Ponieważ wybiórczo zajmuję się
oceną kandydatów na radnych, ze szczególnym uwzględnieniem KWW Szansa dla
Gminy, niejako na koniec chcę omówić sylwetki kandydatek z okręgu nr 4 w Dąbrówce. W okręgu tym startują: z KWW My
Mieszkańcy.pl - Magda Gąsiorowska,
kandydująca równocześnie na stanowisko wójta, z KWW Szansa dla Gminy - Marta Jamont oraz z KWW Zofii
Dobrowolskiej - Barbara Plewińska.
Magda Gąsiorowska jest aktualną radną i zarazem przewodniczącą Rady
Gminy Dopiewo. Na jej temat wypowiadałam się kilkakrotnie –
link1
link2
link3
link4 link5.
Na temat pracy Przewodniczącej
Rady Gminy pisałam również przy okazji komentowania kolejnych sesji. Mimo, iż w
mojej ocenie nie jest ona idealną kandydatką (chyba takiej osoby nie
znajdziemy), to uważam, że Magda
Gąsiorowska wprowadziła nową jakość w pracy rady gminy. Wiele osób zarzuca
Przewodniczącej, że sesje trwają wiele godzin, czasem nawet są przekładane na
kolejny dzień. Niestety, jaka rada,
takie sesje. Znaczna część Radnych uczestnictwo w sesjach traktowała jako
przykry obowiązek. Do tego wielu z nich tak naprawdę nie było w stanie
zrozumieć treści uchwał i innych dokumentów, omawianych na sesjach. Dopuszczając
bardzo szczegółowe procesowanie każdej uchwały - chciała zmusić radnych do
myślenia i świadomego udziału w głosowaniach.
Wydaje mi się, że obecna Rada Gminy bez Magdy Gąsiorowskiej
miałaby niewielki wpływ na politykę Gminy - gdyż większość radnych
systematycznie nie przygotowanych do dyskusji, nie przedstawia żadnej wartości.
Domyślam się, że w tej sytuacji Przewodnicząca musiała przed każdą sesją
poświęcić bardzo dużo czasu na przygotowanie się do jej prowadzenia. Należy
dodać, że z 15 radnych, co najmniej drugą kadencję pełniło 7 z nich, czyli
prawie połowa. Radni pełniący funkcję po
raz kolejny przyzwyczajeni byli do krótkich sesji, na których zazwyczaj nie
podejmowano dyskusji, tylko bez zbędnej zwłoki zatwierdzano uchwały – bo
przecież radny i tak nie ponosi odpowiedzialności za błędne decyzje.
Również uważam za słuszne odwołanie w marcu 2011 r. Marty
Jamont z funkcji przewodniczącej Rady Gminy i powołanie Magdy Gąsiorowskiej.
Moim zdaniem, nowa Przewodnicząca przez cały okres sprawowania tej funkcji, nigdy nie szukała splendoru, lecz
sensownych rozwiązań.
Czy m.in. te cechy są wystarczające
do pełnienia funkcji wójta? - nie zamierzam przesądzać.
Kolejna z kandydatek w okręgu nr
4 w Dąbrówce, to Marta Jamont. Pełni tą
funkcję już drugą kadencję, tak więc powinna cechować się wystarczającą
wiedzą, doświadczeniem i znajomością potrzeb mieszkańców. Do oceny jej kandydatury
wykorzystałam wywiad, jakiego udzieliła miesięcznikowi „Szansa dla Gminy” pt ”Wiem,
jak spełnić oczekiwania mieszkańców”. Szczerze mówiąc wywiad ten składa się
wyłącznie z ogólników, zarówno na temat dotychczasowej działalności, jak i
planów na następną kadencję. Marta
Jamont nie podaje ani jednego przykładu, zrealizowania swoich obietnic przedwyborczych.
Twierdzi natomiast, że w czasie swojej I kadencji (2006-2010) udało jej się
zrealizować większość założeń. Niestety, Czytelnik nie dowie się, jakich?
Również program wyborczy na lata 2014-2018 przypomina zlepek pomysłów
zasłyszanych w kolejce do kasy w markecie. Marta Jamont zamierza m.in. budować
ul. Kolejową z parkingiem (w którym miejscu?), park&ride w okolicy dworca
PKP oraz zaprojektować skrzyżowanie ul. Poznańskiej i Malinowej. Wygląda na to,
że kandydatka nie zauważyła, iż od
prawie 10 lat planowana jest budowa drogi wzdłuż torów, która będzie musiała
uwzględnić również wymienione przez nią zadania. Tym samym sprawia
wrażenie, że nie do końca wie, jakie są zamierzenia i potrzeby Gminy.
Jeżeli Marta Jamont twierdzi, iż
udało jej się zrealizować większość planów, to jak nazwać obecną sytuację w gminnej oświacie. Jak wiadomo,
coraz trudniejsza sytuacja w tej dziedzinie panuje w Dąbrówce. Zauważa się: przepełnienie
oddanej 2 lata temu szkoły, konflikt na linii rodzice-nauczyciele, coraz
pilniejsza konieczność budowy gimnazjum dla Dąbrówki i nowego osiedla w
Dopiewcu. Za obecną sytuację odpowiada w równej mierze władza wykonawcza (Wójt
i Urząd Gminy), jak i władza prawodawcza (Rada Gminy). Marta Jamont jest członkiem Komisji Oświaty, i w związku z tym nie
tylko powinna mieć pełną wiedzę w zakresie potrzeb oświatowych, ale także
podejmować aktywne działania w celu poprawy sytuacji. Ostatni konflikt
między Wójtem i firmą LINEA w sprawie rozbudowy szkoły podstawowej wskazuje
jednak, że członkowie Komisji Oświaty wolą nie włączać się do dyskusji.
Świadczy to o wyjątkowo asekuracyjnej
postawie – jak nie dojdzie do porozumienia - to winny będzie wójt, gdy uda
się znaleźć kompromisowe rozwiązanie - będzie można się podpisać pod sukcesem.
Marta Jamont twierdzi, że cechuje się silnie rozwiniętą empatią. Przykładem tej „empatii” może być
jej zachowanie w czasie posiedzenia Komisji Oświaty 12 czerwca 2013 r. W
trakcie Komisji ciemnoskóry mieszkaniec Dąbrówki został obrażony rasistowskimi
odzywkami przez kilku radnych, m.in. Małgorzatę Wachowiak-Kawę i Henryka
Kapcińskiego. Osoba z silnie rozwiniętą empatią powinna
poczuć się urażona zachowaniem kolegów z Rady i odpowiednio zareagować.
Niestety, jedyną reakcją Marty Jamont
był śmiech, akceptujący naganne zachowanie członków Komisji Oświaty.
W/w posiedzenie Komisji Oświaty
potwierdziło równocześnie bezradność
Marty Jamont w rozwiązywaniu problemów – zorganizowane zostało pod
naciskiem rodziców, w związku z zamiarem likwidacji przez dyrekcję szkoły w
Dąbrówce jednej z pierwszych klas. Wcześniejsze zgłaszanie przez rodziców tematu
kandydatce - nie spotkało się z zainteresowaniem z jej strony. Dlatego należy
zastanowić się jaką wartość mają jej słowa z wywiadu: „Moje wykształcenie, które
systematycznie pogłębiam dało mi umiejętność łatwego nawiązywania kontaktów,
prowadzenia merytorycznych dyskusji i bezkonfliktowego rozwiązywania sporów.
Silnie rozwinięta empatia ułatwia mi wsłuchanie się w problemy i skuteczne działanie
w imieniu mieszkańców”.
Marta Jamont, jako członek Komisji Oświaty, nie uczyniła również nic na
rzecz rozbudowy szkoły w Dąbrowie – co prawda w tym przypadku jest tylko
jedną z długiej listy osób odpowiedzialnych za tą sytuację. Gdyby nie
determinacja rodziców, z pewnością część z nich musiałaby umieścić dzieci w
szkołach poznańskich.
O lekceważącym podejściu Marty Jamont do obowiązków służbowych świadczyć
może jej zachowanie w czasie sesji Rady Gminy. Notoryczne odbieranie
telefonów, wychodzenie z sali w trakcie głosowań to tylko najmniejsze
przewinienia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że potrafi w czasie sesji
wyjechać na 1-1,5 godziny, aby przeprowadzić prywatne lekcje z uczniami.
Bardzo zbulwersował mnie fragment
wywiadu w „Szansie dla Gminy”, dotyczący podwójnego kandydowania Magdy
Gąsiorowskiej i Radosława Przestackiego - „Uważam też, że praca radnego i wójta wymaga
zupełnie innych umiejętności, kompetencji.
Dla mnie takie podwójne kandydowanie świadczy o własnej niepewności .. Jest to
wprowadzanie w błąd potencjalnych wyborców, których głosy zostaną po prostu
stracone, nie wspomnę już o zmarnowaniu publicznych pieniędzy.”
Z pewnego źródła wiem, że w
trakcie mijającej kadencji (2013 r.) Marta Jamont zaproponowała swoją kandydaturę na stanowisko zastępcy wójta do spraw
oświaty, zamierzając równocześnie zrezygnować z funkcji radnej. Pozostawiam
tą informację bez komentarza. Dodam tylko, że dla intratnej posady można złożyć mandat – to nie jest karalne. A
co z kredytem zaufania od wyborców? I kolejny raz należy przytoczyć słowa
radnej Jamont cyt: „Mam ogromny szacunek do ludzi…”.
W mojej ocenie, zarówno z wywiadu
w „Szansie dla Gminy”, programu wyborczego, jak i ankiety w „Pulsie Gminy”
- przebija arogancja i ignorancja radnej Marty Jamont. Jest to
ewidentnie obraźliwe i lekceważące traktowanie czytelników i wyborców.
Trzecią kandydatką na radną z
okręgu wyborczym nr 4 w Dąbrówce jest Barbara
Plewińska. Do informacji zamieszczonych na stronie: link
zamierzam dodać kilka słów:
Jak sama o sobie mówi: Ja
już nie muszę niczego udowadniać, jestem spełniona zawodowo. A w tej chwili
robię to, co lubię i to co umiem. A co potrafi robić Barbara Plewińska?
Przede wszystkim bezinteresownie pomagać
ludziom. O pomocy, jakiej udziela Pani Barbara drugiemu człowiekowi - nie
piszą żadne media. Kiedyś działania Pani Sołtys sama nazwałam -
nadopiekuńczymi. Z dystansu czasu stwierdzam, że nie miałam racji.
Taka osoba, jak Barbara Plewińska,
wydaje mi się - potrzebna jest w tym
zabieganym świeci Dąbrówki. Zawsze porozmawia i wysłucha, znajdzie rozwiązanie
problemu – bo przecież jutro jest nowy dzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz