwestorów przez władze gminy Dopiewo.
W/w przedsiębiorca zaczynał swoją działalność w Dopiewie – w budynku przy ul.
Wyzwolenia i Sportowej, gdzie obecnie mieści się poczta. Miał tam szwalnię, w
której zatrudniał ok. 30 osób, głównie kobiety z Dopiewa. Zamierzał rozwinąć
działalność, i w tym celu chciał kupić budynek po starej szkole, w którym umieszczone miały być biura i wzorcownia. Ówczesny
wójt Andrzej Strażyński wraz z Radą Gminy wybrali inne rozwiązanie, w ich
przekonaniu rzekomo korzystniejsze dla Gminy. W efekcie tego Paweł
Sobaszkiewicz przeniósł swoją firmę do Sierosławia w Gminie Tarnowo Podgórne.
Tam płaci podatki i z tamtego rejonu zatrudnia pracowników. Jeżeli Leszek
Nowaczyk w podobny sposób zamierza pozyskiwać inwestorów np. na tereny przy ul.
Laserowej w Dopiewie - to tylko pogratulować.
Przez ostatnie 4 lata Leszek Nowaczyk pełnił funkcję radnego powiatu
poznańskiego. Trudno jednak znaleźć jakiekolwiek informacje dotyczące tego,
co udało mu się pozyskać dla gminy Dopiewo. Nie udziela wywiadów, z jednym
wyjątkiem, do którego wrócę w dalszej części. Nie publikuje informacji w prasie
lokalnej, jak to czynią radni powiatowi z innych gmin. Widać go jedynie na
imprezach typu Dni Gminy Dopiewo czy dożynki. Czasami pojawia się na sesjach
Rady Gminy, ale nigdy nie zabiera głosu. Tak więc, trudno powiedzieć, czym tak
naprawdę zasłużył się dla gminy Dopiewo? Co
prawda na niektórych zebraniach wiejskich próbował podpisać się pod sukcesami,
ale były to osiągnięcia innych osób i do tego wątpliwej jakości. Tak było w
przypadku zbudowania przystanku autobusowego w Dąbrówce – inwestycja zrealizowana
dzięki firmie LINEA oraz zastępcy starosty poznańskiego Tomasza Łubińskiego, a
samo wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Do sukcesów Leszka Nowaczyka nie można również zaliczyć przebudowy ul.
Poznańskiej w Skórzewie. Jest to zasługa przede wszystkim pracowników
Zarządu Dróg Powiatowych w Poznaniu. To dzięki ich wysiłkowi wniosek został
najwyżej oceniony przez Wojewodę Wielkopolskiego i uzyskał dofinansowanie z
tzw. schetynówek. Ponadto należy pamiętać, że Gmina do tego prezentu dopłaciła
kilka mln złotych.
Od osoby pełniącej funkcje
samorządowe od 26 lat należałoby
oczekiwać odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Okazuje się jednak, że Leszek Nowaczyk nie orientuje się w podstawowych
przepisach, dotyczących samorządu gminnego i powiatowego. Udowodnił to w
wywiadzie, opublikowanym w „Gońcu Dopiewskim” w listopadzie 2011 r. - numer niedostępny w wersji elektronicznej. Omawiając
sprawy remontu dróg powiatowych nie potrafił rozróżnić - co należy do zadań
powiatu, a co do gminy. Mój komentarz do tego artykułu dostępny jest tu – link.
O braku kompetencji Leszka Nowaczyka świadczyć również mogą spotkania
wyborcze, organizowane przez KWW Szansa dla Gminy. W zebraniach tych, tak
było m.in. w Dopiewie, Dąbrówce - bierze „nieoficjalnie” udział radna powiatu
Katarzyna Lewandowska ze Stęszewa. W pewnym momencie zabiera ona głos, rzekomo
w imieniu mieszkańców, krytykując decyzje wójt Zofii Dobrowolskiej, dotyczące
sposobu zagospodarowania CRK w Konarzewie – m.in. chodzi o to, że obiekt
użytkują dwa stowarzyszenia zamiast jednego. Nie mam zamiaru bronić decyzji
wójt Zofii Dobrowolskiej, z dostępnych informacji wynika, że wiele z nich było
błędnych. Chcę jedynie zwrócić uwagę, że zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 5 ustawy o
samorządzie powiatowym – „Powiat wykonuje określone ustawami zadania publiczne
o charakterze ponadgminnym w zakresie: wspierania osób niepełnosprawnych”. Tak
więc, nie tylko wójt gminy odpowiada za
prawidłowe funkcjonowanie ośrodka, ale przede wszystkim powiat, który
dofinansowuje działalność na rzecz osób niepełnosprawnych, jest również organem
kontrolnym. Informacje o nieprawidłowościach pojawiały się od początku
funkcjonowaniu CRK w Konarzewie. Co
przez ten czas zrobił Leszek Nowaczyk, jako radny powiatowy, aby uzdrowić
sytuację? Chyba niewiele, a obecnie ustami swojej koleżanki próbuje
przerzucić całą odpowiedzialność na Wójta Gminy Dopiewo.
W w/w wywiadzie w "Gońcu Dopiewskim" Leszek Nowaczyk sam
siebie określił jako „duszę społecznika”. W związku z tym zadam pytanie,
czym może się pochwalić w tym zakresie? Może fragmentem ul. Ogrodowej wzdłuż
jego nieruchomości – nieoświetlonym, z dziurawą nawierzchnią, ograniczoną
widocznością oraz chodnikiem kończącym się na jego ogrodzeniu? Fragment ul. Ogrodowej na wysokości Chaty
Polskiej w Dopiewie jest najbardziej niebezpiecznym fragmentem drogi.
Pisałam o tym 24 grudnia 2011 r. –
link. Mimo, iż od tego
czasu minęły prawie 3 lata, nic się w tej części Dopiewa nie zmieniło, no może
poza tym, że zwiększył się ruch pojazdów (obecnie wiele osób dowożących dzieci
do szkoły traktuje ul. Ogrodową jako wyjazd). To chyba cud, że do chwili
obecnej nie doszło tam do poważniejszego wypadku. Pan Leszek Nowaczyk chyba
jednak nie korzysta z tego dojazdu i dlatego nie widzi problemu.
Leszek Nowaczyk na spotkaniu wyborczym w Dopiewie stwierdził, że
powodem jego powrotu jest dobro Gminy, jako cel nadrzędny oraz liczne
namowy lokalnych środowisk. Moim zdaniem prawda jest nieco inna. Kandydat na
radnego lubi występować w roli „ojca narodu i dobroczyńcy”. W powiecie tej roli
pełnić się nie dało. W moim przekonaniu, czuł się niedowartościowany i dlatego
postanowił wrócić na własne podwórko. Ponadto znacznie wzrosła konkurencja – w
okręgu obejmującym Dopiewo, Stęszew i Buk, na 1 miejsce w Radzie Powiatu
przypada 9,5 kandydata.
Moim zdaniem, o niejasnych intencjach Leszka Nowaczyka, jako kandydata na radnego, może świadczyć fakt, że jako chyba jedyny jest przeciwny jawności życia publicznego. Potwierdził to w ankiecie "Pulsu Gminy", określając się jako przeciwnik dostępności dla wszystkich kalendarza elektronicznego, prowadzonego przez wójta. Czyżby zwyciężyły stare nawyki z lat minionych, kiedy to społeczeństwu przekazywało się tylko informacje, które władza uznała za bezpieczne?
Moim zdaniem, o niejasnych intencjach Leszka Nowaczyka, jako kandydata na radnego, może świadczyć fakt, że jako chyba jedyny jest przeciwny jawności życia publicznego. Potwierdził to w ankiecie "Pulsu Gminy", określając się jako przeciwnik dostępności dla wszystkich kalendarza elektronicznego, prowadzonego przez wójta. Czyżby zwyciężyły stare nawyki z lat minionych, kiedy to społeczeństwu przekazywało się tylko informacje, które władza uznała za bezpieczne?
Na szczęście w okręgu nr 7 w
Dopiewie startuje jeszcze kilku innych kandydatów. Moją uwagę zwróciła Alicja Kaszub-Kaliszan z KWW Mieszkańcy Gminy
Dopiewo. Jest to osoba młoda (36 lat) ale z pewnością mająca już
doświadczenie życiowe. Jako rodowita mieszkanka Dopiewa zapewne zna na pamięć
wszystkie bolączki mieszkańców. Uważam, że osoba
rozpoczynająca działalność w jakiejś dziedzinie, w tym przypadku samorządowej -
musi mieć nieco świeższe spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Widzi
sprawy, które dla wielu starszych stażem działaczy, w tym zapewne kandydatów z
KWW Szansa dla Gminy - są niezauważalne. Świadczy
o tym choćby jej program wyborczy, który nie dość, że autorski, to znacznie
odbiega od programu aktualnych radnych. Uwzględnia on rzeczywiste
potrzeby mieszkańców, a nie obietnice złożone krewnym i znajomym. Wśród inwestycji drogowych umieściła te ulice, które najbardziej kwalifikują się do przebudowy jak Wodną, Pogodną czy Wysoką. Jest zwolenniczką uchwalenia funduszu sołeckiego, który w realiach gminy Dopiewo jest znacznie korzystniejszy od budżetu obywatelskiego, promowanego przez większość komitetów wyborczych. Postuluje również częstszy i bliższy kontakt rady gminy i sołectwa z mieszkańcami. Obecny sołtys Tadeusz Bartkowiak ograniczał się do niezbędnego minimum, organizując zebrania wiejskie raz do roku. Z
osobistych obserwacji mogę potwierdzić, że do roli radnej podchodzi z dużym
zapałem i energią.
Podsumowując, uważam, że w Dopiewie zmiany są niezbędne, bardziej
nawet, niż w innych miejscowościach. Dopiewo wskutek istniejących układów
stało się zaściankiem Gminy. Jeżeli siedziba Gminy ma zacząć się rozwijać, jest
potrzeba nowych ludzi z inicjatywą i oryginalnymi pomysłami. Utrzymanie dotychczasowego układu spowoduje
coraz szybsze oddalanie się Dopiewa od przodujących miejscowości, takich
jak Dąbrówka czy Skórzewo. Postarajmy się nie dopuścić do tego i nie zmarnujmy
najbliższych 4 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz